Święto rewolucji - Michał Protasiuk

(Nie)fantastyka społeczna

Autor: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Święto rewolucji - Michał Protasiuk
XXI wiek to moment przełomowy – człowiek coraz częściej przekracza granice, wcześniej dla niego nieosiągalne. Rozwój nauki, odpowiedzialny za postęp, spowodował także nieuchronne zmiany społeczne, dotyczące praktycznie każdego aspektu życia: od moralności, po sposób w jaki pracujemy. I to właśnie ten proces oraz jego efekty grają pierwsze skrzypce w Święcie rewolucji Michała Protasiuka.

W utworze tym pisarz, osadzając w roli bohaterów osoby o różnym statusie społecznym oraz wykształceniu, szczegółowo analizuje indywidualną rolę człowieka w cywilizacji oraz wpływ wspomnianych wyżej zmian społecznych na każdego z nas. Szczególną uwagę poświęca takim masowym zjawiskom jak pracoholizm, czy konsumpcjonizm, krytykując je w swoim dziele. Skupia się także na jednym z podstawowych ludzkich pragnień – chęci znalezienia sensu życia. Zaprzęga do tego naukę – bohaterowie uczestniczą nawet w teście, który poprzez analizę matematyczną ma udowodnić (nie)istnienie Boga. Boga, którego pisarz wskazuje jako siłę nadającą cel naszym czynom i samemu istnieniu. Wtrąca w powieść także mistykę, rozpatrując genezę mitów społecznych (poznański Zbawiciel).

Krytyka społeczna jest wyraźnie odczuwalna dzięki bohaterom wykreowanym przez Protasiuka. Ich różnorodność (wypalony menadżer, młody geniusz żyjący w slumsach, inteligentna femme fatale) pozwala skonfrontować odmienne światopoglądy oraz systemy wartości, dzięki czemu czytelnik może oceniać wydarzenia wieloaspektowo. Umożliwia to również dobrze poprowadzona narracja – w porównaniu do Struktury, która wygrała nagrodę imienia Jerzego Żuławskiego, widać rozwój warsztatu pisarskiego Protasiuka. Autor dobrze panuje nad złożonością fabuły i umiejętnie dyktuje tempo akcji, nie nużąc czytelnika.

Święto rewolucji dowodzi bogatej i rozległej wiedzy autora. Prócz wspomnianej wyżej próby udowodnienia (nie)istnienia Boga, Protasiuk niejednokrotnie odwołuje się do zagadnień naukowych – przeplata w swojej powieści wyższą matematykę, fizykę kwantową oraz skomplikowane modele społecznościowe, próbując ująć zasady naszego życia w liczby – co udaje mu się w całkiem logiczny, choć skomplikowany, sposób.

Erudycja ta jest paradoksalnie jedną z niewielu wad tej powieści – by zrozumieć idee przedstawiane przez Protasiuka oraz przemyślenia bohaterów należy wykazać się sporą wiedzą oraz oczytaniem; w przeciwnym razie spora część książki zostanie odebrana jako bezsensowny bełkot. Może także razić budowa zakończenia utworu, w której pisarz odbiega od stosowanej wcześniej żelaznej logiki oraz dokładnego tłumaczenia wydarzeń czytelnikowi, co sprawia, że odbiorca może poczuć się zagubiony.

Święto rewolucji wywarło na mnie spore wrażenie. Autor, częściowo pozostając w gatunku thrillera korporacyjnego, stworzył powieść analityczną na modłę tych autorstwa Janusza A. Zajdla – z fantastyki uczynił środek do przekazania przemyśleń oraz krytyki społecznej, a nie cel sam w sobie. Jego najnowsza książka nie jest jednak dla każdego. Wręcz przeciwnie, skierowana jest tylko dla oczytanego odbiorcy – jemu lektura da ogromną satysfakcję intelektualną. Pozostali czytelnicy prawdopodobnie zgubią się w gąszczu naukowej nomenklatury.