Szczypta nienawiści

Epoka postępu, epoka obłędu

Autor: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Szczypta nienawiści
Kilka lat minęło odkąd Joe Abercrombie zaprosił nas do wykreowanego przez siebie uniwersum Pierwszego prawa w pełnoprawnej powieści. Po lekturze Szczypty nienawiści, jego najnowszej książki osadzonej w Kręgu Świata, mogę stwierdzić tylko jedno – warto było czekać.

Trzydzieści lat po zakończeniu wojny z Gurkhulczykami niewiele zmieniło się w Unii: na granicy z Północą dochodzi do starć przeciwko wojskom ambitnego Zmierzchuna, bratanka króla Scale'a Żelaznorękiego, podczas gdy w samym państwie zanosi się na kolejny bunt, który może przerodzić się w wojnę domową. Niewykluczone, że owe wydarzenia mają drugie dno, ale nie wiedzą o tym jeszcze postacie, które znają się w centrum tejże zawieruchy: dekadencki książe Orso, syna króla Jezala, przedsiębiorcza Savine, córki Arcylektora Glokty, próbująca zapanować nad swoim darem jasnowidzenia Rikke, oraz równie ambitny co narwany Leo, który aż pali się, by dać odpór najeźdźcom z Północy i zyskać należną mu chwałę.

Szczypta nienawiści, pierwszy tom trylogii zatytułowanej Epoka obłędu, to pod wieloma względami powtórka z tego, co autor zaserwował nam już w Pierwszym prawie. Po raz kolejny jesteśmy zatem świadkami tego, jak Unii grozi zniszczenie w wyniku zewnętrznego zagrożenia, podczas gdy arystokraci spiskują, by zdobyć większe wpływy, a najbardziej cierpią na tym prości ludzie. Większy nacisk położono tu natomiast na motywy rewolucji technologicznej oraz rozwoju kapitalizmu, oraz wynikające z nich komplikacje. Abercrombie nie szczędzi scen ukazujących nieludzkość tego systemu oraz jego wpływa na społeczeństwo. Poruszane tu motywy są dość ponure, co nie powinno dziwić biorąc pod uwagę przedstawione tu uniwersum, ale na szczęście znajdziemy też mnóstwo charakterystycznego dla pisarza ciętego, ironicznego humoru oraz żywych i barwnych dialogów między poszczególnymi postaciami, dzięki czemu zachowana zostaje odpowiednia równowaga między powagą a humorem.

W każdej z poprzednich książek Brytyjczyka największą zaletę zawsze stanowili protagoniści, i nie inaczej jest też w przypadku jego najnowszego dzieła. Bohaterów wprowadzonych w Szczypcie nienawiści można podzielić na dwie kategorie. Savine, Orso, Leo i Rikke, jako przedstawiciele nowego pokolenia otrzymali zauważalnie więcej czasu na rozwój (bądź cofanie się w nim, co nie powinno zaskoczyć nikogo, kto miał już styczność z cyklem) i  to na ich barkach będzie spoczywał ciężar całej tej opowieści. Starsi i bardziej doświadczeni Koniczyna, Vic oraz Gunnar natomiast prezentują się bardziej statycznie, a ich rozdziały służą raczej pogłębieniu wiedzy czytelników na temat rozgrywających się konfliktów – aczkolwiek już teraz można w nich dostrzec potencjał na wyrwanie się z archetypów, które zdają się reprezentować. Jak to zwykle bywa w przypadku dzieł Abercrombiego, pierwsze wrażenia bardzo często bywają mylące w przypadku wykreowanych przez niego postaci, w związku z czym na czytelników czeka tu kilka niespodzianek z nimi związanych – a że jest to dopiero pierwszy tom cyklu, to tym bardziej intryguje, co wydarzy się w następnych.

Najwięcej satysfakcji z lektury powieści będą czerpać ci, którzy czytali poprzednie tytuły z uniwersum Pierwszego prawa. Nie dość, że znajdziemy tu wiele smaczków i nawiązań do wcześniej opowiedzianych historii, to dodatkowo co i rusz napotykamy tu dobrze nam znane postacie takie jak Dreszcz, Calder, Pike czy Glokta, Choć większość z nich usunęła się w cień, ustępując miejsca młodszym bohaterom, to w ich wpływ na rozwój fabuły trudno wątpić, nawet jeśli może się on wydawać nieoczywisty – zapewnia to nam jednak dodatkowe pole do snucia spekulacji odnośnie tego, kto wie o czym, kto kim manipuluje, i w jakim kierunku zostanie popchnięta intryga.

Choć od zakończenia lektury minęło już dłuższa chwila, wciąż wracam myślami do Szczypty nienawiści, co zdarza się coraz rzadziej jeśli chodzi o wydawane ostatnimi czasy książki fantastyczne. Fani dotychczasowej twórczości tego pisarza nie powinien nawet na moment zastanawiać się nad kupnem, tylko natychmiast maszerować do księgarni, zwłaszcza, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejne części – zostały one zapowiedziane kolejno na jesień 2020 i 2021 roku.