» Wieści » Sir Terry Pratchett za legalnymi samobójstwami

Sir Terry Pratchett za legalnymi samobójstwami

|

Sir Terry Pratchett za legalnymi samobójstwami
BBC donosi, że niezwykle popularny, chory na Alzheimera twórca fantastyki, sir Terry Pratchett nie tylko popiera zalegalizowanie samobójstw na życzenie (osoby nieuleczalnie chore mogłyby, przy pomocy rodziny i lekarzy, odebrać sobie życie), ale także deklaruje chęć stanięcia przed zajmującym się takimi przypadkami trybunałem. Jak mówi:

"Według mnie to lekarze, którzy na przestrzeni wielu wieków pomagali nam przedłużać nasze życia, winni pomagać nam umierać w spokoju, wśród naszych najbliższych, w naszych domach, bez długiego przesiadywania w poczekalni Boga."

Więcej, w tym wypowiedź twórcy Świata Dysku na temat zasad działania takich trybunałów, pod umieszczonym wyżej linkiem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Źródło: BBC News
Tagi: Terry Pratchett


Czytaj również

Komentarze


M.S.
    I dobrze
Ocena:
0
Każdy ma prawo decydowania o własnym losie.
01-02-2010 19:42
PanAndrzej
   
Ocena:
0
Kto mu zabrania skoczyć z mostu, strzelić sobie w głowę, nałykać się piguł, powiesić etc. no przecież nikt...

...ale by się chciało przerzucić odpowiedzialność na lekarza albo kogoś bliskiego bo to jednak nie tak łatwo się umiera z własnej ręki.
01-02-2010 22:46
M.S.
   
Ocena:
0
Niektórzy mają ten luksus decydowania o sobie, ale co powiedzieć o ludziach tak chorych, że już nie mogą sami odejść, a mimo tego odmawia im się godnej śmierci?

Poza tym tu już nawet nie chodzi o same konkretne przypadki, ale o zasadę; niektórzy pragną prawnego usankcjonowania eutanazji, aby przestać traktować tych, którzy zdecydowali się na wiadomy krok, jako odszczepieńców. Tak, tu chodzi też o zmianę powszechnego spojrzenia na problem odejścia na życzenie.
01-02-2010 22:57
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Gratuluję opublikowania bardzo istotnej informacji na tle literatury fantastycznej.
01-02-2010 23:38
M.S.
    @Aureus
Ocena:
+3
Nie przesadzaj ;). Wieść ze świata fantastyki to raczej nie jest, ale Pratchett jest u nas bardzo popularny i wielu fanów z utęsknieniem czeka na newsy o nim.
02-02-2010 00:54
Scobin
   
Ocena:
+4
Dla mnie też wieść jest ciekawa. :-)

Poza tym ostatnio lubię czytać książki pod kątem warunków społeczno-kulturowych, w których powstały (np. "Władca marionetek" Heinleina a tzw. makkartyzm w Stanach Zjednoczonych, "Psychoza" Blocha a szaleni mordercy wychodzący z amerykańskich szpitali psychiatrycznych w l. 50.), tudzież z uwagą na osobę ich autora. U Pratchetta to chyba trudne (może dlatego, że tworzy fantasy?), ale... ale przecież i on nie jest tylko maszyną do pisania.

Dlatego chętnie sobie czasem przypomnę, że za książką stoi żywa epoka i żywy człowiek. Przy czym nie chodzi tu o słynne "Co autor miał na myśli" ;-) – raczej o dodatkowy kontekst, który wzbogaca lekturę.
02-02-2010 09:01
CE2AR
   
Ocena:
+1
Myślałem, że to ksiazki.polter.pl, a nie swiatopogladowe_duperele.polter.pl.
02-02-2010 12:23
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"dodatkowy kontekst, który wzbogaca lekturę."

Czuję powiew Biblioteki Narodowej.

"W Kosiarzu po raz pierwszy dostrzec można przejaw poglądów Pratchetta na kwestię eutanazji, gdy Śmierć czuje się zobowiązana zapewnić swej dobroczynnej gospodyni możliwie radosny zgon."

Właściwie nie przeglądam wieści w dziale książkowym. Czy jeżeli komuś urodzi się dziecko albo weźmie ślub, to też można liczyć na informację? Wydaje mi się, że to jest o wiele bardziej ważny element życia artysty niż jego pogląd na cośtam.
02-02-2010 12:29
malakh
   
Ocena:
+4
Neil Gaiman niedawno się zaręczył. Szkoda że wieści nie dałem.

Rozumiem, że wieść chociażby o śmierci Kage Baker tez jest mało istotna - w końcu po prostu nie będzie więcej jej książek. Zresztą w Polsce i tak mało znana...

O chorobie Pratchetta mówi się od dawna. Sądzę, że ta wieść ma znaczenie dla fanów jego twórczości.
02-02-2010 12:53
Scobin
    @Aureus
Ocena:
+2
Biblioteka Narodowa to czyste dobro przecież. :-) Niektórzy ćwiczeniowcy nie umieją z niego korzystać i wymagają wkucia czystego dobra na pamięć, to fakt... Ale wina leży po stronie ćwiczeniowców, nie po stronie czystego dobra. ;-)

[Wyjaśnienie dla niepolonistów: BN to seria wydawnicza z b. dokładnymi opracowaniami poszczególnych lektur, czasem dłuższymi od samego utworu :-)].

Podam inny przykład. Terry Pratchett pochodzi z kultury anglosaskiej, w której literaci z mlekiem matki wysysają Szekspira. Gdybyśmy o tym nie wiedzieli, trudniej byłoby dostrzec odniesienia do wielkiego dramaturga w Pratchettowskich książkach. A jest ich tam niemało, tyle że często przepadają w tłumaczeniu – przynajmniej jeśli wierzyć p. dr Annie Gemrze. :)

PS. Inaczej: nawet jeżeli moja wizja śmierci i Śmierci u Pratchetta nie ulegnie zmianie, to i tak fajnie przy tej okazji przypomnieć sobie, że to żywy człowiek, z poglądami, które czasem nie pozostają bez wpływu na jego twórczość. Tyle i tylko tyle. :)
02-02-2010 19:55
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Z tego, co widziałem w sieci, Pratchett podał także informację, że nie spodziewa się, by był w stanie napisać więcej, niż dwie książki do momentu, aż zaburzenia poczytalności odbiorą mu możliwość kreatywnego pisania. Z punktu widzenia literatury wydaje mi się to nieco bardziej istotne.

@Scobinie,
jakby ktoś mnie dopuścił do BNek z nożyczkami i prośbą, bym zostawił cenne informacji, zobaczyłbyś, co to jest Czyste Dobro. ; )

Moim marzeniem jest, by ktoś wpadł na pomysł, by na początku/końcu każdej BNki podrzucić jedną stronę z ważnymi datami. Narodziny i śmierć autora, daty kolejnych wersji książki, publikacja, banicja, te sprawy. Świat człowieka dążącego do bycia filologiem stałby się zieleńszy.

Za to jak czytałem wstęp do Mistrza i Małgorzaty (dla siebie, nie na ćwiczenia) to po ominięciu koło 50% mogłem czytać o samym utworze i przyznam, że bardzo wiele to do mojego postrzegania tej książki (a więc i do mojego życia, bowiem to dla mnie bardzo ważne dzieło) wniosło.
02-02-2010 20:03
Scobin
    Tej, ale dryf!
Ocena:
0
To o BN-kach [pojedynczych książkach z serii] pogadamy, myślę, przy kolejnej okazji w realu. :)
02-02-2010 20:28
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A jeszcze jedno pytanie na offtopie.

Czy my, jako czytelnicy, powinniśmy mówić po prostu "Pratchett", czy jednak grzeczniej jest mówić "sir Pratchett"? Są w tym względzie jakieś klarowne normy, czy można tytuł traktować jak tytuł naukowy?
03-02-2010 06:33
Scobin
   
Ocena:
0
Po mojemu to jak kto chce. :-) Z konkretnymi normami się nie spotkałem, chociaż można by powertować w podręcznikach do sawławiru.
03-02-2010 08:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.