» Recenzje » Wyzwolenie

Wyzwolenie


wersja do druku

Nikt nie lubi wolnych maszyn

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola

Wyzwolenie
Wyzwolenie to zamknięcie trylogii Wojen alchemicznych. Głównym wątkiem cyklu była obecność w świecie mechanicznych, istot powstałych w wyniku zaskakującego mariażu alchemii i fachu zegarmistrzowskiego. I choć część druga, Powstanie, raczej do dalszej lektury nie zachęcała, to trzecia okazuje się pozycją przyzwoitą.

W wyniku uknutego przez francuską mistrzynię szpiegów Berenice spisku – i działalności mechanicznego Daniela, znanego kiedyś jako Jax – wszyscy tykacze, czyli holenderscy maszynowi służący, uzyskują wolną wolę. Nie oznacza to jednak, że Francja może czuć się bezpieczna, bo nie każdy chce mścić się na niegdysiejszych panach Część uważa, iż ich niedoli winny jest każdy człowiek, bez względu na narodowość.

Podobnie jak w Powstaniu, tak i w Wyzwoleniu najciekawszy okazuje się wątek niegdysiejszego Jaxa. To wielka szkoda, że pojawia się tak rzadko, bo jego obecność zawsze zwiastuje coś dobrego: czasami jest to nagłe przyspieszenie akcji i wyjątkowo emocjonujący fragment, innym razem natomiast metafizyczne rozważania dotyczące ducha ukrytego w maszynie. Zresztą w dużej mierze to właśnie refleksja związana z duszą mechanicznych stanowi bodaj najważniejszą treść powieści: tytułowe wyzwolenie nie jest li tylko odrzuceniem zwierzchności holenderskich panów i uzyskaniem wolności stanowienia o sobie w sensie fizycznym, ale także filozoficznym. Daniel stał się w świecie swych maszynowych ziomków mesjaszem, dzięki czemu odegra w fabule jeszcze większą rolę niż dotychczas. Nawet w finale pojawi się na pierwszym planie – to wokół tej postaci zbudowana została cała metafizyka Wojen alchemicznych. Metafizyka, warto dodać, bardzo ciekawa – szczególnie w Wyzwoleniu.

Na szczęście Tregillis w końcu naprawił to, co niemal uniemożliwiało lekturę fragmentów poświęconych Berenice – ta, choć wciąż zdarza jej się rzucić obrzydliwy komentarz, w końcu zapanowała nad swoim językiem. Dzięki temu jej wątek stał się zdecydowanie bardziej strawny, bo i skonstruowany został całkiem pomysłowo: historia ocierającej się bez przerwy o śmierć francuskiej mistrzyni szpiegów pełna jest akcji i emocji, a jej kolejne perypetie to typowa kalka z klasyków gatunku – i sprawdza się to wszystko co najmniej nieźle. Szczególnie kiedy wziąć pod uwagę, że Tregillis w poprzednim tomie skonstruował bardzo ciekawy bohaterski trójkąt, na którym oparł całą fabułę Wyzwolenia: główne role grają w nim właśnie Berenice oraz holenderska zegarmistrzyni Anastazja i legendarna mechaniczna, królowa Mab. Między trzema kobietami napięcie jest wyraźnie wyczuwalne, szczególnie gdy powstają i upadają chwilowe sojusze, i to ono sprawia, że amerykańskiemu pisarzowi udaje się utrzymać uwagę czytelnika przy tekście.

Kolejna dobra wiadomość: w Wyzwoleniu nie ma Longchampa! Każdy, kto czytał Powstanie, z pewnością wie, o czym mówię – fragmenty poświęcone francuskiemu oficerowi traktowały tylko o jego wędrówkach wokół murów ostatniej twierdzy niegdysiejszego imperium. Zmiana przyszła na sam koniec, ale było już za późno: niechęć rosła zbyt długo, aby ukatrupić ją kilkoma dobrym scenami. W Wyzwoleniu Longchamp spokojnie leży w infirmerii i dobrzeje. Na zdrowie! Jego i czytelników.

Co należy w trzecim tomie Wojen alchemicznych skrytykować? Absolutny brak zaskoczeń. I kiedy mówię absolutny, mam na myśli, że rozwój fabuły tej powieści przewidzieć można jeszcze zanim się ją otworzy. Tregillis nie wymyśla też niczego nowego w kwestii światotwórczej. A wziąwszy pod uwagę, że niemal wszystkie karty odkrył w Mechanicznym, można do niego mieć słuszne pretensje.

Mimo to Wyzwolenie zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, bo bałem się, że po zdecydowanie słabszym Powstaniu szybki jakościowy zjazd Wojen alchemicznych jeszcze nabierze impetu. Tymczasem to sprawnie napisana, wciągająca powieść, która w jakimś stopniu odbudowuje wizerunek cyklu. Czy warto tę sagę czytać tylko dla jej finału? Raczej nie, ale otwarcie było na tyle dobre, że fani steampunku powinni poczuć się całością usatysfakcjonowani.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Wyzwolenie
Cykl: Wojny alchemiczne
Tom: 3
Autor: Ian Tregillis
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: SQN
Data wydania: 13 września 2017
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Format: 135×210 mm
ISBN-13: 978-83-65836-39-7



Czytaj również

Wyzwolenie
- fragment
Powstanie
- fragment
Mechaniczny
Steampunkowe roboty
- recenzja
Mechaniczny
- fragment
Mroczna geneza
Niemieccy Übermenschen vs brytyjscy (pseudo)czarownicy
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.