Troja. Pan Srebrnego Łuku
Co prawda Pan Srebrnego Łuku dotyczy zdarzeń poprzedzających wojnę trojańską, ale nikt nie będzie miał wątpliwości co do ich znaczenia w kontekście słynnego konfliktu. Nie może być inaczej, jeśli najważniejszymi personami w historii będą młody, niesamowicie bogaty i równie skryty książę Dardanii zwany Helikaonem, wielki wojownik Argurios z Myken oraz Andromacha, kapłanka z wyspy Tera mająca poślubić jednego z bohaterów Troi, osławionego Hektora. Pomimo akcji osadzonej jeszcze przed wybuchem wojny, na kartach powieści spotkamy zarówno postacie doskonale znane z mitologii, chociażby Priama czy Odyseusza, jak i te wykreowane od podstaw. Trzeba przyznać – wykreowane bardzo dobrze.
Helikaon, nazywany również Złocistym, nie jest tylko bogatym kupcem i księciem. Historia jego rodu jest pełna krwi i tragedii, a ciężkie dzieciństwo i lata spędzone na morzu znajdują ujście w starannie przemyślanych decyzjach i ograniczonym zaufaniu jakim darzy nawet dobrze znane mu osoby. Bez problemu można z nim sympatyzować oraz współczuć, mając na uwadze trudną przeszłość, która wyraźnie wywarła na nim swoje piętno. Pozostałe postacie również zostały zaprezentowane w sposób nader godny czytelniczej uwagi, przy czym trzeba podkreślić umiejętność autora w przedstawieniu person, o których słyszał niemal każdy, a doskonałymi przykładami są Odyseusz i Andromacha, jawiący się jako jednostki pod wieloma względami nietuzinkowe, lecz na tyle ograniczone w swej przebiegłości czy nieustępliwości, że bez trudu dojrzymy w nich też ludzi, a nie tylko legendarne, pozbawione jakichkolwiek ułomności postacie. Powieść została osadzona w czasach, w których herosi powstawali i upadali, często stając się w oczach ludu bożyszczami lub nawet półbogami. I tak też bywają ukazywani – poprzez legendy i opowieści o ich bohaterskich lub tych mniej chwalebnych czynach, aczkolwiek przyjdzie nam też obserwować jak rodzą się takie legendy. Gemmell stworzył bowiem pełnokrwiste persony, a nie tylko czarno- białe portrety. Nie zawsze działają moralnie lub zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, ale to zwiększa zainteresowanie, z jakim śledzimy ich kolejne przygody. A tych będzie całkiem sporo.
Po nieco leniwym początku, w którym pisarz serwuje nam przedsmak złożonej fabuły oraz buduje wizerunek bohaterów, nie tylko tych pierwszoplanowych, następuje znaczne przyspieszenie akcji, a oczom czytelnika ukazują się nici, które będą powoli łączyć poszczególne fragmenty w jedną, dobrze przemyślaną całość. Na początku można mieć drobne problemy z podążaniem za niektórymi wątkami. Nie wszystkie już we wczesnej fazie historii zapowiadają się na bardziej rozbudowane, odnajdując sensowny ciąg dalszy albo osuwając się w cień, ale nawet w drugim wypadku nie przestają ciekawić czytelnika, bo wciąż pozostają istotne dla fabuły, współtworząc głębię cudownego świata starożytnych, pełnego intryg, ludzkich animozji i ambicji jednostek.
Zwłaszcza zataczające szerokie kręgi knowania i podstępy robią wrażenie, bo o ile starcie bohatera z najemnymi zbirami w jednej z opuszczonych alei nie jest niczym specjalnym, to już granie na honorze, uczuciach czy zręczne wykorzystanie naiwności pozostałych person wymaga więcej kunsztu, a charakterów gotowych do manipulacji innymi dla swoich celów znajdziemy tu doprawdy wiele. Intrygi są więc na porządku dziennym, a niebezpieczeństwo, w jakim znajdą się bohaterowie – w istocie namacalne. Tym bardziej, iż świat należy do ludzi, wszelkie wątki religijne zostały ograniczone do próśb o powodzenie w bitwie lub obaw przed gniewem Posejdona. Dzięki temu obcujemy z powieścią zdominowaną przez ludzkie działania, bez rozstrzygania sporów przez boskie interwencje.
Spiski i zamachy prowadzą naturalnie do dużej ilości akcji, a dynamika cechuje szczególnie kameralne pojedynki oraz bitwy. Nie mogło obyć się bez herosów wartych w boju tyle co cały oddział, ale Gemmell na szczęście zachował sporo rozsądku przy kreacji najsprawniejszych wojów. Potyczki są więc pasjonujące i drobiazgowo zaprezentowane, lecz nie przesadnie rozwlekłe (nie licząc finałowej, ale pośród wojennego ognia dzieje się wtedy także kilka innych rzeczy) i trzeba przyznać, że to duży plus powieści. Doprawdy trudno znaleźć w niej coś zbędnego, niepotrzebną linię opisującą świat, nic niewnoszące słowa rzucone przez któregoś z bohaterów czy wydarzenie niemające wpływu na dalszą fabułę.
David Gemmell świetnie rozpoczął trylogię, kreując własnych ciekawych herosów i twórczo wykorzystując tych znanych z mitologii. Do tego dołożył świat, w którym greccy bogowie mają niewiele do powiedzenia, ale już ludzie chcący za wszelką cenę realizować swe ambicje bez problemu dochodzą do głosu. Początkowe przytłoczenie liczbą wątków i postaci szybko ustępuje pełnej przygód i legend powieści, po przeczytaniu której nie pozostaje nic innego jak pospieszne chwycenie za drugi tom.
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Cykl: Troja
Tom: 1
Autor: David Gemmell
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawca: Rebis
Data wydania: 15 marca 2016
Liczba stron: 512
Oprawa: miękka
Format: 135×215 mm
ISBN-13: 978-83-7818-852-0
Cena: 35,90 zł