Wektor zagrożenia

Rozjaśnić mrok niepamięci

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Wektor zagrożenia
Wektor zagrożenia to drugi tom nowego cyklu Fabrycznej Zony zatytułowanego  Survarium. Wiktor Noczkin, znany polskim czytelnikom z dwóch stalkerskich powieści: Czerepu mutanta i Ślepej plamy, swą nową książkę osadził w świecie popularnej gry Survarium. Zobaczmy, czy zmiana postapokaliptycznych realiów zakończyła się sukcesem.

W świecie po katastrofie ekologicznej, w którym zmutowany, dziki i niepowstrzymany las zagarnia coraz to nowe tereny, wypierając ludzi z jego dotychczasowych siedzib, każdego dnia toczy się bezpardonowa walka o przetrwanie. Cywilizacja upadła, a ludzie skupiają się tylko na tym, co najważniejsze – na przeżyciu kolejnego dnia. W tej rzeczywistości włóczęga Alex przez przypadek angażuje się w konflikt między oddziałami Czarnego Rynku i Armii Odrodzenia, pragnącymi poznać tajemnice skrywane przez opuszczone i zapomniane laboratoria naukowe. Rozpoczyna się wyścig z czasem, bowiem odpowiedzi na pytania dotyczące przeszłości poszukuje także przyjaciel Alexa, Szwed, a wszystko wskazuje na to, iż kryją się one właśnie tam, dokąd zmierzają wysłannicy obu wrogich ugrupowań.

Osią historii jest wędrówka bohaterów z punktu A do punktu B, podczas której pokonują oni liczne przeciwności w postaci zarodników lasu, zmutowanych roślin i zwierząt, a także nieprzyjaźnie nastawionych ludzi. Już od samego początku lektury staje się jasne, że Wektor zagrożenia oferuje czytelnikowi niezbyt skomplikowaną historię – na dobrą sprawę powieść Noczkina to dynamiczna nawalanka, gdzie protagoniści niczym w grze poszukują kolejnych wskazówek co mają zrobić i w jakim kierunku się udać. Aby dotrzeć do celu, muszą wykazać się sprytem, wytrzymałością i wystrzelać olbrzymią ilość magazynków, gdyż ciągle ktoś chce ich zabić, wciąż muszą uciekać, kluczyć i eliminować kolejne zagrożenia. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby te perturbacje były różnorodne i wykraczały poza szybko wychwytywany schemat... jednak tak nie jest, co bardzo szybko staje się nużące i zniechęca do dalszej lektury. Dodatkowo sam finał również pozostawia wiele do życzenia, budząc w czytelniku co najwyżej letnie uczucia. Rozwiązanie zagadki w pewnym stopniu zaskakuje, lecz ładunek emocjonalny towarzyszący końcowym scenom jest znikomy – książkę czyta się szybko i równie szybko zapomina.

Kolejnym minusem powieści są jej bohaterowie – niezbyt absorbujący i wykreowani wokół kilku kluczowych cech stanowiących sedno ich osobowości. Alex to kochający książki włóczęga, wciąż szukający odpowiedzi na pytanie dlaczego ludzka cywilizacja upadła, a natura wystąpiła przeciwko niej. Często wdaje się w wewnętrzne rozważania nad olbrzymim kontrastem między rzeczywistością, w jakiej przyszło mu żyć, a światem znanym mu z książek, gdzie ludzie kierowali się innymi zasadami niż prymitywne prawo silniejszego. Chłopak byłby całkiem sympatyczny, gdyby te skłonności do przemyśleń nawiedzały go rzadziej – niestety, dzieje się to aż nazbyt często, a przez to Alex szybko zaczyna irytować. Równie negatywne uczucia budzi młoda, narwana złodziejka Jana, która przyłącza się do wyprawy Alexa i Szweda w nadziei na zdobycie obfitych łupów. Dziewczyna ma niewyparzony język i najwyraźniej więcej szczęścia niż rozumu, zaś jej nieprzemyślane zachowanie dość często budzi wątpliwości, jak udało jej się przeżyć tak długo w świecie, gdzie jeden błędny krok może zakończyć się śmiercią. Pośród trójki protagonistów najlepiej wypada Szwed – tajemniczy, stroniący od ludzi brodacz, który z powodu amnezji nie wie nic o swojej przeszłości. Jego dość dziwne rozważania o olbrzymie Ymirze są mimo wszystko naprawdę ciekawe, zaś obsesyjne pragnienie odzyskania pamięci oraz powolny proces odkrywania tajemnic jego dawnego życia wypadają bardzo przekonująco.

Najlepszym elementem Wektora zagrożenia jest świat przedstawiony – zupełnie inny niż znana ze S.T.A.L.K.E.R.A napromieniowana Zona. Tutaj las sprawia wrażenie żywego, myślącego, przyczajonego i w każdej chwili gotowego do ataku stwora, który raz za razem podejmuje działania ofensywne przeciwko ludziom. Noczkin świetnie oddał klimat znany wszystkim miłośnikom gry Survarium. Szkoda tylko, że las pojawia się w jego powieści tak rzadko (bohaterowie cały czas starają się omijać go z daleka), bowiem fragmenty dziejące się w  jego bezpośrednim sąsiedztwie można uznać za najlepsze w całej książce. Trochę gorzej wypadają obrazy miast czy baz wojskowym, ale także nie można im nic zarzucić – są to przyzwoicie zobrazowane, dość typowe dla każdego postapokaliptycznego świata elementy.

Warto wspomnieć o pewnej interesującej ciekawostce – w powieści kilkakrotnie przytaczane są anegdotki o przygodach innych wędrowców, zaś przypisy każdorazowo informują, iż pochodzą one z opowiadań osadzonych w tym uniwersum. Trzeba przyznać, iż te nadnaturalne historie (np. opowieść o wysysającym życie z wędrowców duchu) pokazują olbrzymi potencjał fabularny świata Survarium, w którym praktycznie wszystko jest możliwe.

Wektor zagrożenia to dość przeciętny zabijacz czasu osadzony w ciekawym i barwnym uniwersum, które może jeszcze przez długi czas odkrywać przed czytelnikiem swoje tajemnice. Niestety, książka wyróżnia się tylko kreacją wspomnianego wcześniej świata, który przecież nie jest nawet autorskim dziełem Noczkina – a to bardzo rozczarowuje. Lektura tej pozycji może stanowić interesujący wstęp do poznania tej postapokaliptycznej rzeczywistości i tylko z tego powodu można ją komuś polecić.