Śmiertelna groźba

Who you gonna call?

Autor: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Śmiertelna groźba
Pisanie wielotomowych serii pozbawionych jasno zarysowanej linii fabularnej nastręcza pewne trudności – ciężko jest produkować kolejne powieści, nie popadając w rutynę i nie nudząc przy tym czytelnika powtarzalnością wątków. Czy udało się tej sztuki dokonać Jimowi Butcherowi w trzecim tomie Akt Dresdena?

Pewne rzeczy się nie zmieniają i tak oto Harry Dresden, czarodziej do wynajęcia, znów ma ręce pełne roboty. Chicago od kilku tygodni nawiedzają pojawiające się coraz częściej duchy, na które Dresden poluje wraz z Michaelem – współczesnym rycerzem, któremu do wypełnienia stereotypu brakuje tylko lśniącej zbroi. Prędko się okazuje, że nagły wzrost paranormalnej aktywności nie jest przypadkiem i komuś w mieście zależy na zachwianiu równowagi między światem żywych a umarłych. Co gorsza, na pieńku z Harrym ma również wampirzyca Bianca, która wciąż planuje dokonanie brutalnej i krwawej zemsty na pechowym detektywie. Pewne jest tylko jedno – jeśli Dresden szybko nie rozwiąże swej najnowszej sprawy, wkrótce sam przeniesie się w inny wymiar egzystencji.

Śmiertelna groźba to ten tom Akt Dresdena, w którym autor po raz pierwszy naprawdę daje upust wyobraźni, wprowadzając dużą liczbę nowych wątków i rozwijając świat przedstawiony. Pomijając zamieszanie z duchami i wampirami, dowiadujemy się więcej o przeszłości Harry'ego, debiuty w cyklu odnotowują Michael, Lea i Thomas, którzy odgrywają bardzo istotną rolę w serii, związek między Dresdenem a znaną nam już dziennikarką Susan kwitnie, a zakończenie powieści wysyła jednoznaczny sygnał, że żarty się skończyły i od następnego tomu będziemy świadkami rozpoczęcia nowej, zaplanowanej na wiele tomów linii fabularnej. Na szczególną uwagę zasługuje mające miejsce w dwóch trzecich książki przyjęcie, którego skutki zauważalne są w kolejnych częściach – kto jak kto, ale Butcher umie planować z dużym wyprzedzeniem, a przynajmniej wykorzystywać wątki rozpoczęte wcześniej.

Nie oznacza to jednak, że fabuła jest wyjątkowo dobra – powieść czyta się wprawdzie przyjemnie, ale odnosi się przy tym wrażenie, że autor nawrzucał zbyt wiele grzybów w barszcz, na czym cierpią poszczególne linie fabularne. Niespecjalnie dobrze prezentuje się też powtarzalność kolejnych etapów intrygi – Harry natyka się na wampiry, Harry toczy walkę z upiorem, Harry obwinia się za coś, na co nie miał wpływu, Harry'emu naprzykrza się jego elfia matka chrzestna, po czym powtórzyć od nowa. Oczywiście, pod koniec książki sytuacja się poprawia, ale choć intryga jest bardziej rozbudowana niż we Froncie burzowym i Pełni księżyca, to paradoksalnie Śmiertelna groźba podobała mi się nieco mniej niż poprzednie tomy.

Warci pochwały są bohaterowie – Harry wprawdzie potrafi być czasem irytujący, a jego związek z Susan nigdy nie był specjalnie ciekawy, ale przynajmniej jest charyzmatyczny i zabawny, nie zmieniając się przy tym w klauna ograniczającego się do sypania ironicznymi odzywkami. Nie ulega jednak wątpliwości, że przedstawienie kradną bohaterowie drugoplanowi, w tym wspomniana wyżej trójka nowych postaci. Michael ma skłonności do moralizowania, ale nie popada w przesadę, a przy tym pozostaje sympatyczny, Thomas to uroczy łotrzyk i żywy dowód na to, że nie każdy wampir jest automatycznie potworem, a Lea... jest oryginalna i tyle wystarczy wiedzieć. Dość przeciętnie prezentują się za to antagoniści, którzy nie mają ani interesujących motywacji, ani siły osobowości.

Koniec końców nie da się ukryć, że Śmiertelna groźba to tom przejściowy, mający za zadanie zapoczątkować wątki, na których rozwinięcie przyjdzie pora później, ale sam w sobie nie reprezentujący niczego szczególnego. Czyta się przyjemnie, jak zwykle w przypadku książek Butchera, ale zabrakło czegoś, co sprawiłoby, że tę książkę można byłoby zakwalifikować jako coś więcej niż czytadło na leniwe popołudnie. Przeczytać jednak warto, choćby dlatego, że od następnego tomu będzie już tylko ciekawiej.