» Artykuły » Inne artykuły » Straszny październik #1

Straszny październik #1


wersja do druku
Straszny październik #1
Zbrodnia i kara

W każdym z nas jest głęboko zakodowana świadomość skutków własnego postępowania. Zwłaszcza motyw zbrodni, grzechu i kroczącej za nimi kary. Poczucie bezkarności cechuje jedynie jednostki aspołeczne, chore, nieprzystosowane lub wykluczone ze społeczeństwa. Krzywda wyrządzona nam samym połączona jest ze skargą: zróbcie coś, nie możecie pozwolić, żeby ktoś mnie krzywdził. Świadomość społecznej sprawiedliwości i poczucie, że nie wolno krzywdzić innych oraz należy karać winnych, pozwala nam na życie w grupie. Aronson, autor m.in znanego opracowania Człowiek, istota społeczna, wymienia trzy poziomy przestrzegania przepisów: lęk przed karą, chęć naśladowania idola oraz wewnętrzne przekonanie o słuszności zasad. I właśnie lek przed karą jest podstawowym, najszybciej pojmowanym i najbardziej powszechnym powodem przestrzegania zasad.

W powieściach grozy i horrorach zarówno zbrodnia jak i brutalne egzekwowanie kary znalazły swoje miejsce. Czytelnik instynktownie staje po stronie skrzywdzonej ofiary i przyklaskuje katowskiej powinności. Gdyby to naszą ukochaną znieważył i zagryzł bestialski wampir, z chęcią poprowadzilibyśmy tłum z pochodniami w stronę jego zamku. Zabijmy i wypatroszmy wilka, który pożarł Czerwonego Kapturka. Podły Mnich (M.G. Lewis) ma w pogardzie całą ludzkość? Pycha, mylnie brana za świętość, doprowadzi go do zguby. Żądze ciała? Jeszcze lepiej. Spółkowanie z demonami? Gwałcenie dziewic? Dalej, na stos z nim! Siedem grzechów głównych i bóg wie ile błędów i grzeszków nieaprobowanych społecznie, dostarczają mnóstwo świetnych pomysłów autorom powieści grozy.

Wydaje się wam, że autorzy horrorów nie znają granic? Nic bardziej mylnego. To właśnie oni doskonale wiedzą, gdzie jest granica i chętnie poprowadzą za nią swoich bohaterów. A potem każą im za to zapłacić.


Spełnienie i jego cena

Jednak historia bywa bardziej skomplikowana. To, co postronni mogą dostrzegać jako splamienie się grzechem, podstęp i zbrodnię, dla głównego bohatera jest czasem ceną za spełnione marzenie. Doktor Frankenstein nie był degeneratem i grzesznikiem, być może chciał leczyć ludzi, odkryć przyczynę nieszczęść lub służyć chorym w imię miłości bliźniego. To samo możemy powiedzieć o doktorze Curtisie (Nemezis, Shaun Hutson), który idealnie pasuje do wizerunku szalonych naukowców „produkujących” dzieci z probówki. Tym sposobem, jedyna nadzieja jałowych matek na własne dziecko urasta do rangi potwornego eksperymentu.

Takich przykładów na horrorowy motyw niemożliwego do spełnienia marzenia i ludzi, pragnących zapłacić każdą cenę za spełnienie go, dostarcza nam życie wraz z kolejną porcją wiadomości w tv.

Polityk bez szans na kandydaturę? Ależ drogi polityku, jeśli tylko chcesz zostać prezydentem oto droga otwarta - nie musisz nawet szukać kompromitujących przeciwnika dowodów. Wystarczy maleńki pakt i oto diabelski kandydat zostaje prezydentem (Graham Masterton). Co prawda, jest to oferta z rozmachem, wersja limitowana, ale i zwykły obywatel znajdzie tu coś dla siebie. Marzysz o czymś? Może to jest jakiś drobiazg do kolekcji, rzecz budząca wspomnienia z młodości lub przedmiot budzący zazdrość innych? Coś, dzięki czemu poczujesz się wyjątkowy, piękny i szczęśliwy? Właściciel Sklepiku z marzeniami (Stephen King) nie ma ciężkiej pracy, nie potrzebuje kampanii reklamowej ani pana-kanapki przed sklepem.

Ktoś ci drogi umarł ostatnio? Głupi przypadek, który nigdy nie powinien się zdarzyć, dziecko pod kołami ciężarówki? Mówią, że zwierzęta pochowane na Cmętażu zwierząt (Stephen King) czasem powracają. Kto wie, może twój syn także powróci?
Jesteś za dobra dla pryszczatego chłopaka z sąsiedztwa? Śliczna, mądra i utalentowana? Zasługujesz na przystojnego, dobrze wychowanego i bogatego młodzieńca, który zabierze cię na randkę samolotem? Nawet, jeśli będzie Axemanem? (Axeman nadchodzi, John Farris)

Chcesz mieć super laskę w skórach, żeby wozić ją na tylnym siedzeniu swojego motoru? Chyba nie będzie ci przeszkadzało, jeśli to będzie panna z piekła rodem? (Autostrada do piekła, H.M. Morrow)

Upadek idei walki o marzenia

Tym sposobem dochodzimy do gorzkiej prawdy, że nasze cele życiowe bywają zbrodnią. Marzenia o bogactwie, wynoszenie się nad innych, brak pokory wobec zrządzeń losu jest zbrodnią przeciwko bogom - znany wszystkim los Perseusza - i ludzkości. Próba ingerowania w sprawy śmierci i życia zasługuje na karę okrutną i druzgocącą.

Znana jest bajka o chrześniaku śmierci, uzdolnionym lekarzu, który raz jeden jedyny chciał się przeciwstawić śmierci - nawet on, ulubiony chrześniak, poniósł klęskę, bo nie wolno się sprzeciwiać wyrokom losu. Nieszczęsny doktor z powieści Mary Shelley, chcący wzorem boga tchnąć życie w martwe ciało - może ludzie zostali stworzeni na podobieństwo boga, ale nie powinni występować w jego roli- poniósł klęskę i stracił wszystko. Również Louis Creed został surowo ukarany za próbę ożywienia syna. Dziecko pochowane na starym indiańskim cmentarzu powróciło, ale, jakby to określić, nie całkiem takie, jak by chciał.

Jest powiedzenie: oby się spełniły twoje najżarliwsze marzenia... w najmniej dogodnej formie. Co prawda to stwierdzenie wraca zazwyczaj z siłą bumerangu, gdy wytęskniony chłopak, do którego się wzdychało przez długie miesiące, zwraca na nas uwagę właśnie wtedy, gdy zaczynamy zapominać i jesteśmy już z kimś innym.

W świecie horroru oznacza to, że życzenia się spełniają, otrzymujesz wymarzony prezent, możliwość realizacji najcudowniejszych planów. Jest tylko jedno „ale”: bogowie, normy i kategorie ludzkie nie zgadzają się na ich urzeczywistnienie. Zatem musisz się zwrócić do kogoś innego. A agenci „dołu” dostarczają spełnione marzenia, tyle, że z małym aneksem. Piękna panna w skórach jest demonem, prezydentem zostaniesz tylko pod warunkiem, że dasz się opętać demonowi, zmarły syn odzyska życie, tylko będzie miał nieco mordercze zapędy. Karta ze zdjęciem futbolisty będzie warta tylko jeden mały psikus spłatany sąsiadce (jak już pisałam wcześniej, jest to mała oferta dla pomniejszych obywateli przygotowana specjalnie dla mieszkańców Castle Rock przez pana Gaunta).

To co z tego, powie bohater. Jestem gotów na to. Są rzeczy warte najwyższej ceny.

Siła pragnienia, nakład pracy włożony w próbę nawiązania kontaktu z „odpowiednimi siłami”, opętanie jedną myślą zawsze kojarzyło mi się z wzorcami „od zera do bohatera”, ideą protestantyzmu i siłą amerykańskiego mitu.

Jednak, nie ma tak łatwo. Nawet, jeśli zaprzedasz duszę, przekroczysz granice i dokonasz niemożliwego w drodze do upragnionego celu, zwycięstwo jest tylko mirażem.
Co z tego, że marzenia te kosztowały mnóstwo trudu, opłacone zostały wyrzutami sumienia i bólem „przełamania się”. Sprawiedliwość społeczna wymaga, żeby śmiałek został ukarany dodatkowo za samą chęć spróbowania.

Tak między nami, zawsze byłam po stronie bohaterów, którzy pragnąc urzeczywistnić swoje marzenie łamali prawa ludzkie i boskie. Kto wie, może gdyby umarł ktoś mi bliski też poszukałabym jakiegoś indiańskiego cmentarza w okolicy...
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Furiath
    Zapomnij...
Ocena:
0
...tu ludzie czytają tylko Harrego Pottera, Dicka i Tolkiena. I czasami jakąś polską nowość.
05-10-2006 13:39
teaver
    Furiath,...
Ocena:
0
... mój drogi, na szczęscie od każdej reguły są jakieś wyjątki. ;)
06-12-2006 10:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.