Unicestwienie

Zdefiniować niedefiniowalne

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Unicestwienie
Temat zamkniętego, pełnego niebezpieczeństw i tajemnic obszaru znany jest literaturze nie od dziś. Nie tak dawno do grona pisarzy wykorzystujących ten – wydawałoby się – dość wyeksploatowany motyw, dołączył Jeff VanderMeer ze swoją trylogią Southern Reach. Zobaczmy, co ma nam do zaoferowania Unicestwienie, pierwszy tom serii.

Do Strefy X wyruszyło już jedenaście ekspedycji. Członkowie każdej z nich albo przepadli bez wieści, albo wrócili całkowicie odmienieni. Kolejna grupa śmiałków, tym razem złożona z czterech kobiet: biolożki, antropolożki, geodetki i przewodzącej im psycholożki, szykuje się, by zmierzyć się z nienazwanym. Zostały przeszkolone, wyposażone w sprzęt i liczne wskazówki, a ich celem jest odkrycie sekretów Strefy X, wpływającej na umysł ludzki w niewyobrażalny, czasami wręcz przerażający sposób. Otrzymały też dzienniki, w których mają notować wszystkie swoje doświadczenia – począwszy od interakcji pomiędzy członkami zespołu, poprzez obserwacje otoczenia i własne przemyślenia, na niezwykłych odkryciach skończywszy. Unicestwienie ma formę dziennika jednej z członkiń wyprawy, biolożki. Chłodno i bez zbędnych emocji (chwilami wręcz lakonicznie) relacjonuje ona każdy szczegół, a zarazem uparcie dąży do zrozumienia wymykających się racjonalnemu poznaniu sekretów, przy okazji analizując zmiany, jakie zachodzą w niej samej.

Warto zauważyć, iż protagonistka Unicestwienia jest osobą wycofaną, zamkniętą w sobie, obserwującą i badającą otoczenie, jednakże stroniącą od prawdziwego doświadczania. Przeżycia podczas wyprawy zmuszą ją co prawda do konfrontacji z własnymi przekonaniami, jednakże przez większą część książki biolożka nie zmienia swojego sposobu bycia. Z tego też powodu w powieści dominuje oszczędny, suchy i niezwykle opanowany styl narracji, co – niestety – uniemożliwia jakiekolwiek zaangażowanie się w losy ekspedycji. Skoro bohaterka pozostaje na większość rzeczy obojętna, to nie można od czytelnika oczekiwać gwałtownych uniesień. Na szczęście bywają momenty, gdy zaczyna się ona poddawać wpływowi Strefy X – powoli traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna kwestionować to, co rejestrują jej zmysły. Mimo iż cały czas stara się zachować zdrowy rozsądek i klarowny obraz sytuacji, nie zawsze jej się to udaje. Te fragmenty są najciekawszymi częściami powieści – kiedy jawa miesza się z ułudą, gdy zagadki mnożą się w nieskończoność i nie ma żadnych szans na jakiekolwiek odpowiedzi.

Autor zdecydował się na niezwykle odważny zabieg, czyniąc swoich bohaterów prawie całkowicie anonimowymi – są oni postrzegani jedynie przez pryzmat wykonywanego zawodu oraz pewnych specyficznych cech wiążących się z percepcją ich przedmiotu badań – psycholożka analizuje stan emocjonalny bohaterek, geodetka interesuje się wiekiem i strukturą geologiczną gruntu, zaś biolożka zbiera próbki tkanek i ogląda je pod mikroskopem. W przypadku tej ostatniej pragnienie obserwacji i fascynacja światem wydaje się determinować jej losy od samego początku, wpływając na relacje z całym otoczeniem. Biorąc pod uwagę, iż Unicestwienie skupia się właśnie na doświadczeniach biolożki, nie dziwi tak bardzo fakt, że pozostałe członkinie ekspedycji zostały zmarginalizowane – stanowią swoiste katalizatory pewnych zdarzeń, jednak jako jednostki nie mają wielkiego pola do popisu. Ten oszczędny sposób charakterystyki zdecydowanie nie sprzyja budowani więzi z którymkolwiek bohaterem – nawet w momentach narastającego zagrożenia i ryzyka śmierci trudno przejąć się losami kobiet.

Czytelnik już na samym początku lektury otrzymuje pewien zestaw informacji o Strefie X, jednakże każda kolejna strona stanowi swoistą dekonstrukcję tych założeń, pokazując, iż w tym miejscu nic nie jest pewne ani jasno określone – począwszy od tego skąd się wyruszyło, poprzez jednoznaczne określenie dokąd się zmierza, czy też kim się tak naprawdę jest. Ten brak jakiegokolwiek punktu zaczepienia powoduje, iż w Unicestwieniu dominuje mroczny nastrój, pełen niepewności i powoli, aczkolwiek sukcesywnie, budowanego napięcia oraz poczucia narastającego zagrożenia. Chwilami ma się wrażenie, iż powieść jest wypaczonym survival horrorem, w którym protagonistka zamiast w pełni dostrzegać powagę sytuacji i walczyć o przetrwanie, skupia się na obserwacji i analizie zagrożenia, po czym skrupulatnie zapisuje wszystkie detale i skutki działań wrogiego czynnika. To wrażenie surrealizmu oraz nieadekwatności reakcji do zaistniałego bodźca chwilami bardzo utrudnia lekturę, a zarazem czyni ją naprawdę fascynującą, gdyż przekopując się przez meandry umysłu biolożki odkryjemy wiele niespodzianek. W sposób prawie niezauważalny wzrasta też zaangażowanie w lekturę, bowiem tym, co utrzymuje uwagę czytelnika jest sama Strefa X. To ona zaciekawia, rodzi kolejne pytania i zmusza do zastanowienia się nad każdym zapisanym przez bohaterkę słowem.

Unicestwienie jest powieścią trudną w odbiorze, która raczej nie przypadnie do gustu miłośnikom intrygujących, charyzmatycznych bohaterów, skomplikowanych historii oraz wartkiej akcji. Ten prawie pozbawiony dialogów dziennik pełen jest drobiazgowych opisów, pytań i wniosków. Książka zmusza czytelnika do zadania sobie pytania o granice i formy poznania, a także o sposób postępowania w obliczu zjawisk niezrozumiałych i umykających wszelkim klasyfikacjom oraz definicjom. Powinna usatysfakcjonować wszystkich czytelników poszukujących w literaturze drugiego dna i ceniących sobie książki niebanalne, wykorzystujące pewne ograne schematy, lecz czyniące to w nowy, świeży sposób.