Ziemie Jałowe

Ka-tet obiera właściwy kierunek

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Ziemie Jałowe
Trzeci tom serii o poszukiwaniach Mrocznej Wieży diametralnie różni się od poprzednich części. Zobaczcie, czy wyszło to Ziemiom Jałowym na korzyść, czy też wręcz przeciwnie.

Roland z Gilead nie jest już samotny w swej wędrówce. Towarzyszą mu Eddie i Susannah, dla których nadszedł czas poznawania swoich mocnych i słabych stron, intensywnej nauki pracy w zespole, przetrwania w nowym świecie oraz doskonalenia sztuki strzelania. Dwójka przybyszów przystosowuje się do roli rewolwerowca, napełniając serce Rolanda dumą. Nieoczekiwanie trójce bohaterów udaje się natrafić na ślad, który skieruje ich na właściwą drogę prowadzącą do Mrocznej Wieży. Tyle, że droga ta będzie niezwykle długa, pełna niebezpieczeństw i poprowadzi ich przez dzikie i niedostępne tereny, aż do zniszczonego miasta Lud i pewnego pociągu sterowanego przez sztuczną inteligencję. Zanim jednak do tego dojdzie, Roland będzie musiał zmierzyć się z własnym umysłem, podsuwającym mu wizje dotyczące chłopca, który powinien żyć, a jednocześnie być martwy...

Początek książki prezentuje wydarzenia dwutorowo – część z nich dotyczy Rolanda i jego ka-tet (grupy osób związanej wspólnym przeznaczeniem), zaś część skupia się na postaciach ze świata, z którego przybyli Eddie i Susannah. Trzeba przyznać, iż pierwsza połowa powieści jest dość nierówna, bowiem fragmenty interesujące, pełne napięcia i dynamicznej akcji przeplatają się ze stronami zapełnionymi przydługimi rozważaniami, dziwnymi, pełnymi symboliki wizjami czy też niezrozumiałymi majakami, jak również opisami nic niewnoszących do głównego wątku wydarzeń. Sytuacji nie poprawia fakt, że wiele rozwiązań fabularnych łatwo przewidzieć i nawet bardziej emocjonujące momenty nie wywierają takiego wrażenia, jakie powinny, gdyż łatwo przewidzieć, co wydarzy się dalej. Jednak w miarę rozwoju historii zmienia się nie tylko tło wydarzeń, na stałe przenosząc się do świata Mrocznej Wieży, ale także ich tempo znacznie przyspiesza. King umiejętnie potęguje napięcie, intryguje czytelnika i prowadzi go ścieżkami świata, który poszedł naprzód. Jest on pełen pozostałości po dawno zapomnianej technologii, dla niektórych niezrozumiałych, a dla innych mających magiczne lub symboliczne znaczenie, niebezpiecznych pułapek i reliktów przeszłości. Bohaterowie na swej drodze spotkają mutanty, słodkiego zwierzaka billy'ego-bumblera, przyjaznych, walczących o prawo do spokojnej egzystencji mieszkańców River Crossing, niezrównoważonych szaleńców oraz jednostki tak zapamiętałe w dawnej wojnie (choć nikt już nawet nie pamięta, dlaczego wybuchła), iż nie dostrzegają żadnej innej drogi, poza tą prowadzącą do ich zguby.

Świat Kinga z każdym tomem nabiera wyrazistości i zapełnia się coraz większą liczbą szczegółów. Jego obraz jest niejednorodny i wraz z pokonywaniem przez bohaterów napotkanych przeszkód ulega przeobrażeniom, prezentując czytelnikowi krainę rodem z onirycznego westernu (tom pierwszy Roland), bezkresne wybrzeża (Powołanie trójki), dzikie leśne ostępy i zniszczone przez wojnę, iście postapokaliptyczne miasto w Ziemiach Jałowych. Każdy kolejny etap poszukiwań Mrocznej Wieży odsłania nowe, niezbadane tereny, pełne zaskakujących niebezpieczeństw. Ten świat sprawia wrażenie żywego tworu, który rozwija się i ewoluuje, ani przez chwilę nie pozostając w miejscu.

Podobnie prezentują się bohaterowie – żywi, barwni, zmienni i bardzo naturalni. Uwolniony od nałogu Eddie to zupełnie inna postać niż roztrzęsiony, zaćpany chłopak z Powołania trójki, tak samo Susannah jest kimś więcej niż sumą dwóch skłóconych osobowości: Odetty Holmes i Detty Walker z poprzedniej części. Każde z nich się rozwija, a poprzez przyswajanie nowych umiejętności, nabiera pewności siebie, dzięki czemu zyskuje sympatię czytelnika, który w efekcie z napięciem obserwuje ich poczynania.

W Ziemiach Jałowych pojawia się więcej pełnokrwistych, wyrazistych postaci niż w tomach poprzednich. Na uwagę zasługują starcy z River Crossing, będący chodzącymi reliktami przeszłości, pamiętającymi rolę rewolwerowców i z tęskniący za powrotem starego porządku; okrutny, nierównoważony Tik-Tak czy też kochająca zagadki, szalona sztuczna inteligencja nosząca imię Blaine. Każda z nowych person ma do odegrania swoją rolę, ukazując bohaterom powolny upadek i postępującą degenerację świata Rolanda. Postacie poboczne to nie statyści ani szary tłum, tylko uczestnicy, a czasami wręcz reżyserowie dramatu, wpływający na bieg wydarzeń oraz popychający akcję do przodu.

Ziemie Jałowe to trzeci, a zarazem najlepszy z dotychczas wznowionych tomów Mrocznej Wieży. Po trochę rozwleczonym, chwilami niejasnym i niepotrzebnie przegadanym początku czytelnik dostaje pełną akcji i napięcia historię, która zdecydowanie rozbudza apetyt na więcej. W porównaniu z dwoma poprzednimi częściami powieść prezentuje najbardziej zróżnicowany obraz świata przedstawionego, ma najciekawszych bohaterów i najwięcej nieoczekiwanych rozwiązań fabularnych. Gdyby pierwsza połowa książki była bardziej jednorodna i mocniej angażowała uwagę, zasługiwałaby na ocenę o jeden punkt wyższą – ale i tak jest znacznie lepiej niż było.