» Recenzje » The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście

The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście

The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście
W ostatnich latach szeroko rozumiana postapokalipsa cieszy się dużą popularnością - za sprawą takich tytułów jak powieści z Uniwersum Metro 2033, czarnobylska Zona w wydaniu Gołkowskiego oraz Noczkina, krainy mrozu z Lodowej Cytadeli i Dopóki nie zgasną gwiazdy, innowacyjne kreacje jak w Starości Aksolotla, a także świat opanowany przez żywe trupy w uniwersum The Walking Dead.

Powieść Jay Bonansinga Zejście stanowi wzbogacenie serialowej adaptacji komiksu The Walking Dead. Co prawda jest to historia poboczna, jednak rozgrywa się po wydarzeniach związanych z miastem Woodbury, dlatego nie polecam wspomnianej lektury, jeżeli ktoś nie obejrzał co najmniej trzech sezonów serialu, gdyż książka spoileruje wątek poświęcony wyżej wymienionej miejscowości.

The Walking Dead jest przykładem kreowania uniwersum w którym postapokalipsa została ukazana w inny sposób niż jako skutek wybuchu bomby jądrowej czy też podobnej energii niszczącej życie na ziemi. Jest to świat opanowany przez nieznany wirus biologiczny, który wskrzesza zmarłych, jako nieświadome kukły pragnące świeżego mięsa. Główną oś historii Zejścia poznajemy z perspektywy Lilly Caul, bohaterki obciążonej rolą przywódcy i nadzorcy tworzenia nowego etapu w dziejach miasta Woodbury. Jej celem jest ponowne odbudowanie i zaludnienie miejscowości, rozgrabionej i zniszczonej po poprzednim wodzu - Gubernatorze. 

Sceneria jest dość uboga, osoby, które chciałyby zacząć przygodę z uniwersum The Walking Dead od Zejście będą miały problemy z wyobrażeniem sobie przedstawionego świata ze względu na szczątkowe zobrazowanie lokacji w których mają miejsce wydarzenia, a wszystko to przez fakt, iż powieść stanowi uzupełnienie jednego z wątków serialowej fabuły. Niemniej jednak w drugą stronę dla osoby orientującej się w cyklu będzie to zaleta (skupienie uwagi czytelnika wyłącznie na wydarzeniach i postaciach).

W powieści mamy do czynienia z kilkoma pierwszoplanowymi postaci, które kolejno stają się narratorami historii. Lilly Caul - bezdzietna wdowa; Wilkins i Matthew Hennesey - bracia, obrońcy miasta; Bob Buchholz - lekarz; Tommy i Meredith Dupree - przejezdni szukający schronienia; Rose Lee Hawthorne – wysłannik Kościoła zielonoświątkowców; oraz wielebny Jeremiah Garlitz. Przy takiej ilości bohaterów narracja wieloosobowa jest atutem, gdyż o wiele lepiej zapoznamy się z całokształtem historii i bardziej zagłębimy się w powiązane ze sobą wydarzenia, w jakich znaleźli się wyżej wspomniani. Ponadto autor skupia się na samych czynach i wzajemnych relacjach ludzi, ograniczając do minimum opisy bohaterów. Niestety relacje pomiędzy postaciami drugoplanowymi, stanowiące dopełnienie głównego wątku, są przedstawione w sposób szczątkowy, niektóre zostały wręcz tylko napomknięte. 

W książce przedstawione zostały dwa wątki przewodnie - atak hordy zombie rozciągnięty niemal na całą książkę oraz spotkanie z wielebnym Jeremiahem i jego ludźmi, uzupełniający główną część historii. Pierwszy stanowi mało oryginalny pomysł: czy zombie naprawdę nie może robić nic innego poza atakowaniem i pożeraniem żywych ludzi? W temacie żywych trupów mamy do czynienia z powielaniem utartych schematów. Drugi związany z wielebnym i jego Kościołem jest początkowo o wiele bardziej obiecujący, niestety autor ma manierę wcześniejszego zapowiadania czytelnikowi doniosłości wydarzeń związanych z daną postacią. W dużym stopniu obniża to atrakcyjność fabuły, niwelując do minimum element zaskoczenia i sprawiając, że wydarzenia związane z wielebnym stają się przewidywalne. 

Powieść Bonansinga stanowi interesujące dopełnienie uniwersum The Walking Dead. Czytając Zejście odnosi się wrażenie oglądania filmu - obrazowe i krótkie opisy nakreślają nam sytuację, zostawiając miejsce dla szybkiej akcji niestety nadal będącej w mniejszości w stosunku do monologów i problemów bohaterów. Mimo to polecam książkę osobom zaznajomionym z cyklem o żywych trupach, fanom komiksu oraz jego adaptacji. Dla pozostałych czytelników, zwłaszcza tych odwiedzających świat po raz pierwszy, powieść może wydać się nudna i niezbyt oryginalna, a ponad to ze względu na stereotypowe postrzeganie chodzących umarlaków wielu czytelników może skreślić utwór, w którym odgrywają jedną z głównych ról nawet po niego nie sięgając, a szkoda - powieść Jay Bonansinga to mimo wszystko solidna lektura.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: The Walking Dead. Żywe Trupy. Zejście
Autor: Jay Bonansinga
Wydawca: Sine Qua Non
Data wydania: 9 września 2015
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka
Format: 140 x 205 mm
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Komentarze


HO1973
   
Ocena:
0

Trochę nie do końca rozumiem ideę tej książki...

30-12-2015 09:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.