Pan Lodowego Ogrodu. Tom 3 - Jarosław Grzędowicz
Na cykl Pan Lodowego Ogrodu składają się dwie przeplatające się opowieści. W trzecim tomie bardzo wyraźnie widać, jak wielkie różnice dzielą te historie. Chociaż rozgrywają się w tym samym świecie, a tłem dla obu są te same wydarzenia, na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że nie tylko są to osobne książki, ale również że zostały napisane przez dwóch różnych autorów.
Wątek Vuko Drakkainena, przybyłego z Ziemi żołnierza, którego zadaniem jest odnalezienie i ewakuacja badających planetę Midgaard naukowców, to przede wszystkim akcja, efektowne pojedynki i cięte riposty wypowiadane przez głównego bohatera. Nocny Wędrowiec, jak zwą go w tym świecie, równie sprawnie robi mieczem, co językiem. Oprócz sporej dawki czarnego humoru i ironii, w historii tej znajdziemy też zabawę nawiązaniami do popkultury ("Klatu barada nikto"!), przez co nasz protagonista przywodzi na myśl Lokiego z Kłamcy Jakuba Ćwieka. Opowieść Vuko to coś na kształt zabawy z konwencją. Grzędowicz jest prześmiewczy, ale nie w sposób, w jaki nabijać się można z czegoś, co uważamy za gorsze. Wyraźnie widać sentyment autora do fantasy – jest on świadom nieodzownych dla gatunku schematów, które niekiedy piętnuje, częstokroć łamie, a nierzadko powtarza, puszczając do czytelnika oko (stwierdzenia typu: "Zawsze chciałem to zrobić…")
Filar, syn zamordowanego władcy Tygrysiego Tronu, jest z kolei zupełnie innym typem człowieka niż, stanowiący mieszankę Geralta i detektywa Marlowe'a, Drakkainen. Mimo młodego wieku jest pokorny, nad wyraz dojrzały, ciężko doświadczony przez życie i, w efekcie, zahartowany. Grzędowicz umiejętnie oddaje złożoność jego psychiki, podkreślając dwoistość charakteru: nieraz zdecydowany, wychowany na cesarza przywódca, kiedy indziej zrezygnowany, załamany niepowodzeniami chłopiec, od którego los wymaga zbyt wiele. Mnie jego historia zaciekawiła bardziej, niż wątek Vuko, chyba dlatego, że ponad ironiczne one linery przedkładam opisy zmagań młodzieńca z narzuconą mu przez życie rolą (obowiązek wobec narodu nie pozwala mu zrezygnować), a także wyraźnie przebijające przez tekst przemyślenia autora, który chociażby przez opis towarzyszy Filara pokazuje czytelnikowi, czym byłby władca bez swoich poddanych.
Obie części trzeciego tomu Pana Lodowego Ogrodu łączy jednak kunsztowny styl, w wątku Drakkainena może mniej kwiecisty, ale również nie pozbawiony kilku przebłysków. Największą ozdobę książki stanowią wyśmienite opisy, będące mistrzowskim popisem połączenia bogatej wyobraźni z niebanalnymi umiejętnościami językowymi i świetnym czuciem tempa tekstu (to ostatnie najwyraźniej widać w scenie pojedynku N'Dele). W tej części cyklu Grzędowicz dał się poznać jako twórca mający pewne ciągoty ku New Weird − zapierające dech w piersiach, fantasmagoryczne kreacje Ogrodu i jego mieszkańców, zamku Fjollswinna, a także Doliny Naszej Pani Bolesnej. Jednocześnie jednak pokazuje, że zachwycać potrafi także z pozoru mało efektownymi scenami, czego przykładem może być opis obłaskawiania dzikich koni przez Benkeja.
Co bardzo ważne, opowieść zatytułowana Pan Lodowego Ogrodu nie nuży. Wyraźnie widać, że rozbicie historii na cztery tomy nie wynika z chęci autora do sztucznego przedłużania cyklu, ale ze strategii pisarskiej. Grzędowicz zdecydował się relacjonować nam rozgrywające się na Midgaardzie wydarzenia dzień po dniu, godzina po godzinie, krok po kroku, rzadko kiedy decydując się na choćby drobne przeskoki. Z jednej strony dzieło rozrosło się do niespodziewanie potężnych rozmiarów (planowo miała to być jedna książka!), z drugiej jednak czytelnik może dłużej cieszyć się towarzystwem Vuka i Filara, i to bez wymuszonego rozciągania fabuły; zapewne tę samą historię można byłoby opowiedzieć w jednym tomie, ale tylko byśmy na tym stracili.
Można więc powiedzieć, że to dobry rok dla polskiego fantasy (a dokładniej powieści wykorzystującej jego sztafaż, gdyż Pana… powinno się raczej klasyfikować jako SF). Najpierw wyśmienity debiut książkowy Roberta M. Wegnera, następnie oryginalna powieść Guzka, a teraz Grzędowicz, po słabszym tomie drugim, pokazuje że wyśmienita część pierwsza nie była wypadkiem przy pracy. To naprawdę dobry rok.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Wątek Vuko Drakkainena, przybyłego z Ziemi żołnierza, którego zadaniem jest odnalezienie i ewakuacja badających planetę Midgaard naukowców, to przede wszystkim akcja, efektowne pojedynki i cięte riposty wypowiadane przez głównego bohatera. Nocny Wędrowiec, jak zwą go w tym świecie, równie sprawnie robi mieczem, co językiem. Oprócz sporej dawki czarnego humoru i ironii, w historii tej znajdziemy też zabawę nawiązaniami do popkultury ("Klatu barada nikto"!), przez co nasz protagonista przywodzi na myśl Lokiego z Kłamcy Jakuba Ćwieka. Opowieść Vuko to coś na kształt zabawy z konwencją. Grzędowicz jest prześmiewczy, ale nie w sposób, w jaki nabijać się można z czegoś, co uważamy za gorsze. Wyraźnie widać sentyment autora do fantasy – jest on świadom nieodzownych dla gatunku schematów, które niekiedy piętnuje, częstokroć łamie, a nierzadko powtarza, puszczając do czytelnika oko (stwierdzenia typu: "Zawsze chciałem to zrobić…")
Filar, syn zamordowanego władcy Tygrysiego Tronu, jest z kolei zupełnie innym typem człowieka niż, stanowiący mieszankę Geralta i detektywa Marlowe'a, Drakkainen. Mimo młodego wieku jest pokorny, nad wyraz dojrzały, ciężko doświadczony przez życie i, w efekcie, zahartowany. Grzędowicz umiejętnie oddaje złożoność jego psychiki, podkreślając dwoistość charakteru: nieraz zdecydowany, wychowany na cesarza przywódca, kiedy indziej zrezygnowany, załamany niepowodzeniami chłopiec, od którego los wymaga zbyt wiele. Mnie jego historia zaciekawiła bardziej, niż wątek Vuko, chyba dlatego, że ponad ironiczne one linery przedkładam opisy zmagań młodzieńca z narzuconą mu przez życie rolą (obowiązek wobec narodu nie pozwala mu zrezygnować), a także wyraźnie przebijające przez tekst przemyślenia autora, który chociażby przez opis towarzyszy Filara pokazuje czytelnikowi, czym byłby władca bez swoich poddanych.
Obie części trzeciego tomu Pana Lodowego Ogrodu łączy jednak kunsztowny styl, w wątku Drakkainena może mniej kwiecisty, ale również nie pozbawiony kilku przebłysków. Największą ozdobę książki stanowią wyśmienite opisy, będące mistrzowskim popisem połączenia bogatej wyobraźni z niebanalnymi umiejętnościami językowymi i świetnym czuciem tempa tekstu (to ostatnie najwyraźniej widać w scenie pojedynku N'Dele). W tej części cyklu Grzędowicz dał się poznać jako twórca mający pewne ciągoty ku New Weird − zapierające dech w piersiach, fantasmagoryczne kreacje Ogrodu i jego mieszkańców, zamku Fjollswinna, a także Doliny Naszej Pani Bolesnej. Jednocześnie jednak pokazuje, że zachwycać potrafi także z pozoru mało efektownymi scenami, czego przykładem może być opis obłaskawiania dzikich koni przez Benkeja.
Co bardzo ważne, opowieść zatytułowana Pan Lodowego Ogrodu nie nuży. Wyraźnie widać, że rozbicie historii na cztery tomy nie wynika z chęci autora do sztucznego przedłużania cyklu, ale ze strategii pisarskiej. Grzędowicz zdecydował się relacjonować nam rozgrywające się na Midgaardzie wydarzenia dzień po dniu, godzina po godzinie, krok po kroku, rzadko kiedy decydując się na choćby drobne przeskoki. Z jednej strony dzieło rozrosło się do niespodziewanie potężnych rozmiarów (planowo miała to być jedna książka!), z drugiej jednak czytelnik może dłużej cieszyć się towarzystwem Vuka i Filara, i to bez wymuszonego rozciągania fabuły; zapewne tę samą historię można byłoby opowiedzieć w jednym tomie, ale tylko byśmy na tym stracili.
Można więc powiedzieć, że to dobry rok dla polskiego fantasy (a dokładniej powieści wykorzystującej jego sztafaż, gdyż Pana… powinno się raczej klasyfikować jako SF). Najpierw wyśmienity debiut książkowy Roberta M. Wegnera, następnie oryginalna powieść Guzka, a teraz Grzędowicz, po słabszym tomie drugim, pokazuje że wyśmienita część pierwsza nie była wypadkiem przy pracy. To naprawdę dobry rok.
Galeria
Mają na liście życzeń: 19
Mają w kolekcji: 61
Obecnie czytają: 4
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 61
Obecnie czytają: 4
Dodaj do swojej listy:



Tytuł: Pan Lodowego Ogrodu
Cykl: Pan Lodowego Ogrodu
Tom: 3
Autor: Jarosław Grzędowicz
Autor ilustracji: Daniel Grzeszkiewicz
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 27 listopada 2009
Liczba stron: 504
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-166-7
Cena: 33,00 zł
Cykl: Pan Lodowego Ogrodu
Tom: 3
Autor: Jarosław Grzędowicz
Autor ilustracji: Daniel Grzeszkiewicz
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 27 listopada 2009
Liczba stron: 504
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-166-7
Cena: 33,00 zł