Autor: Hal Duncan
Mam powieść, ale praca nad nią przystopowała – to reinterpretacja sumeryckiego mitu o Gilgameszu, nieprzemijalnej opowieści o miłości i śmierci; chłopiec spotyka chłopca
furry; chłopiec traci chłopca
furry; chłopiec wpada w szaleństwo i podróżuje poza granice rzeczywistości, próbując zdobyć Nieśmiertelność. To pierwsza spisana historia, jaką znamy, i może to zabrzmi lekceważąco, ale uważam, że ona naprawdę JEST ponadczasowa. Opowiada o tym, co to znaczy być człowiekiem i te prawdy są według mnie równie aktualne dzisiaj, jak kiedyś. Działam więc podobnie jak w przypadku
Welinu – przepisuję jakiś stworzony tekst, lecz modyfikuję go, zmieniam i osadzam w innym czasie. Jeden wątek będzie osadzony w osiemnastowiecznej Kolumbii Brytyjskiej, jako powieść historyczna, podczas gdy drugi będzie się rozgrywał w czymś w rodzaju świata post-osobliwościowego (
Post-Singularity), czyli
science fiction.
Zakończenie tego zajmuje trochę czasu, więc jednocześnie pracuję nad kontynuacją noweli
Escape from Hell!, pod tytułem
Assault! On Heaven! I planuję także trzecią historię w tej serii –
Battle! For the Planet! Of the Dead! Tytuły oraz wykrzykniki wyrażają prawdopodobnie wszystko, co trzeba; utwory te poruszają pewien problem, ale są bezwstydnie pulpowe w sposobie jego ukazania. Są czymś w rodzaju hołdu dla wczesnych filmów Johna Carpentera, wypełnione prologami jak scenami przed czołówką.
Oprócz tego tworzę mnóstwo krótkich tekstów i mam sporo mniejszych projektów na różnym etapie zaawansowania: tomik poezji, który wyda Papaveria;
chapbook ze Small Beer Press, zbiór opowiadań (mam nadzieję) oraz projekt tworzony wspólnie z francuskim artystą (ponownie – mam nadzieję). Ostatnie dwa są wciąż negocjowane, więc prawdopodobnie nie powinienem o nich jeszcze wspominać.
Co do publikowania w Polsce: nic nie jest jeszcze ustalone. Mam nadzieję, że MAG albo inny polski wydawca zainteresuje się moją następną powieścią lub zbiorem opowiadań, kiedy je skończę. Chciałbym udzielić pełniejszej odpowiedzi, punktując, że to i to ukaże się w Polsce – jestem szczęśliwy, kiedy widzę moje prace przetłumaczone, wypchnięte poza anglojęzyczną sferę – ale ostatecznie to decyzja wydawcy, a nie moja.