» Recenzje » Blask księżyca - Rachel Hawthorne

Blask księżyca - Rachel Hawthorne

Blask księżyca - Rachel Hawthorne
Ostatnio wizyty w księgarni mogą naprawdę przygnębić; zewsząd atakują kolejne sentymentalne wariacje na temat: on, ona i kły. Zasada "jeśli coś się sprzedało raz, to sprzeda się jeszcze 99 razy" spowodowała masową produkcję (innego słowa chyba nie można użyć) licznych tomów wyróżniających się między innymi charakterystyczną czernią okładki.

"Weź tajemniczego kochanka, o ponadludzkich zdolnościach, dodaj ciemną noc i buzujące hormony licealistów". Wedle tej receptury powstała powieść Rachel Hawthorne, nienosząca żadnych znamion oryginalności, no może poza brakiem jakiegokolwiek wampira. Nietrudno się jednak domyślić, jaki zastosowano zamiennik, prawda?

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia, urodziwa dziewczyna zaplątana w trójkąt uczuciowy. To miedzianowłosa licealistka o wdzięcznym imieniu Kayla, sierota, która straciła rodziców w tragicznym wypadku: zostali zastrzeleni przez pijanych kłusowników. Kayla, w ramach szeroko pojętej terapii, zostaje przewodnikiem leśnym i wraca do parku narodowego, w którym zginęli jej rodzice. Takich małoletnich miłośników dzikich ostępów jest więcej, jeden z nich rzecz jasna niebiańsko przystojny i bardzo tajemniczy. Całą grupę poznajemy w momencie, gdy przygotowują się do eskortowania wyprawy badawczej, zmierzającej w sam środek parku.

W całej eskapadzie bierze również udział pewien student, wyraźnie zainteresowany rudowłosym dziewczątkiem. Bohaterka w trakcie leśnej wyprawy będzie musiała zdecydować się na jednego z dwóch adoratorów i uporać z traumatycznymi wspomnieniami.

Odłożyłam książkę z niemiłym odczuciem niepowetowanej straty godziny poświęconej lekturze. Całość okazała się nudna, przewidywalna i do bólu wtórna. Dobrze poprowadzony wątek Strażników Nocy mógł być czymś ożywczym, ale również ten pomysł utonął w zalewie z banału i sentymentalizmu. W dodatku już po lekturze prologu nawet mój kot domyśliłby się, kim oni są. Zaś mniej więcej w połowie opowieści następuje gwałtowne namnożenie absurdów, którymi już do końca autorka hojnie obdarowuje czytelników. Sposób działania antagonistów, procesy myślowe bohaterów i zwroty akcji – wszystko to jest niedorzeczne i sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego. Brak logiki w niektórych scenach wręcz poraża, szczególnie w przypadku opisu śmierci rodziców bohaterki.

Warstwa językowa jest przeraźliwie uboga, nie uświadczymy tutaj zdań wielokrotnie złożonych czy bogatych opisów, zaś wszystkie dialogi wyglądają mniej więcej tak: "Uważaj! tu był wilk i niedźwiedź", "Gdzie?", "Tutaj. Walczyli. A potem uciekli. Wilk jest ranny". Cóż za wyrafinowany i niepodrabialny styl! Opisy przyrody (a zwróćmy uwagę, że cała historia rozgrywa się właśnie na łonie natury) sprowadzają się przeważnie do banalnych uwag rzucanych przez bohaterkę, która niestety jest jednocześnie narratorem całej opowieści. Docenić można cenną inicjatywę autorki, wplatającą w całość kwestie ekologii, ale mogłoby to być wykonane bardziej finezyjnie, zamiast w postaci wykładni oczywistych prawd.

Pisarka nie przekonała mnie także do swoich bohaterów: różnią się tylko imionami i wyglądem zewnętrznym. Hawthorne nie podjęła żadnej próby, by zindywidualizować postacie. O ile dwojgu protagonistów nadano jakieś wyróżniające cechy charakteru, o tyle reszta sprawia wrażenie zwykłych statystów, wrzuconych do powieści tylko po to, by Kayla miała od kogo pożyczyć błyszczyk. W pewnych scenach postacie dziewczęce są nawet tak samo ubrane: nie zliczę, ile razy na kartach tej niewielkiej książki przeczytałam o krótkich bojówkach…

Nie żywiłam przesadnych złudzeń co do poziomu powieści, ale nie spodziewałam się, że dostanę do rąk coś, co sprawia wrażenie wypracowania odbębnionego na kolanie. Aż strach pomyśleć, co czeka nas w kolejnych tomach…
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
2.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Blask księżyca (A Dark Guardian)
Cykl: Strażnicy Nocy
Tom: 1
Autor: Rachel Hawthorne
Tłumaczenie: Marcinkowska Alicja
Wydawca: AMBER
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 8 kwietnia 2010
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
Format: 130 x 205 mm
ISBN-13: 9788324135998
Cena: 29,80 zł



Czytaj również

Pełnia księżyca - Rachel Hawthorne
Miłość wśród wilkołaków
- recenzja

Komentarze


27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
I co mamy teraz z Tobą zrobić, pani at-one-time ruda? ; )

Chcę zwrócić uwagę, że anonimowa Tylda używała fleksji przypisanej płci żeńskiej w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Nie tylko samce mają ubaw. : )
23-06-2010 21:55
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
przeczytałam CAŁĄ księżkę, a nawet 2 część nie jak pani Małgorzata - fragment.


A pod koniec książki chcialo się przeczytać ją jeszcze raz!!!!!

książka świetna czekam na nastąpną cześć
Jak ktoś chce poczytać zdania złożone, to niech polecam ,,Anię z Zielonego Wzgórza'' albo podręcznik z polskiego.
Kayla w szoku jakiego doznała po wypadku w rzece nie była w stanie układać zdań złożonych.
29-01-2011 20:25
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
zgadzam się!!!

A ta z okładki wcale nie jest aż tak okropna

xDDD
29-01-2011 20:27
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
zgadzam się!!!

A ta z okładki wcale nie jest aż tak okropna

xDDD

wrzuconych do powieści tylko po to, by Kayla miała od kogo pożyczyć błyszczyk

W końcu od kogoś musi pożyczać, nie?

już po lekturze prologu nawet mój kot domyśliłby się, kim oni są.

masz dziwnego kota..
29-01-2011 20:31
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
myślę, że nie czytałaś tej książki zbyt uważnie, bo chyba pominęłaś najlepsze momenty.
książka jest świetna, POLECAM
pomijając wszystko można było sie uśmiać czytając twoje wypociny.
18-03-2011 18:42
~Anonim

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ciekawa jestem jak ty byś napisała tą książkę.
NIECH ŻYJĄ ZDANIA ZŁOŻONE!!!
18-03-2011 18:46
~;)

Użytkownik niezarejestrowany
    książka
Ocena:
0
ta książka jest po prostu super

przeczytałam ją w dwa dni

jest po prostu wciągająca

zastanawiam się czy jest 2 część ?


polecam ją jest naprawdę ciekawa ;)
19-03-2011 10:33
~Anonim

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
druga częśc jest, trzecia i czwarta też
druga - ,,Pełnia Księżyca"
trzecia - ,,Nów Księżyca"
czwarta - ,Cień księżyca"

wiem, bo wszystkie posiadam :))))

cztałam wszystkie kilka razy (1 i 2 trzy razy; 3 - dwa razy; czwartą raz) i za każdym razem wciągały tak samo!!
26-03-2011 15:06
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
,,Oj, mężczyźni...Zobaczyłam liczbe komentarzy i pomyślałam,że znowu jakoweś dzieci pomstują na mnie za skrytykowanie wiekopomnego dzieła literackiego, a tu widze koledzy mają niezły ubaw:)

No i chciałam dodac,że też jestem ruda, więc uważajcie:P"


A pomstowali?? Nie dziwie się. A z twoich zapisków jest, to prawda, całkiem niezły ubaw.
28-03-2011 15:14
~Nikola

Użytkownik niezarejestrowany
    Idiotyzm.
Ocena:
0
Książka była po prostu cudowna. Wchłonęłam ją w NIECAŁE dwa dni. Rozwinięta akcja, emocje i miłość. Dziwne że, pani przeczytała ją w godzinę. To dość szybko na 270 stron, nieprawdaż? Pani opinia nie jest warta świeczki! Faktycznie Kayla nie układała zdań ZŁOŻONYCH, bo raczej po prawie utopieniu się w rzece, nie ma możliwości składać takich zdań! Ciekawe jak "mistrz" napisał by taki dialog. Moim skromnym zdaniem wszystko było BARDZO przemyślane. Z całego serca polecam tą książkę!

PS: Faktycznie bywały i takie książki o facetach z nadprzyrodzonymi mocami, niech pani zwróci uwagę że, tylko potocznie mówiło się wilkołak. Lukas nie zmieniał się w wilkołaka(człowiek-wilk), tylko przybierał postać wilka!

Pozdrawiam, i proponuję zmienić zajęcie. Nie nadaję się pani do recenzji książek. :)
03-09-2011 16:01
~;p;p;p;p

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Pozdrawiam, i proponuję zmienić zajęcie. Nie nadaję się pani do recenzji książek."

zgadzam się. książka rewelacyjna!
18-09-2011 16:45
~Juliette

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jak dla mnie ta książka to była wielka katastrofa, a nie opuszczałam wcale fragmentów!
Świetna recenzja.
06-01-2012 19:16
~Aga

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Książka nie była totalną katastrofą, ale nie da się ukryć faktu, że część informacji związanych z wilkołakami była bardzo podobna do tych z sagi Zmierzch. Chociażby fakt przemiany bez ubrań...
18-07-2012 19:13

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.