» Recenzje » Wszyscy na Zanzibarze

Wszyscy na Zanzibarze


wersja do druku

Intrygujące przygnębienie

Redakcja: Piotr 'Clod' Hęćka

Wszyscy na Zanzibarze
Tworzone kilkadziesiąt lat temu powieści SF rok 2010 przedstawiały przede wszystkim jako erę powszechnych lotów kosmicznych i unoszących się w powietrzu desek skateboardingowych. W 1968 roku wydana została jednak książka, która przerażająco trafnie opisała nasze czasy.

Wszyscy na Zanzibarze Johna Brunnera ukazuje świat rozwarstwiony ideologicznie i społecznie. Korporacyjno-demokratyczne USA i Europa postawione są w opozycji do autorytarnych Chin i Yatakangu (amalgamat Japonii i Indonezji), rozgrywających między sobą losy krajów rozwijających się. Kolejnym pionkiem w globalnej rozgrywce ma być Beninia. Koporacja GT wspierana przez rząd USA chce rozpocząć ogromny projekt przemysłowy w tym zagadkowo spokojnym zakątku Afryki. Same Stany Zjednoczone trapione są przez zamieszki na tle rasowym i społecznym, coraz większy sprzeciw budzą prawa eugeniczne zabraniające posiadania dzieci osobom o wadliwym genotypie, a wielkie straty powodują terroryście z innych państwa oraz domorośli sabotażyści twórczo korzystający ze zdobyczy techniki. W środku tego szalonego świata znajdują się Norman House i Donald Hogan – nowojorscy współlokatorzy, którzy zostają mimowolnie rzuceni w wir ważnych dla świata wydarzeń. 

Najbardziej uderzającym elementem powieści Anglika jest świat przedstawiony. Brunnerowi udało się bowiem pohamować ekstrapolacyjne zapędy i stworzył dystopię niepokojąco bliską współczesności. Uczucie nieznośnej trafności zakłócają pewne nietrafione predykcje oraz wymyślone przez autora państwa, ale tak w zasadzie pisarz udanie przekuł swe zatrwożenie konsumpcjonizmem w przygnębiająco udaną dystopię. Jest to w dodatku wizja złożona – głównym wątkom fabularnych towarzyszy wiele pobocznych (czasem marginalnie zazębiających się ze sobą oraz z wątkami głównymi). Do tego czytelnikowi serwowane są także cytaty z dzieł socjologa, Chada Mulligana, oraz liczne wycinki medialne. Takie rozbicie oraz przygnębiająca atmosfera sprawiają, że lektura może być początkowo trudna – z większości historii bije poczucie beznadziei. Pary pozbawione możliwości posiadania potomstwa, właścicielka świetnie prosperujących gabinetów chirurgii plastycznej uciekająca przed sobą samą w kolejne modyfikacje swego ciała czy też pary żyjące na wiecznym haju – mało kto potrafi się odnaleźć w tym świecie. Panujący w rzeczywistym świecie konsumpcjonizm, postępujące rozwarstwienie społeczne oraz rosnące wpływy korporacji pokazują, że po ponad czterdziestu latach Wszyscy na Zanzibarze nie tracą na aktualności obserwacji. W dodatku autorowi udało się trafnie przewidzieć wiele faktów polityczno-społecznych czy technicznych usprawnień (drukarki laserowe, rozwój Unii Europejskiej, nasilenie terroryzmu).

Przygnębienie towarzyszące dużej części lektury nie byłoby tak odczuwalne, gdyby nie dobrze napisane postacie. Jako że w powieści nie ma żadnego antagonisty (poza paroma opryszkami w jednym z pomniejszych wątków), autor może skupić się na relacjach między bohaterami oraz na nich samych. Z powodu braku tego konfliktu, postaci nie da się oceniać w kategoriach dobra i zła, ale można przyglądać się ich wyborom od strony moralnej. Jest to o tyle ciekawe, że główni bohaterowie stanowią egzemplifikacje różnych warstw społecznych. Norman House jest Afroamerykaninem, któremu się udało – ma wysokie stanowisko w globalnej korporacji, ale czuje też, że został zatrudniony raczej ze względu na polityczną poprawność a nie na kompetencje. Chad Mullingan to błyskotliwy naukowiec, który popadł w alkoholizm i odseparował się od społeczeństwa, obrzydzony jego miałkością. W historiach pobocznych czytelnicy mogą poznać wiele innych archetypów tego świata i odczuć ich zagubienie. Właśnie to uczucie przeważa u większości bohaterów, a ponadto towarzyszą im gniew, frustracja i smutek. Jednak w przypadku protagonistów zachodzą ważne zmiany – wydarzenia, które mają miejsce w ich życiach pozwalają im spojrzeć inaczej na siebie i otaczający ich świat. Obserwowanie pokonywanej przez nich drogi to ciekawe doświadczenie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pomimo tego, że od premiery Wszyscy na Zanzibarze minęło ponad sześćdziesiąt lat, powieść pozostaje wciąż aktualna. Pesymistyczne wizje autora przerażonego nasilającym się konsumpcjonizmem w pewnej mierze się spełniły, a w pewnej nadal mogą stanowić przestrogę. Stworzony przez niego złożony i pełen chaosu świat intryguje w przygnębiający sposób oraz przygnębia w intrygujący sposób. Innymi słowy: trudno obok takiej książki przejść obojętnie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
8.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Wszyscy na Zanzibarze
Autor: John Brunner
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: MAG
Data wydania: 22 kwietnia 2015
Liczba stron: 624
Oprawa: twarda
Seria wydawnicza: Artefakty
ISBN-13: 9788374805391
Cena: 49 zł



Czytaj również

Ślepe stado
Jak owce we mgle
- recenzja
Pawana
Kwestia kontekstu
- recenzja
Ogień nad otchłanią
Intrygująca, dziwna wizja
- recenzja
Trawa
Co w Trawie piszczy?
- recenzja
II. miejsce w Konkurs(ik)u XI

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.