» » Szatańskie wersety

Szatańskie wersety


wersja do druku

Afera w świecie opowieści

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska

Szatańskie wersety

Dramatyczne wydarzenia towarzyszące wydaniu Szatańskich wersetów na długo zepchnęły literaturę na drugi plan, ale dziś, po latach, warto ponownie zapytać: czy najsłynniejsze dzieło Salmana Rushdiego rzeczywiście można nazwać powieścią wybitną?

Próbę odpowiedzi na to pytanie warto zacząć od przypomnienia kilku faktów, które jasno wskazują, że jest to jedna z najbardziej kontrowersyjnych książek XX wieku. Określenie to może wprowadzać w błąd, bo jako takie określa się zwykle teksty, które wywołały obyczajowe skandale prowadzące do oburzenia wśród co bardziej konserwatywnych czytelników lub – co najwyżej – długich i burzliwych dyskusji. Tymczasem najsłynniejsza książka Salmana Rushdiego wywołała prawdziwe wrzenie w świecie muzułmańskim, a na autora i wydawców sprowadziła ogłoszoną przez ajatollaha Chomeiniego fatwę. W jej wyniku śmierć poniósł japoński tłumacz, a wielu innych zostało rannych. 

Samolot lecący z Bombaju do Londynu zostaje zniszczony przez terrorystów. Katastrofę cudem udaje się przeżyć dwóm mężczyznom: Dżibrilowi Fariście i Saladynowi Ćamći. Trudno jednak stwierdzić, czy rzeczywiście czuwała nad nimi opatrzność, bo ich późniejsze losy mocno się komplikują: jeden zostaje głoszącym wolę Boga archaniołem, drugi natomiast przemienia się w sługę mrocznych sił (i, cóż, rosną mu rogi). We współczesnym świecie role posłańców niebios i piekieł okazują się dużo trudniejsze, niż może się wydawać.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Po pierwszych dwóch czy trzech godzinach lektury pojawia się dojmująca myśl, której niezwykle trudno się pozbyć: taka mianowicie, że Szatańskie wersety są powieścią wielką. I nie chodzi tutaj o ani o jej jakość, ani o niebagatelne rozmiary, ale o skalę. Rushdie, podobnie jak w wydanych wcześniej Dzieciach Północy, nie bierze jeńców: rozpina narracyjne rusztowanie między tematami religijnymi i obyczajowymi, sięga do historii i polityki, czerpie zarówno z klasyki literatury, jak i indyjskiej popkultury. Ta bezkompromisowa odwaga pozwala pisarzowi na przekształcenie wszystkiego – dosłownie – w opowieść. Ona też doprowadziła do związanych z wydaniem powieści kontrowersji: wzorem Bułhakowa, który uczynił jednym z motorów napędowych Mistrza i Małgorzaty historię o spotkaniu Piłata z Jeszuą, Rushdie postanowił dokonać reinterpretacji wydarzeń związanych z objawieniami Mahometa leżącymi u podstaw islamu. Fabuły tej nie powiązał co prawda ze szpitalem psychiatrycznym, ale absurd i groteska w Szatańskich wersetach także są obecne: Rushdie bezlitośnie igra z czytelnikiem, zmuszając go do zastanawiania się, czy ten jest świadkiem prawdziwych zdarzeń, czy też ogląda chorobliwy sen człowieka, któremu wydaje się, że jest aniołem.

To wszystko w żaden sposób nie wyczerpuje mnogości tematów, którymi indyjski pisarz zajął się w swojej najsłynniejszej powieści. Więcej nawet: dla wielu czytelników inne wątki okażą się znacznie ciekawsze niż ten powiązany z Mahundem i Dżibrilem. Przecież w tle cały czas rozwija się opowieść o Saladynie Ćamći – Hindusie, który postanowił zostać londyńczykiem. To właśnie w tej części historii Rushdie zawarł najbardziej wzruszające sceny, to w niej pojawiają się bardzo ważne w kontekście całych Szatańskich wersetów rozważania na temat tożsamości narodowej, a także rasizmu oraz ksenofobii. W tym wątku także ujawnia się wspomniana wcześniej bezkompromisowość: Saladyn nie potrafi pogodzić się z zastanym światem, a jego życiorys to wielkie świadectwo walki nowego ze starym – i to nie tak jednostronnej, jak może się z początku wydawać.

Wszystko to podane zostaje oczywiście w klasycznej dla indyjskiego pisarza formie: w prawdziwym zalewie nawiązań do popkultury, z nieskończonym mrowiem bardzo charakterystycznych postaci i, przez zdecydowaną większość czasu, niesamowicie lekko. W tej powieści jest wszystko, co u Rushdiego najlepsze: pożywka dla zmuszonego do ciągłej pracy intelektu, napór przeplatających się wątków, wielopoziomowość fabuły, a także hałas i koloryt, które zdają się łączyć Londyn i Bombaj w jeden egzotyczny organizm. To właśnie w tej powieści Rushdie najbardziej dobitnie pokazuje: wszystko jest opowieścią. Wrócił do tej myśli w wydanych w zeszłym roku Dwóch latach, ośmiu miesiącach i dwudziestu ośmiu nocach, ale recenzowana książka ma przewagę w najważniejszej bodaj kategorii – jest pełna życia, emanuje energią, której nie można nie poczuć.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na koniec wypada powtórzyć: Szatańskie wersety to literatura wielka. Obok tekstu tak ważnego nie można przejść obojętnie. Nie tylko ze względu na związane z nim kontrowersje czy dramatyczne okoliczności wydania, ale także dlatego, że to piękna lektura. Mądra i poruszająca, a przy tym wszystkim przyjemna – dwudziestowieczne arcydzieło.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Szatańskie wersety
Autor: Salman Rushdie
Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
Wydawca: Rebis
Data wydania: luty 2016
Liczba stron: 664
Oprawa: twarda
Format: 150×225 mm
Cena: 47,90 zł



Czytaj również

Dwa lata, osiem miesięcy i dwadzieścia osiem dni
Magiczna wojna światów
- recenzja
Furia
Jeden gniewny człowiek
- recenzja
Luka i ogień życia - Salman Rushdie
Baśniowa platformówka
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.