Wielki Północny Ocean. Księga I. Morze - Katarzyna Szelenbaum

Autor: Kasia 'Grafogirl' Solarska

Wielki Północny Ocean. Księga I. Morze - Katarzyna Szelenbaum
"Powieść koncentruje się na doznaniach i przeżyciach głównego bohatera", głosi napis na obwolucie debiutanckiej książki Katarzyny Szelenbaum zatytułowanej Wielki Północny Ocean. Morze. Tę informację należy przyjąć bardzo, bardzo dosłownie. Przeżycia protagonisty zajmują bowiem zdecydowaną większość książki, a pośród gęstego tekstu zgubiły się dialogi oraz wartka akcja. Czy w takim wypadku powieść może w ogóle zainteresować czytelnika?

____________________________


Rin to postać specyficzna. Wyjątkowo spokojna, małomówna, ale też okrutnie doświadczona przez los. Jako syn grabarza od dziecka był szykanowany przez innych ludzi i traktowany jak "nieczysty" oraz bity przez ojca za najdrobniejsze przewinienie. Z tego powodu wykształciło się w nim poczucie potrzeby sumiennego wypełniania obowiązków. Czy ktoś tak niedostępny może wzbudzać sympatię? Może sprawiła to jego przeszłość, może współczucie w stosunku do biednego chłopca, ale mnie Rin do siebie przekonał.

Akcja powieści rozgrywa się w królestwie Eskaflonu. To miejsce okrutne, pełne chaosu i sprzeczności, szczególnie w kwestii administracyjnej – każdy region państwa rządzi się bowiem własnymi prawami, ignorując nakazy monarchy. Autorka nie dostarcza wielu informacji o wykreowanym przez siebie miejscu, skupia się raczej na mieszkańcach i relacjach między nimi. Wiadomości na temat świata są dawkowane tylko w takim stopniu, w jakim potrzebne jest to do zrozumienia fabuły. Wiemy, że armię królestwa stanowią rycerze rodem ze średniowiecza. Znamy kilka reguł panujących w tym państwie, między innymi dotyczących podziału społeczeństwa. Na przykład grabarze są uznawani za "nieczystych". Dzieci, przynajmniej te z najniższych warstw, nie są szanowane – ojciec może spokojnie bić, a nawet sprzedać syna i nikt się tym nie zainteresuje. Poza tym niechciani chłopcy z biednych rodzin trafiają do "szkół rycerskich", odizolowanych od świata zamków, które pełnią rolę "przechowalni" dla sierot i wyrzutków. Luki w kreacji świata można jednak wybaczyć ze względu na to, że to dopiero pierwsza część pięciotomowego cyklu.

Przygoda Rina rozpoczyna się wraz z opuszczeniem rodzinnego domu. Relacje chłopaka z ludźmi są nietypowe. Rin przejmuje się tylko tymi osobami, od których zależy jego życie. Reszta może zniknąć, bo przeszkadza, krzyczy, a chłopiec nie potrafi zrozumieć ich głośnego zachowania. Z napięciem obserwujemy walkę Rina z okrutną i bezwzględną rzeczywistością. Czy jego życie się zmieni? Jak wpłynie na nie nastawienie Rina do ludzi? Powieść wywołuje wiele emocji – od obrzydzenia, silnego poczucia niesprawiedliwości, przez współczucie do biednych dzieci, mieszkających w zamku dla niechcianych chłopców.

Po kilkudziesięciu stronach nadchodzi jednak taki moment, gdy przyzwyczaimy się już do osobliwych refleksji bohatera oraz poznamy otaczający go świat. Rozważania zaczynają się wtedy dłużyć, doskwiera brak dialogów i wolna akcja. Mimo że obracamy się w środowisku rycerzy, walki występują w ilościach szczątkowych, rozmowy między postaciami także, a zastępują je wywody o życiu człowieka, o wojnie, o roli żołnierza, o posłuszeństwie, wypowiadane przez wielu mniej lub bardziej pozytywnych bohaterów. Dobrze, że przynajmniej pod koniec akcja znowu przyspiesza.

Młodego syna grabarza oraz inne postacie dziecięce otacza niesprawiedliwość i okrucieństwo. Drastycznie pokazują to dwaj kontrastowi bohaterowie: Raen Idiota oraz Gerran, bezlitosny nauczyciel. Do ciekawych postaci należy też zagadkowy mężczyzna Edyniel, który wprawdzie bywa irytujący oraz nie wnosi nic intrygującego do fabuły, ale istnieje duża możliwość, że pojawi się w następnych częściach i swym dziwactwem tchnie nieco świeżości w masę ponurych ludzi. Warto zwrócić uwagę na jego wypowiedzi, które często skłaniają do refleksji. Przeciwieństwem Edyniela jest Kruk – tajemniczy mężczyzna, wspaniały wojownik, znany z mniej lub bardziej spektakularnych legend, które krążą po całym królestwie. Bohater odważny, intrygujący, ale też bezwzględny.

Wielki Północny Ocean. Morze to powieść nietypowa. Mimo że zawiera głownie opisy przeżyć wewnętrznych, a akcja toczy się tu bardzo wolno, książka potrafi przyciągnąć czytelnika dobrze wykreowanymi bohaterami i ich okrutnym losem. Wywołuje wiele emocji, skłania do przemyśleń i dostarcza kilku godzin przyjemnej, porządnej rozrywki. Po pewnym czasie powieść może zacząć się dłużyć, gdyż coraz bardziej doskwiera brak dialogów czy też jakichkolwiek elementów odrobinę przyśpieszających akcję, lecz końcówka znów nabiera tempa i zaciera te negatywne odczucia. Debiut autorki można zatem zaliczyć do udanych.