Vatran Auraio - Marek S. Huberath
Jedną z cech fantastyki jest tworzenie nowych (bądź alternatywnych) uniwersów, w których znane nam prawa nie istnieją lub zostały w znaczący sposób zmienione. Jest to zabieg umożliwiający autorowi przedstawienie własnej wizji świata, jego ograniczeń oraz nadanie danemu utworowi przesłania. W najnowszej powieści Marka S. Huberatha, zatytułowanej Vatran Auraio, nie do końca tak to wygląda.
To bardzo dobra pozycja od strony koncepcyjnej: autor stworzył przekonującą wizję hermetycznej społeczności, próbującej przetrwać za wszelką cenę oraz walczącej z nieprzyjazną planetą. Ta ludzka osada znajduje się u progu wyginięcia, a o życiu jej mieszkańców decydują powtarzane co sezon czynności, których znaczenia oraz przebiegu nie rozumieją nawet najstarsi mieszkańcy. Huberath skupia się na procesach zachodzących w społeczności oraz przemijaniu. To także opowieść o ludzkich marzeniach oraz wysokiej cenie, jaką należy za nie zapłacić.
W trakcie lektury obserwujemy pełną gamę ludzkich cech – egoizm, bezmyślność, dobroć, miłość, nienawiść, głupotę, mądrość, szaleństwo, rezygnację, wiarę. Mała osada to przekrój postaw całej cywilizacji, w której każdy element ma znaczący wpływ na życie ogółu. Autor nie ocenia ani nie komentuje działań swoich bohaterów – pozostawia to czytelnikowi.
Kreacja postaci wzbudziła we mnie mieszane odczucia. O ile tytułowy bohater, Płomienny Orzeł, oraz jego ukochana są intrygujący - badacz walczący o utrzymanie dotychczasowego porządku, w który sam przestaje wierzyć i niezrównoważona psychicznie piękna kobieta, prześladowana przez zmarłych, od której będą zależały w przyszłości losy osady – o tyle cała reszta przypomina losowych mieszkańców wsi/małego miasteczka, co sprawia, że wydają się nieciekawi i bylejacy.
Językowo powieść stoi na wysokim poziomie, a Huberath dodatkowo wplata w nią wiele obcych, słowiańsko brzmiących słów – znaczenia niektórych można domyślić się stosunkowo szybko, inne dokładnemu tłumaczeniu się wymykają; utrudnia to odbiór tekstu, a w kilku przypadkach zabieg ten wydaje się wręcz zbędny.
Po lekturze nasuwa mi się pytanie – jaki cel przyświecał Huberathowi podczas tworzenia tak odmiennego i intrygującego świata? Co jest przesłaniem tego utworu ? Jaka oryginalna myśl i zamysł wymagały kreacji tego uniwersum? Czy chodziło o krytykę pewnych postaw ludzkich, obecnego konsumpcjonizmu? Nie znajduje odpowiedzi. Jeżeli to było tworzenie dla tworzenia, to czuję się rozczarowany.
I to uczucie rozczarowania jest pierwszą myślą, która pojawia się, kiedy wspominam Vatran Auraio. To dopracowana oraz niesamowita powieść, która pozostaje w pamięci, co sprawia, że jeszcze większą stratą wydaje się brak konkretnego przesłania. No bo w zasadzie – o co w tym wszystkim chodzi?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
To bardzo dobra pozycja od strony koncepcyjnej: autor stworzył przekonującą wizję hermetycznej społeczności, próbującej przetrwać za wszelką cenę oraz walczącej z nieprzyjazną planetą. Ta ludzka osada znajduje się u progu wyginięcia, a o życiu jej mieszkańców decydują powtarzane co sezon czynności, których znaczenia oraz przebiegu nie rozumieją nawet najstarsi mieszkańcy. Huberath skupia się na procesach zachodzących w społeczności oraz przemijaniu. To także opowieść o ludzkich marzeniach oraz wysokiej cenie, jaką należy za nie zapłacić.
W trakcie lektury obserwujemy pełną gamę ludzkich cech – egoizm, bezmyślność, dobroć, miłość, nienawiść, głupotę, mądrość, szaleństwo, rezygnację, wiarę. Mała osada to przekrój postaw całej cywilizacji, w której każdy element ma znaczący wpływ na życie ogółu. Autor nie ocenia ani nie komentuje działań swoich bohaterów – pozostawia to czytelnikowi.
Kreacja postaci wzbudziła we mnie mieszane odczucia. O ile tytułowy bohater, Płomienny Orzeł, oraz jego ukochana są intrygujący - badacz walczący o utrzymanie dotychczasowego porządku, w który sam przestaje wierzyć i niezrównoważona psychicznie piękna kobieta, prześladowana przez zmarłych, od której będą zależały w przyszłości losy osady – o tyle cała reszta przypomina losowych mieszkańców wsi/małego miasteczka, co sprawia, że wydają się nieciekawi i bylejacy.
Językowo powieść stoi na wysokim poziomie, a Huberath dodatkowo wplata w nią wiele obcych, słowiańsko brzmiących słów – znaczenia niektórych można domyślić się stosunkowo szybko, inne dokładnemu tłumaczeniu się wymykają; utrudnia to odbiór tekstu, a w kilku przypadkach zabieg ten wydaje się wręcz zbędny.
Po lekturze nasuwa mi się pytanie – jaki cel przyświecał Huberathowi podczas tworzenia tak odmiennego i intrygującego świata? Co jest przesłaniem tego utworu ? Jaka oryginalna myśl i zamysł wymagały kreacji tego uniwersum? Czy chodziło o krytykę pewnych postaw ludzkich, obecnego konsumpcjonizmu? Nie znajduje odpowiedzi. Jeżeli to było tworzenie dla tworzenia, to czuję się rozczarowany.
I to uczucie rozczarowania jest pierwszą myślą, która pojawia się, kiedy wspominam Vatran Auraio. To dopracowana oraz niesamowita powieść, która pozostaje w pamięci, co sprawia, że jeszcze większą stratą wydaje się brak konkretnego przesłania. No bo w zasadzie – o co w tym wszystkim chodzi?
Mają na liście życzeń: 3
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Tytuł: Vatran Auraio
Autor: Marek S. Huberath
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Miejsce wydania: Kraków
Data wydania: 10 lutego 2011
Liczba stron: 500
Oprawa: miękka
Cena: 44,90 zł
Autor: Marek S. Huberath
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Miejsce wydania: Kraków
Data wydania: 10 lutego 2011
Liczba stron: 500
Oprawa: miękka
Cena: 44,90 zł
Tagi:
Marek S. Hubertah | Vatran Auraio