» Recenzje » Upadek smoka. Tajemna historia Dungeons & Dragons

Upadek smoka. Tajemna historia Dungeons & Dragons


wersja do druku

O smoku, co znosił złote jajka

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola

Upadek smoka. Tajemna historia Dungeons & Dragons
Dungeons & Dragons to dla wielu osób, nie tylko w USA, tytuł właściwie tożsamy z terminem "RPG". Najstarszy system w czasie bez mała półwiecza swego istnienia przeżywał wzloty i upadki, a niektóre z zakrętów jego życiowej drogi mogą jednak zaskakiwać nawet osoby dobrze znające historię hobby.

Dzieje nie tylko pierwszej gry fabularnej, ale także jej twórców i oryginalnego wydawcy, firmy Tactical Studies Rules, przybliża książka Upadek smoka, autorstwa Bena Riggsa, wydana niedawno nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że dostaniemy typową laurkę – historię firmy, która z garażowego przedsięwzięcia grupy nerdów urosła do jednego z najlepiej ocenianych przedsiębiorstw na rynku oraz gry, która przeszła drogę od wręcz ekstremalnie niszowego hobby do ikonicznej marki, rozpoznawanej na całym świecie i wycenianej na astronomiczne kwoty.  Nic bardziej mylnego – D&D i jego wydawca przechodzili na przestrzeni dekad kolejne zawirowania, które kilkukrotnie omal nie zakończyły się ostateczną plajtą – dość, by wystarczyło ich do obdzielenia nawet kilku wydawnictw. I niektóre z nich można złożyć na karb nieprzewidywalnych zmian rynku, ale sporo – a nawet, wydaje się że większość, to jednak efekty błędnych decyzji, krótkowzroczności, lub przedkładania osobistych sympatii i uprzedzeń ponad interes firmy.

D&D znam od czasów pierwszej edycji gry, miałem do czynienia niemal ze wszystkimi iteracjami systemu, jednak – jak się przekonałem – dzieje jego wydawcy znam znacznie słabiej niż mi się wydawało. Książka Riggsa okazała się dla mnie lekturą tyleż pouczającą, co przygnębiającą. Autor przedstawia historię TSR, wydawcy Dungeons & Dragons, autorów tak samego systemu jak i rozmaitych dodatków do jego kolejnych edycji, a także różnych – często zaskakujących – produktów, które na przestrzeni lat powstały wokół samej gry fabularnej. Dowiemy się między innymi, co łączy dedeki i Wonder Woman, dlaczego Tactical Studies Rules nie skorzystało z okazji wydania erpega na podstawie Władcy Pierścieni, a równocześnie konsekwentnie trzymało w swoim portfolio system RPG na podstawie przygód Bucka Rogersa, a także skąd wziął się Drizzt Do'Urden.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niektóre z tych historii mogą budzić rozbawienie, inne wręcz jeżą włosy na głowie, ale bez wątpienia należy docenić, że autor, gdy tylko to możliwe, oddaje głos świadkom i uczestnikom wydarzeń sprzed lat. Równocześnie nie wierzy im ślepo – konfrontuje ich wspomnienia i relacje z innymi źródłami, nierzadko stawiając przez to ich autorów w niezbyt korzystnym świetle. Przykładowo, przytaczane przez niego relacje Gary'ego Gygaxa o rzekomym wrogim przejęciu firmy, wyglądają zupełnie inaczej, gdy dodać do nich informacje, że założyciel TSR odrzucił ofertę odkupienia udziałów wspólników, dzięki czemu skorzystał z niej kto inny, co pozwoliło mu zdobyć pakiet kontrolny, a Gygaxowi nie pomogło nawet wniesienie sprawy do sądu.

Książka obala też kilka popularnych mitów, choćby ten o przyjaznym stosunku wydawnictwa do autorów, który uległ zmianie dopiero po przejęciu marki D&D przez złe, chciwe korporacje – TSR miało wręcz niezwykły talent do zrażania do siebie utalentowanych twórców, którym beztrosko pozwalało odchodzić, wychodząc z założenia, że ludzi zawsze da się zastąpić, a najważniejsza jest firma. Autor odczarowuje także wizerunek Lorraine Wiliams, która przez wielu fanów gry odsądzana jest od czci i wiary, a która okazuje się być po prostu niekoniecznie tak dobrą menadżerką, jak można byłoby sobie tego życzyć, a jej największym grzechem nie było to, że nie rozumiała graczy i nie podzielała ich pasji, tylko że nieudolnie zarządzała zespołem i podejmowała złe biznesowe decyzje.

Choć lektura Upadku smoka była ciekawa, a z perspektywy erpegowego zapaleńca – wręcz fascynująca, to mam równocześnie wrażenie, że sam temat książki jest nazbyt niszowy, wręcz hermetyczny, by zainteresować szersze grono odbiorców. Wydaje mi się, że nawet wśród zadeklarowanych fanów gier fabularnych niewielu mogą interesować kulisy funkcjonowania dawno upadłego wydawnictwa. Obym się mylił, a książka Bena Riggsa okazała się na naszym rynku bestsellerem – znajdziemy w niej bowiem sugestie kontynuowania kroniki dziejów Lochów i Smoków, funkcjonującego już pod egidą Wizards of the Coast i Hasbro. Spojrzenie zza kulis mogłoby rzucić nowe światło na – często kontrowersyjne – działania obecnych właścicieli praw do D&D i wydawców najnowszej edycji systemu. Patrząc na część decyzji Czarodziejów z Wybrzeża przez pryzmat doświadczeń ich poprzednika można zobaczyć ich sens niedostrzegalny na pierwszy rzut oka i przekonać się, że – na przykład – brak odzewu na głosy fanów domagających się wskrzeszenia ukochanych settingów okazuje się jak najbardziej zrozumiały i uzasadniony.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pisząc o tej książce, nie sposób nie wspomnieć też o przynajmniej kilku kwestiach, które mogą w różnym stopniu wpływać na obniżenie jej końcowej oceny. Choć autor omawia bardzo zróżnicowane aspekty okołodedekowej twórczości, to zaskakująco niewiele miejsca poświęca, na przykład, grom komputerowym. Dla mnie nie jest to poważny minus, nawet jeśli przed laty zarywałem noce grając w Eye of the Beholder, ale trudno nie zdziwić się widząc pominięcie tak istotnego wycinka dedekowej franczyzy. Chociaż autor wspomina o grach planszowych czy karciance bazującej na D&D (która swego czasu popularnością ustępowała jedynie Magicowi, a mimo tego kierownictwo firmy nie widziało sensu jej rozwijania), to kompletnie pomija na przykład gry paragrafowe czy nowatorską, jak na swoje czasy, serię Terror T.R.A.X.. Jeszcze poważniejszym niedopatrzeniem jest pominięcie przynajmniej kilku settingów do drugiej edycji AD&D, jak między innymi Lankhmar, Birthright czy Red Steel – nie oczekiwałem drobiazgowego przybliżania ich linii wydawniczych albo historii (jak w przypadku Zapomnianych Krain i Smoczej Lancy), ale choćby zdawkowe napomknięcie o nich byłoby jednak wskazane.

W polskim wydaniu książki znalazły się też błędy przeoczone przez korektę – od drobnych literówek czy błędnego podania tytułu pierwszej powieści z serii Dragonlance, jako Smoki schyłku jesieni zamiast Smoki jesiennego zmierzchu (co można jeszcze uzasadniać oparciem się na przykładzie filmowej adaptacji), po dużo poważniejsze niedopatrzenia – trudno wręcz zrozumieć, co w procesie wydawniczym robił wymieniony jako odpowiedzialny za "konsultację gamingową" Marcin 'Dredu' Regulski, skoro nie wyłapał takich ewidentnych kiksów jak "arkusz bohatera" zamiast karty postaci, czy określenie Wampira: Maskarady "zabawną grą". Rozumiem, że tłumacze nie muszą znać specjalistycznych określeń z nomenklatury obcej sobie branży, a czytelnicy nie obeznani z tematem nawet nie dostrzegą tych potknięć, ale dla mnie były one rażące.

Niezależnie od nich Upadek smoka stanowi ciekawą – i pouczającą – lekturę. Spojrzenie od zaplecza na historię powstania, rozwoju i w końcu upadku pioniera na rynku gier fabularnych na pewno może zaciekawić fanów D&D, ale także osoby zainteresowane funkcjonowaniem erpegowego hobby przed dekadami albo pragnące dowiedzieć się, jakich błędów nie popełniać prowadząc wydawnictwo z grami RPG – zawsze lepiej uczyć się na cudzych potknięciach, niż własnych, a w tym przypadku można bez przesady powiedzieć, że uczymy się od najlepszych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Mam nadzieję, że – oby jak najszybciej – doczekamy kontynuacji Upadku smoka i poznamy nie tylko dalsze losy D&D, ale także ukryte dotąd kulisy tworzenia ich kolejnych edycji, sygnowanych już logo Wizards of the Coast.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
7.75
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Upadek smoka. Tajemna historia Dungeons & Dragons
Autor: Ben Riggs
Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Wydawca: Zysk i S-ka
Data wydania: 31 marca 2023
Liczba stron: 420
Oprawa: twarda
Cena: 54,90 zł

Komentarze


Kaworu92
   
Ocena:
0

LOL xD Tam była jakakolwiek "konsultacja gamingowa"? xD Bo tych błędów w tłumaczeniu "nie znam się na RPG" była cała masa xD Boże, co ten konsultant robił? xD

14-06-2023 13:19
Radnon
   
Ocena:
+2

Te Smoki jesiennego zmierzchu są o tyle zabawne, że polskim wydawcą owej powieści (także odpowiedzialnym za tytuł) był nie kto inny jak... Zysk i S-ka.

14-06-2023 13:23
Kaworu92
   
Ocena:
0

xD

Coraz więcej dowcipów tu się pojawia...? xD

14-06-2023 13:38
KFC
   
Ocena:
+2
Też niestety moje główne zastrzeżenie było do nieporadnego tłumaczenia "gamingowego", i ewidentnego braku korekty w stylu TRS, pomylenie roku 1994 z 2014, czy grubszych wpadek - pisaniu o raczkującym internecie w latach 70 (sic), czy o "wystroju ksiązki"..
Po drugie ciekawym kto wpadł na to aby tę książkę u nas wydać. Bo to jak zauważył Adam nisza w niszy. W zasadzie się cieszę, bo to ciekawa pozycja.. ale pewnie się nie sprzeda i kontynuację będziemy musieli ściągnąć w oryginale ;)
Afair były wzmianki o Birthright czy Savage Coast ale to raczej przy okazji prac nad konkretnymi modułami, i problemami z nimi związanymi, a nie przybliżano samych światów per se. Imo nie o tym jest ta książka (tę robotę robi bardzo dobrze Peterson - i bardzo nudno.. ;).
Lepiej że napisano np. o hollywodzkich próbach Gygaxa niż listowano 15 stron najważniejszy dodatków.
14-06-2023 19:33
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

braku korekty w stylu TRS,

KFC, it is not bug - it is feature ;)

14-06-2023 19:44
KFC
    @Aesthevizzt
Ocena:
+1
Jak tak samo wygląda ich "Historia Śródziemia".. to nie mam pytań xD
14-06-2023 19:56
Kaworu92
   
Ocena:
0

Kurde, teraz się bojam o Historię Śródziemia xD POMOCY! xD

14-06-2023 20:48
Radnon
   
Ocena:
+2

Abstrahując od rynkowej opłacalności takiego wydawnictwa, osobiście bardzo chętnie bym przeczytał książkę poświęconą stricte settingom, szczególnie tym mniej rozpoznawalnym albo od dawna martwym.

15-06-2023 19:27
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3

@Radnon

Coś czuję, że prędzej sam taką książkę napiszesz, niż się doczekasz ;)

15-06-2023 20:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.