Wierni wrogowie
Szelena to kobieta wilkołak żyjąca w miejscowości zwanej Wysiedliskiem. Mieszka na uboczu, pracuje jako pomocnica zielarza i skrzętnie ukrywa swoją drugą naturę nauczona bolesnym doświadczeniem, iż niewielu ludzi (i nieludzi również) byłoby w stanie zaakceptować ją taką, jaka jest. Pewnego dnia, kierowana niezrozumiałym dla siebie impulsem, ratuje od pewnej śmierci maga, który od jakiegoś czasu na nią polował. Kobieta widzi w nim godnego przeciwnika i pragnie uczciwej, honorowej walki, dlatego też podejmuje się opieki nad srodze poturbowanym Weresem. Sytuacja ulega drastycznej zmianie, gdy po mieście zaczynają grasować potwory, a ich sposób zabijania bardzo przypomina dzieło wilkołaka. Dawni wrogowie zmuszeni są połączyć siły i odnaleźć źródło zwiększającej się liczby pomrok, swoim istnieniem zagrażających wszystkim istotom w krainie. Z czasem do walki ze złem staje nietypowa drużyna złożona z Szeleny, wykluczonego z konwentu magów nekromanty Weresa, jego ucznia Resta, młodego, narwanego smoka Mroka oraz półelfki Virry o bardzo tajemniczym pochodzeniu i dziwnym upodobaniu do broni.
Na pierwszy rzut oka można uznać, że Wierni Wrogowie to klasyczna powieść drogi. Bohaterowie wędrują z miejsca na miejsce, pokonują kolejnych wrogów, salwują się ucieczką i szukają sprzymierzeńców. Jednak najważniejsze jest to, co skrywa się pod podszewką fabuły. Tak naprawdę sednem opowieści są złożone relacje między członkami drużyny przymusowych sprzymierzeńców, których istotą jest dogłębne, wychodzące poza uprzedzenia, poznanie drugiego człowieka. Na szczególną uwagę zasługuje swoista dekonstrukcja postaci, gdyż pierwszy kontakt z każdą z nich prezentuje przeważnie błędne wrażenie lub stereotyp. Na początku o Szelenie wiemy praktycznie tyle, że jest wilkołakiem i musi się ukrywać. Z takim obrazem bohaterki wiążą się podstawowe konotacje: krwiożerczej bestii, bezmyślnego potwora, mordercy… Dopiero jej czyny pozwalają określić ją na nowo i wyrobić sobie o niej bardziej gruntowną i zgodną ze stanem faktycznym opinię. Ta kwestia dotyczy zresztą pozostałych członków drużyny – każdy z nich ma złożoną, niejednoznaczną osobowość i nigdy nie jest dokładnie taki, jakim malują go inni.
Warto zauważyć, iż charakterystyki postaci nie są podane czytelnikowi na tacy – aby poznać każdego bohatera, trzeba prawdę o nim odtwarzać ze strzępków enigmatycznych wypowiedzi, urwanych zdań czy wspomnień, a także wnioskować z bezpośrednich interakcji z otoczeniem. Czasami w całym akapicie istotne jest tylko jedno zdanie, puenta, pozwalająca domyśleć się, czego doświadczył dany bohater. Dlatego też powieść Gromyko powinniście czytać z uwagą i w skupieniu, gdyż tylko w ten sposób nie umknie wam żaden istotny drobiazg – uważny czytelnik zauważy nawet bezpośrednie odwołanie do Wolhy i jej magicznego dziedzictwa.
Akcja powieści dzieje się w świecie znanym z przygód Wolhy, jednak kilkaset lat wcześniej. Beloria w czasach Szeleny zamieszkana jest przez elfy, smoki (bynajmniej nie na wymarciu), krasnoludy, driady, trolle oraz całą masę pomrok, począwszy od wilkołaków, poprzez strzygi, bazyliszki, zombie, czy kelpie. Bohaterowie podczas swoich poszukiwań obserwują niepokojące zmiany: coraz częstsze napady na ludzi, narastający lęk, a także nieoczekiwaną wrogość między magicznymi istotami do tej pory żyjącymi w pokoju. Odwiedzając po kolei wszystkie rasy dotknięte przez tajemnicze siły, prowadzą czytelnika przez magiczne krainy dotąd mu nieznane. Autorka nie zatraciła swojego lekkiego, swobodnego stylu oraz umiejętności budowania wyrazistych, zapadających w pamięć obrazów. Podobnie jak w poprzednich powieściach Gromyko jej opisy są niezwykle plastyczne, sugestywne i pobudzające wyobraźnię. Zarówno siedziba driad, dwór elfów, jak i pieczary trolli obfitują w szczegóły pozwalające dokładnie zwizualizować sobie każde z tych miejsc.
Nie zapominajmy o kolejnym atucie tej powieści, czyli o języku, jakim posługują się bohaterowie. Dialogi są dynamiczne, chwilami uszczypliwe, a nawet zjadliwe, bywają też momenty, gdy bardziej przypominają słowną szermierkę niż zwykłą rozmowę. Język ma również niebagatelne znaczenie przy budowaniu portretu każdej z ras. Elfy używają kwiecistej, pełnej wyszukanych formułek mowy, zaś trolle nie stronią od obelg i przekleństw. Pamiętacie Wala i jego "ghyrowe" epitety? Tutaj będzie tego znacznie więcej.
W powieści nie zabrakło tak cenionego przez fanów Wolhy Rednej humoru. Jest to przede wszystkim humor sytuacyjny, lecz przejawia się on także w opisach oraz we wspomnianych wcześniej dialogach. Dzięki temu Wierni wrogowie nie są lekturą ciężką w odbiorze. Przeciwnie – mimo poważniejszej od cyklu o Wolsze tematyki, książkę czyta się z przyjemnością, a nawet najbardziej gorzkie obserwacje stają się łatwiejsze "do przełknięcia" dzięki lekko ironicznemu, pozbawionemu moralizatorstwa podejściu do tematu.
Recenzowana pozycja chwilami może wydawać się mało oryginalna (szczególnie w zakresie głównej intrygi) jednak ten, kto po nią sięgnie, nie rozczaruje się. Z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom przygód Wolhy, może też stanowić świetny punkt wyjścia do zapoznania się ze światem Belorii. Jeśli cenicie powieści napisane swobodnym, niewymuszonym językiem, oferujące w równych proporcjach rozrywkę i tematy skłaniające do chwili przemyśleń – to książka dla Was. Miłej lektury!
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Autor: Olga Gromyko
Tłumaczenie: Marina Makarevskaya
Wydawca: Papierowy Księżyc
Data wydania: 12 maja 2014
Liczba stron: 650
Oprawa: miękka
Format: 143x205 mm
ISBN-13: 978-83-61386-43-8
Cena: 47,90 zł