» Recenzje » Tajemnica starego mistrza

Tajemnica starego mistrza


wersja do druku
Tajemnica starego mistrza
Czytelnicy zdążyli już dobrze poznać Thomasa Warda – siódmego syna siódmego syna, młodego ucznia stracharza Johna Gregory'ego, jednakże jego mistrz nadal pozostaje wielką zagadką. Nadszedł jednak czas na kilka odpowiedzi, które poznamy dzięki trzeciej części serii, zatytułowanej Tajemnica starego mistrza.

Nadchodzi zima i stracharz zarządza przeprowadzkę do swojej zimowej kwatery w Anglezarke. Okazuje się, iż jest to usytuowane w nieprzystępnej okolicy, mroczne i kryjące wiele sekretów domostwo, w którym Tom od samego początku nie czuje się zbyt swobodnie. W aklimatyzacji nie pomaga mu ani przymusowa rozłąka z Alice, ani obecność dawnej ukochanej Gregory'ego, czarownicy lamii Meg, a już tym bardziej liczni, przerażający mieszkańcy służącej za więzienie piwnicy. Uczucia zagubienia i zagrożenia potęguje jeszcze niejaki Morgan – były uczeń stracharza, którego z dawnym mistrzem łączą pewne niedokończone sprawy.

Tym razem Joseph Delaney już na samym początku zdefiniował źródło części czyhających na stracharza i jego ucznia kłopotów. Jak łatwo się domyśleć, chodzi o Morgana, dumnego i niepokornego, spragnionego mocy niedoszłego stracharza. Jego egoizm i zaślepienie nie pozwalają mu nigdzie odnaleźć spokoju i szczęścia; pragnie wciąż więcej i więcej – bez względu na konsekwencje swoich czynów oraz cenę, jaką inni będą musieli za nie zapłacić. Autor bardzo mocno zaakcentował edukacyjny wydźwięk Tajemnicy starego mistrza, wręcz łopatologicznie tłumacząc młodym czytelnikom, iż tylko cierpliwość i pokorna, wytrwała praca dają prawdziwe, długotrwałe efekty, a nic, co ważne, nie przychodzi łatwo i bez wyrzeczeń.

Warto wspomnieć, iż mimo zauważalnej wymowy dydaktycznej w Tajemnicy starego mistrza autorowi udało się uniknąć nadętego moralizatorstwa. To, co ma do powiedzenia młodemu czytelnikowi (do którego skierowana jest przecież ta lektura), przedstawia w sposób barwny i angażujący uwagę, bez pustych frazesów czy powtarzanych raz za razem formułek. Delaney uniknął również powtarzalności i schematyczności, które dość często rażą w kolejnych tomach dłuższych serii. Pokazał, ze potwór potworowi nierówny, że czasami bestia w ludzkiej skórze potrafi być gorsza od istoty nadnaturalnej, a nawet tak – wydawałoby się – wyeksploatowany temat łowcy duchów i czarownic można pokazywać na wiele sposobów, zwracając uwagę czytelnika na liczne niuanse i problemy związane z tym zajęciem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Drugim kluczowym dla powieści wątkiem jest ledwie wspomniany w poprzednim tomie temat miłości Gregory'ego do lamii Meg. Niewiele jest powiedziane o początkach ich związku (a to, co zostaje przekazane czytelnikowi, wydaje się mocno wyidealizowane i wręcz nieprawdopodobnie sielankowe), jednakże dość wyraźnie zarysowany został konflikt między uczuciem a obowiązkiem – szczególnie w sytuacji kryzysowej, gdy stracharz musiał wybrać między ochroną ukochanej a wystąpieniem przeciwko lokalnej społeczności i jej władzom. Trzeba przyznać, że autor rozwinął ten motyw bardzo ciekawie i w dość nieoczekiwany sposób, z jednej strony pokazując słabości Gregory'ego oraz jego bardziej ludzkie, mniej surowe oblicze, a jednocześnie zwracając uwagę na jego rażącą niekonsekwencję i krótkowzroczność. Niestety, tak skomplikowany i fundamentalny problem, podważający słuszność wielu czynów Gregory'ego, został ostatecznie zmarginalizowany, a uwaga autora skupiła się na łączącym Meg i stracharza uczuciu, ukazanym jako źródło siły, ale i słabości, które potrafi popchnąć człowieka nawet do najdziwniejszych i najbardziej niekonsekwentnych działań. Takie potraktowanie jednego z bardziej interesujących aspektów życia stracharza trochę rozczarowuje.

Wspomniane wyżej czynniki powodują, iż lektura trzeciego tomu Kronik Wardstone nie powinna znudzić czytelnika. Fabuła jest interesująca i obfituje w niespodzianki, zaś akcja płynie wartko do przodu – to ten sam, dość wysoki poziom jaki można było zauważyć już w Klątwie z przeszłości, nie ma więc powodów do narzekań.

Kreacja świata przedstawionego ponownie nie powinna nikogo rozczarować. Delaney w poprzednim tomie pokazał już, że potrafi wypełnić go licznymi szczegółami, jednakże z zachowaniem umiaru i bez nadmiernego skupienia na detalach, zaś w tej części konsekwentnie zapełnia kolejne białe plamy. Nie jest to może poziom wiadomości, jaki zadowoliłby każdego czytelnika, bowiem po lekturze pozostanie nadal wiele niewyjaśnionych kwestii (głównie dotyczących przeszłości bohaterów), jednakże poszczególne strzępki informacji zaczynają się układać w coraz bardziej złożony i wielobarwny obraz, co daje nadzieję na interesujące kontynuacje.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niestety, ponownie najgorzej w powieści wypadli jej bohaterowie. Już tradycyjnie Tom wzbudza sympatię i zrozumienie, dzięki czemu czytelnik bardzo łatwo angażuje się w jego przygody, jednakże pozostałym bohaterom wciąż czegoś brakuje. Stracharz nie wydaje się już taki zamknięty i zagadkowy, ale każdy dodatkowy szczegół jego biografii zamiast przybliżać tę postać czytelnikowi, wciąż ją oddala. Trudno go lubić, zaś jego motywy często są nielogiczne i naciągane. Sytuacji nie poprawia fakt, iż przyczyny niektórych działań stracharza nawet po przeczytaniu trzeciej z kolei książki pozostają tajemnicą, czytelnik nie ma więc pełnego obrazu okoliczności i wciąż trudno mu zrozumieć tego bohatera. Morgan to z kolei stereotypowy czarny charakter, któremu brak jakiejkolwiek oryginalności, zaś Meg pozbawiona jest jakiegokolwiek wyrazistego portretu psychologicznego. Mimo iż jest ona jedną z kluczowych dla powieści postaci, przez większą część historii jedynie reaguje na różne czynniki zewnętrzne (jak chociażby ingerencje stracharza), zaś enigmatyczne wzmianki dotyczące jej przeszłości i przyczyn obecnego położenia czarownicy są tak lapidarne, że wywołują więcej pytań niż dają odpowiedzi. Po raz kolejny nie można oprzeć się wrażeniu, że bohaterom Delaneya brakuje dynamizmu i tej charakterystycznej iskry powodującej, iż czytelnik z zapartym tchem śledzi ich przygody. Biorąc pod uwagę, że kreacji Toma nie można praktycznie nic zarzucić, rodzi się pytanie, czy autor przypadkiem nie przesadził z tajemniczością – chcąc zaostrzyć apetyt czytelników i nie zdradzić zbyt dużo od razu, odsłania swoje sekrety po kawałku, jednak to, co daje czytelnikowi, to zbyt mało, aby zbudować prawdziwą więź z bohaterami, którzy wydają się odlegli i nieprzekonujący.

Tajemnica starego mistrza to całkiem przyzwoita książka dla młodszego czytelnika. Nie odbiega poziomem od tomu poprzedniego, intryguje opowiedzianą historią, nie nuży, ani nie irytuje. Ma pewne wady, które są prawie takie same jak w Klątwie z przeszłości, więc komu podobały się poprzednie tomy, ten i tym razem nie będzie zawiedziony.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Tajemnica starego mistrza
Cykl: Kroniki Wardstone
Tom: 3
Autor: Joseph Delaney
Wydawca: Jaguar
Data wydania: marzec 2015
Oprawa: miękka
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Nowy mrok
Stracharz raz jeszcze
- recenzja
Zemsta Stracharza
Wielki finał serii
- recenzja
Alice
Wiedźma na rozdrożu
- recenzja
Wijec
Potworny opiekun
- recenzja
Krew stracharza
W oczekiwaniu na wielki finał
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.