Wieści z warsztatu #1

Autor: Łukasz Orbitowski

Wieści z warsztatu #1
Obecnie koncentruję się na nieśmiałych próbach dotrzymania obietnic terminowo-wydawniczych. To bardzo trudne zadanie i nigdy nie doczekało się spełnienia. Ale, parę tygodni temu złożyłem w Wydawnictwie Literackim nową książkę opatrzoną dynamicznym tytułem Nadchodzi. To taki zbiorek opowiadań, tylko bardziej. Próbowałem wybrać teksty, które uważam za najbardziej udane, najsensowniejsze, a przynajmniej docenione. Dalsza selekcja szła już prosto: opowiadania musiały jakoś współgrać, jeden z drugim. A żeby nie robić ludzi w konia, nie oferować jedynie rzeczy już znanych z prasy i antologii, w książce znajdzie się też krótka powieść (niewiele krótsza niż Święty Wrocław), absolutnie premierowa, przygotowana z myślą o tym właśnie wydaniu. Czyli tak trochę, dwa w cenie jednego, kupujesz zbiorek, a dostajesz ekstra powieść, albo też kupujesz powieść ze zbiorkiem jako bonusem. W tym sensie, jestem już autorem który zrozumiał reguły wolnego rynku.

Na tapecie mam wciąż Widma, powieść o Warszawie lat pięćdziesiątych, o Baczyńskim, jego zakochaniach i kłopotach, o powstaniu, którego nie było, a jednak też trochę jest. Czyli pierwszy raz próbuję złączyć powieść obyczajową, historię alternatywną oraz horror. Wiem, że brzmi to dość dziwacznie, sam nie wiem jeszcze, w jaki sposób całość się poskleja, ale piszę, siedzę w bibliotece i piszę na nowo, z nadzieją ukończenia powieści do końca wiosny. To dużo, ale Widma będą grubą książką, może nie "lodową", ale gdzieś, trochę większą niż Tracę ciepło, no i ze względu na tematykę historyczną, wymaga dużo więcej pracy niż cokolwiek, co robiłem wcześniej.

Prócz tego nieustannie wikłam się w publicystykę (ostatnio dla Tygodnika Powszechnego) i dłubię w projektach filmowych. Prace nad scenariuszem do Hardkor 44 Tomka Bagińskiego idą lepiej niż zadowalająco, w przyszłym roku mam nadzieję wystrzelić jeszcze z kilkoma filmowymi projektami, ale póki co, zero konkretu. Pech nie śpi, pech czuwa.