Świat nocy - Rob Thurman

Nienormalny paranormal

Autor: Krzysztof 'daft_count' Mroczko

Świat nocy - Rob Thurman
Biorąc do ręki książkę, rekomendowaną jako paranormal book, właściwie dobrze wiemy, czego się spodziewać. Nienaturalne istoty walczące o utracone panowanie nad światem i pozytywny bohater, trzymający w ręku klucz do zwycięstwa. Wszystko to umieszczone jest w wielkomiejskiej scenerii amerykańskich miast. Książka Roba Thurmana jest jednak czymś niezupełnie wiernym tym schematom. Czy jednak potyczka pisarza zakończyła się zwycięstwem nad materią szablonu?
 
____________________________

 
 
Na co dzień o tym nie myślimy, ale gdzieś tam, często bliżej niż nam się wydaje, istnieje jakiś inny świat. Pełen różnych potworów, zdecydowanych zrobić wszystko, by odzyskać dawno utraconą władzę nad światem. Potrzebują do tego Kala Leandrosa, który jest pół-człowiekiem, pół-demonem. Kal nie ma jednak zamiaru nikomu ułatwiać zadania. Wraz z bratem Nickiem i kilkoma sojusznikami spróbuje zawalczyć o ocalenie przede wszystkim własnego życia, przy okazji również ocalając świat.
 
Tak pokrótce przedstawiona fabuła Świata Nocy brzmi dziwnie znajomo. Ileż to już razy mieliśmy w ręku książkę, której bohater, konfrontując swoje pochodzenie, musiał walczyć ze wszelkim, widzialnym i niewidzialnym, złem w obronie samego siebie i utrzymania dotychczasowego kształtu zamieszkiwanej przez siebie rzeczywistości? Cudowne dziecko, wybraniec losu i tajemnicze siły zmieszane razem w całość tak trwałą, że praktycznie stanowiące już jedność. Niezliczoną zapewne ilość razy powtarzał się ten schemat. Sięgnął po niego i Rob Thurman. Co z tego wyszło?
 
Książka, mimo pewnej schematyczności, widocznej nie tylko w wyborze tematu, ale także w rozwiązaniach opisów rozwoju wypadków, broni się. Kto, sięgając po nią, oczekuje tylko i wyłącznie rozrywki, na pewno nie będzie rozczarowany. Autor nie rości sobie pretensji do pisania powieści poruszających poważne egzystencjalne problemy, ale w ramach wybranego przez siebie poletka okazuje się być dobrym jego "uprawiaczem". Thurman pozwala sobie na wycieczki poza ramy gatunku i to w dość nieoczekiwanych kierunkach. Sam pomysł zamiany dobrych i pięknych zazwyczaj elfów w krwiożercze bestie, określane mianem grendeli, zasługuje na uznanie. W powieści takich delikatnych smaczków jest jeszcze kilka, ale ich odnalezienie pozostawiam ewentualnym czytelnikom.
 
Świat Nocy napisany jest bardzo sprawnie, co pozwala czytelnikowi dać się porwać lekturze bez zbędnych przemyśleń nad potknięciami autora, których i tak nie ma zbyt wiele. Język bohatera, będącego narratorem całej opowieści, jest bardzo udaną próbą wejścia w skórę osiemnastoletniego chłopca. Dzięki temu wielu czytelników będzie mogło bez większych trudności utożsamiać się ze sposobem widzenia rzeczywistości przez Kala.
 
Za największy plus przyjdzie jednak uznać wyłamanie się z konwencji paranormal romance. Nie uświadczymy tu bowiem rozbudowanego wątku miłosnego, a zauroczenie Kala postacią nastoletniej jasnowidzki rozgrywa się na zaledwie kilkunastu stronach i nie ma właściwie wpływu na całą akcję. Dlatego dziwi nieco termin użyty do zaklasyfikowania książki. Zapewne jest to po prostu chwyt marketingowy, służący lepszemu wypromowaniu książki.

Z powyższych akapitów można odnieść wrażenie, jakoby książka nie miała słabości. Nie jest to prawda. Uważny czytelnik szybko dostrzeże pewne braki, których wytłumaczenia próżno szukać na kartach powieści. Największym minusem, z mojej perspektywy, jest przerażająca normalność świata, w którym żyją bohaterowie. Ich rzeczywistość nie różni się właściwie niczym od naszej a wyglądem miasta przypominają ulice Nowego Jorku, jakie możemy zobaczyć w telewizyjnych wiadomościach. Co więcej, prawie nikt z gatunku ludzkiego nie doświadcza obecności innego świata. Nie wiem, na ile to celowe założenie autora, ale jakoś nie widzę tutaj racjonalnego wyłożenia przyczyn zmiany, która doprowadziła do upadku stare rasy i zapoczątkowała panowanie ludzi. Ma to olbrzymią doniosłość w sferze rozumienia fabuły, bo przecież w książce chodzi o to, by zniszczyć ludzkość i przywrócić stary porządek. Być może mamy tu do czynienia ze swoistym "efektem serii", czyli powolnym uszczegóławianiem opisu w kolejnych tomach sagi o przygodach bohaterów, co byłoby pewnym wyjaśnieniem tej kwestii. Niemniej jednak z punktu widzenia odbiorcy jest to poważna słabość, kładąca się silnym cieniem na książce. Cieniem tym większym, że ogarniającym same podstawy istnienia tytułowego świata nocy. Mocno obniża to ocenę końcową.
 
Biorąc powyższe pod uwagę, Świat Nocy w swojej kategorii amerykańskich powieści młodzieżowych wyróżnia się poziomem sprawności pisarskiej i nieszablonowym podejściem do mocno szablonowego tematu. Jeśli zatem ktoś szuka tego rodzaju literatury, nie powinien się lekturą poczuć zawiedziony. To, parafrazując nieco Gombrowicza, pierwszorzędna literatura trzeciorzędna. I tak chyba najlepiej można podsumować tę pozycję.