» Recenzje » Wezwanie do broni

Wezwanie do broni

Wezwanie do broni
Powiedzieć, że Honorverse powiększa się z każdym rokiem, to nie powiedzieć nic. Uniwersum zapoczątkowane przez Davida Webera 23 lata temu osiągnęło ogromny sukces oraz wierne zastępy fanów. Rozwój tak ogromnego świata, nawet dla tak płodnego pisarza jak Weber, to bardzo czasochłonne zadanie, dlatego od czasu do czasu łączy siły z innymi autorami. Przykładem takiej współpracy jest stworzone wraz z Timothy’im Zahnem Wezwanie do broni, będące pierwszym tomem nowej serii opowiadającej historię pierwszych lat po powstaniu Królestwa Manticore.

Przeszłość świata Honor Harrington poznajemy z perspektywy Travisa Uriah Longa. Gdy spotykamy go po raz pierwszy jest jeszcze młodym chłopakiem, świeżo po ukończeniu szkoły. Szukając porządku i dyscypliny, których brakowało w jego rodzinnym domu, zapisuje się do Royal Manticoran Navy. Niestety życie w marynarce lekko odbiega od jego wyobrażeń, zarówno jeśli chodzi o obóz szkoleniowy, jak i pierwszy przydział. Samo RMN boryka się z dużymi kłopotami, a w dłuższej perspektywie grozi jej rozwiązanie, czego konsekwencje mogą być opłakane.

Już od pierwszych strony widać, że Wezwanie do broni ma trochę inny charakter niż pozostałe książki z Honorverse. Po pierwsze Long nie sprawia wrażenia nikogo specjalnie wyjątkowego, nie ma też aspiracji aby zostać oficerem, a do tego jego przywiązanie do regulaminów momentami irytuje na równi czytelnika, jak i jego towarzyszy. W trakcie lektury poznajemy życie z perspektywy prostego mechanika okrętowego, choć przez większość czasu spodziewamy się, że to tylko fasada a my mamy do czynienia z kimś więcej. Travis jest na tyle interesującym protagonistą, że bardzo szybko przyciąga uwagę czytelnika, ponieważ jego wierność przepisom stoi w tak wielkim kontraście z postawą innych, że praktycznie zostaje postawiony w pozycji sam przeciw światu – sprawia to, że budzi autentyczną sympatię i bardzo szybko zaczyna mu się kibicować.

Pozostali bohaterowie, zarówno ci z bliższego, jak i dalszego planu, zostali całkiem zgrabnie nakreśleni. Wszyscy zdają się mieć swoje cele, ambicje oraz uczucia, które od czasu do czasu nimi targają. Niestety większość z góry otrzymała konkretne funkcje i zadania do wykonania, przez co nie są w stanie zbytnio nas zaskoczyć. W całej plejadzie różnego rodzaju charakterów na palcach jednej dłoni można policzyć te na tyle neutralne, aby w przyszłości mogły zmienić front, czy po prostu nie zachować się w łatwy do przewidzenia sposób – na szczęście należą do nich najważniejsze dla historii osoby.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sama fabuła rozgrywa się na kilku płaszczyznach i trudno wybrać tą, która jest wiodąca. Autorzy lawirują między życiem zawodowym i osobistym naszego protagonisty, rozgrywkami politycznymi (dotyczącymi rozwiązania lub wzmocnienia RMN) oraz bieżącymi problemami oraz wyzwaniami. Nie można też powiedzieć, żeby któryś z nich był nudny – wątki przeplatają się na tyle szybko i subtelnie, iż nie ma o tym mowy. Całość rozgrywa się na przestrzeni niecałych pięciu lat, dlatego nie ma tutaj czasu na rozwlekanie poszczególnych okresów, a akcja gna do przodu skupiając się na najważniejszych elementach układanki.

Zadziwiająco interesująca okazała się część związana z rozgrywkami politycznymi. Informacje jakie otrzymujemy są różnorodne i przedstawiane z perspektywy obu zainteresowanych stron, jednak na pierwszy plan wybijają się teraźniejsze wydarzenia, stanowiące największe zagrożenie. Fragmenty dotyczące akcji RMN czyta się z zapartym tchem i nawet jeśli chwilę wcześniej zdarzył się jakiś przestój, momentalnie się o nim zapomina. Z kolei samo zakończenie sugeruje dużo bardziej doniosłe i przykuwające uwagę historie.

Mimo że akcja toczy się bardzo żwawo, nie byłaby to książka Davida Webera, gdyby zabrakło w niej dość szczegółowych opisów technologii oraz stojących za nią praw fizyki. Biorąc pod uwagę profesję Longa nie może dziwić fakt, że autorzy skrupulatnie to wykorzystali. Na szczęście dla większości z nas, poza kilkoma fragmentami owa wiedza jest dawkowana w niewielkich ilościach, dzięki czemu nie nuży. Pierwszy tom Kronik Manticore zawierał też kilka żartów oraz nawiązania do wcześniejszych książek z uniwersum, które wywołają uśmiech na twarzy niejednego fana.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Koniec końców Wezwanie do broni okazało się bardzo dobrą książką, dzięki której można spojrzeć na Manticore z zupełnie innej perspektywy oraz poznać historię stojącą za główną serią. Lekkie pióro autorów sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i łatwo zżywa z bohaterami. Po książkę mogą bez obaw sięgnąć również czytelnicy niezaznajomieni z Honorverse i bawić się przy tym naprawdę dobrze. Dla tych, którzy śledzą wydarzenia na Manticore od dłuższego czasu, jest to lektura obowiązkowa.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Wezwanie do broni
Cykl: Kroniki Manticore
Tom: 1
Autor: David Weber, Timothy Zahn
Tłumaczenie: Radosław Kot
Wydawca: Rebis
Data wydania: 5 kwietnia 2016
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7818-849-0
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Wezwanie do walki
Dawno temu w przyszłości
- recenzja
Początki
Coś się zaczyna
- recenzja
Czas ognia
Młodzieżowa powieść science fiction z treecatami
- recenzja
Piękna przyjaźń
Sagę o treecatach czas zacząć
- recenzja
Wciąż kocham to, co robię
Cień Saganami - David Weber
...widziałem orła cień…
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.