» Recenzje » Wojna absolutna

Wojna absolutna


wersja do druku

Bajki robotów – wersja apokaliptyczna

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska, Tomasz 'Asthariel' Lisek

Wojna absolutna
Transhumanizm, istnienie duszy, definicja życia... obecność w powieści samoświadomej sztucznej inteligencji pozwala na poruszenie wielu trudnych, kontrowersyjnych tematów. Miroslav Žamboch podszedł jednak do zagadnienia w nieco inny, bardziej typowy dla siebie sposób – rzucając filozofię w kąt i zalewając czytelnika akcją i eksplozjami.

Robot bojowy DB 24 nieoczekiwanie rozwija samoświadomość, co automatycznie kwalifikuje go do przerobienia na złom – korporacje wykorzystujące w swoich bitwach maszyny nie lubią, gdy te spontanicznie zaczynają mieć własne cele. Dzięki pewnej dozie sprytu oraz wsparciu innej maszyny kosmicznemu wojownikowi udaje się uniknąć smutnego losu i zostać cennym aktywem dla innego pracodawcy. Tak rozpoczyna się jego kariera najemnika, gotowego niszczyć całe floty.

Powyższe streszczenie może wydawać się nieco lakoniczne lub wręcz enigmatyczne. Przyczyną nie jest tu moja niechęć do przypadkowego zepsucia komuś rozrywki związanej z poznawaniem fabuły Wojny absolutnej. Po prostu zawarta w tym tomie opowieść swą prostotą przywodzi na myśl konstrukcję cepa. Nie znajdziemy tu moralnych dylematów czy głębokich rozważań, a jedynie duże ilości akcji, czasem rozdzielone jakimś niezbyt rozbudowanym dialogiem, wyjaśniającym kto z kim w zasadzie wymienia ciosy.

Powieść złożona jest z czterech rozdziałów, z których każdy stanowi zamkniętą całość, jedynie luźno połączoną z resztą – gdyby nie nazewnicza semantyka można by się wręcz pokusić o sklasyfikowanie tej pozycji jako zbioru opowiadań. Każdy z tekstów sprowadza się w zasadzie do jednego – z takiego czy innego powodu nasz zautomatyzowany Conan Barbarzyńca trafia w głębokie bagno, z którego wydobyć pozwoli mu się jedynie jego niezwykła siła ognia, zmysł taktyczny oraz pewna doza sprytu. A wszystko to w iście epickiej oprawie, zgodnie z najlepszymi tradycjami patosu – zaczynając od stosunkowo niewielkich potyczek i szybko zmierzając do skali iście (nomen omen) kosmicznej, gdzie użycie broni atomowej to norma, z czasami dochodzi i do niszczenia całych ciał niebieskich. Całość zamyka zaś heroiczny ostatni bój ostatniego, bohaterskiego regimentu o ostatni ocalały bastion. Docenić należy więc fakt, że autorowi udało się zachować proporcje – cały czas umiejętnie dozuje napięcie, nie pozwalając czytelnikowi zbyt długo odpoczywać od akcji, ale też nie męczy nieustannym zalewem emocji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na pochwałę zasługuje też zwięzły, ale barwny styl. Akcję poznajemy z perspektywy DB 24, którego umysłowość – siłą rzeczy – różni się nieco od psychiki typowego najemnika i Žamboch daje nam to odczuć. Opisywane przez niego "sztuczne" procesy myślowe momentami odbiegają od klasycznego monologu wewnętrznego na tyle, by dało się zauważyć, że obserwujemy poczynania komputera, a nie istoty z krwi i kości. Pomysłu nie nazwałbym jednak w pełni wykorzystanym, stanowi raczej smaczek niż istotny element konstrukcji powieści. Pisarz nie sili się też na nadmierne epatowanie technikaliami, choć od czasu do czasu natrafimy na takie sformułowania jak próg Turinga czy kondensat Bosego-Einsteina, szczęśliwie opatrzone pisanymi lekkim piórem odautorskimi przypisami, wyjaśniającymi co i jak. Również podczas walk, stanowiących przecież większość powieści, zachowano umiar – pole kosmicznego boju zostało odmalowane wiarygodnie, z przedstawieniem ogromnej skali i związanych z nią trudności i możliwości, a w ręce (i chwytaki) bohaterów trafiają bronie zdecydowanie bardziej futurystyczne, a przy tym bardziej przekonywujące niż gwiezdnowojenne "wolne" lasery. Jednocześnie jednak dynamizm pozostaje kluczowym elementem narracji, a Žamboch nie zalewa czytelnika nadmiarem informacji o parametrach bojowych czy taktyce, ograniczając się do niezbędnego minimum, które buduje nastrój, ale nie spowalnia lektury. Jeżeli do tego dodać fakt, że tu i ówdzie w dialogach błyska całkiem przyzwoity humor słowny, który stanowi miłą odskocznię od kawalkady śmierci i zniszczenia, jaka za sprawą DB 24 przetacza się przez znaną galaktykę, to Wojnę absolutną bezsprzecznie należy uznać za świetną rozrywkę.

Krótko mówiąc – jeżeli nie oczekujesz zbyt wiele w sferze intelektualnej, za to lubisz sensację w stylu lat osiemdziesiątych, w której wielkie spluwy i jeszcze większe eksplozje połączono z dynamiczną akcją, zaś za sterami tego cyrku posadzono wielkiego twardziela ze smykałką do rozwałki i dowcipnych odzywek, to ta pozycja zapewni ci kilka godzin godziwej rozrywki w kosmicznej oprawie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Wojna absolutna
Autor: Miroslav Žamboch
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 14 września 2016
Liczba stron: 300
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
ISBN-13: 978-83-7964-171-0
Cena: 34,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.