Zwiastun Nocy
Ciągnące się latami pozycyjne konflikty, w których całe regimenty Imperialnej Gwardii tkwią w okopach przecinających kontynenty, błyskawiczne starcia gwiezdnych okrętów w mroźnej pustce kosmosu, epickie bitwy obracające w perzynę całe planety – to tylko niektóre z obrazów, jakie odnajdziemy w rozlicznych mediach, za pośrednictwem których opowiadane są historie osadzone w odległej przyszłości. Niezależnie od tego, jaka jest skala danego konfliktu, wszystkie one łącznie składają się na niekończącą się wojnę, w której ostateczną stawką jest przetrwanie ludzkości.
Podobnie jak różne są obrazy owego konfliktu i sposoby na opowiadanie o nim, tak samo, niestety, zróżnicowany jest poziom historii, jakimi raczą nas autorzy od bez mała trzech dekad tworzący wspólnie uniwersum Warhammera 40.000. Od tragicznie słabych po wręcz rewelacyjne – generalnie jednak powieści opatrzone logo Black Library na tle innych literackich adaptacji rozmaitych gier prezentują się co najmniej dobrze.
Dlatego też i po Zwiastuna Nocy, autorstwa Grahama McNeilla, sięgałem będąc dobrej myśli. Późniejsze pozycje tego autora, z jakimi miałem okazję się zetknąć, Fałszywi Bogowie oraz Fulgrim (wchodzące w skład cyklu Herezja Horusa) dobrze zapisały się w mojej pamięci i nawet kiczowata okładka z grafiką przedstawiającą oddział Ultramarines nie popsuła mojego nastawienia. Ani – należy dodać – opis z tyłu okładki, w którym, pomimo znikomej objętości, tłumacz nie ustrzegł się literówek. Te zresztą pojawiają się w książce zdecydowanie zbyt często, zmuszając czytelnika do zastanowienia się, czy tekst w ogóle przeszedł jakąkolwiek korektę. Równocześnie jednak takie ich nagromadzenie sprawia, że szybko przestaje się zwracać na nie uwagę, koncentrując się na fabule powieści.
A ta zabiera nas, wraz z kompanią Kosmicznych Marines i jej świeżo mianowanym kapitanem, na przemysłową planetę Pavonis, którą od jakiegoś czasu nękają ataki eldarskich piratów. Jako że świat ten ma poważne zaległości w opłacaniu należnych danin do imperialnego skarbca, oddziałowi Ultramarines towarzyszy wraz ze swoją świtą także urzędnik Administratum, który ma wyjaśnić zaniedbania gubernatora władającego Pavonis.
Po przybyciu na miejsce szybko jednak okazuje się, że nic nie jest takie, jak mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka, a podatkowe zaległości i najazdy obcych piratów to najmniejsze ze zmartwień trapiących planetę i rządzącą nią panią gubernator. Kapitan Kosmicznych Marines i jego ludzie trafiają do wrzącego kotła intryg, w którym każdy spisek ukrywa drugie dno, a tak wrogowie jak i sojusznicy swoje prawdziwe plany i lojalności skrywają za licznymi maskami i starannie tkanymi pajęczynami kłamstw.
Sposób, w jaki prawdziwa przyczyna stojąca za wydarzeniami, których areną stało się Pavonis, z wolna odkrywa się przed oczami bohaterów – i czytelnika – to jedna z mocniejszych stron Zwiastuna Nocy. Stopniowo poznając motywacje kierujące poszczególnymi aktorami biorącymi udział w tym niezwykłym spektaklu, więzy łączących (czy wręcz pętających) ich wzajemnych zależności, nie miałem wrażenia sztuczności czy niewiarygodności intrygi stworzonej przez Grahama McNeilla.
Zresztą sami bohaterowie, których poznajemy w powieści, także stanowią jeden z jej niewątpliwych atutów. Od szeregowych stróżów prawa tłumiących zamieszki co i rusz wybuchające wśród robotników, po głowy największych przemysłowych karteli, stanowiące prawdziwą arystokrację tego świata – wszyscy oni stanowią łącznie kolekcję barwnych postaci składającą się na prawdziwy kalejdoskop. Na ich tle, paradoksalnie, nominalny główny bohater i jego towarzysze wypadają blado. W pewnym momencie złapałem się na tym, że bardziej kibicuję trzecioplanowym postaciom, przeżywającym swoje małe dramaty i rozgrywającym osobiste bitwy w tle głównych wydarzeń. Oddział Adeptus Arbites broniący swego posterunku, szeregowa operatorka systemów obronnych stająca w obliczu zdrady Imperium przez przełożonego – to ich drobne porażki i zwycięstwa, niejednokrotnie okupione najwyższym poświęceniem, nadają fabule powieści prawdziwego ciężaru, a nie epickie starcia nadludzkich Astartes. Późniejsze powieści tego autora, wchodzące w skład serii Herezja Horusa, pokazują, że i doskonałym z pozoru Kosmicznym Marines potrafi nadać bardziej ludzki rys, uczynić z nich postacie z krwi i kości – w Zwiastunie Nocy zdecydowanie zabrakło mi tego, doskonałość Adeptus Astartes szybko staje się nużąca, a wynik starć, w których biorą udział – aż nadto przewidywalny. Nawet w finałowej, w założeniu epickiej do bólu, walce z głównym przeciwnikiem, od której zależeć może los całej galaktyki, brakuje przez to realnego napięcia.
Pomimo tej – przyznaję, że istotnej – wady, powieść Grahama McNeilla stanowi dobrą lekturę, na kilka godzin pozwalającą przenieść się w trawione wieczną wojną realia czterdziestego pierwszego milenium. Stanowiąc połączenie śledztwa i historii wojennej, może zainteresować czytelników ceniących różne aspekty uniwersum Warhammera 40.000.
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Autor: Graham McNeill
Wydawca: Copernicus Corporation
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2007
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Format: 125 x 190 mm
Seria wydawnicza: Warhammer 40.000
ISBN-10: 83-86758-88-0
Cena: 34,00 zł