Video-wywiad z Peterem Wattsem

To ja zadam fundamentalne pytanie - czy już pochwalił się, kto siedział na miejscu pasażera, dlaczego nic o tej osobie więcej nie pisze i jakim cudem ława przysięgłych i adwokaci zignorowali tak wydawałoby się ważnego świadka?

[pokaż treść] [kto ukrył]

13-04-2010 19:34

Nie pochwali się. Pisał gdzieś, że nie chce mieszać tej osoby w aferę.

A dlaczego sądzisz, że ława przysięgłych zignorowała świadka? Petera nie skazano za atak czy pobicie funkcjonariusza, tylko za niezastosowanie się do polecenia. Tylko to. Tutaj świadek nic by nie pomógł, bo Peter nie położył się na ziemi, gdy kazano mu to zrobić.

[pokaż treść] [kto ukrył]

13-04-2010 21:01

Dlatego, że niejasne były okoliczności, dlaczego do szczegółowej kontroli zatrzymano akurat jego, świadek zawsze mógłby dodać trochę więcej światła na tę kwestię.

Generalnie sprawa jest dla mnie mocno śliska - z pierwszego wpisu blogowego autora (a nie tego wypucowanego i doszlifowanego pisarsko-redakcyjnie zamieszczonego później) wyłania się dość nieciekawa dla niego wersja wydarzeń.

[pokaż treść] [kto ukrył]

14-04-2010 11:21

Dlatego, że niejasne były okoliczności, dlaczego do szczegółowej kontroli zatrzymano akurat jego

Nie było niejasności. Zatrzymano go, bo miał blachy z Waszyngtonu (auto wypożyczone).

[pokaż treść] [kto ukrył]

14-04-2010 16:06

Dodaj sobie zagmatwaną "relację" z zatrzymania z pierwszego wpisu - świadek mógłby wyjaśnić, czyja wersja jest bliższa prawdy - autora czy oficera...

Przy czym wszystko zależy, kto był tym świadkiem...

[pokaż treść] [kto ukrył]

14-04-2010 17:05