Sejf

Początek drogi

Autor: Łukasz 'Qrchac' Kowalski

Sejf
Polskie powieści szpiegowsko-kryminalne o których jest głośno, to w obecnych czasach rzadkość. Dlatego jeśli już trafi się jakaś, zawsze przykuwa moją uwagę. Nie inaczej było z Sejfem Tomasza Sekielskiego, choć w tym przypadku chodziło bardziej o autora niż o samą książkę. Niemniej musiałem sprawdzić, jak wypadnie debiut literacki jednego z popularniejszych dziennikarzy w naszym kraju.

Fabuła rozpoczyna się od dwóch niezwiązanych ze sobą wydarzeń. Pierwszym z nich jest śmierć polskiego sapera w eksplozji miny w Iraku. Drugie ma miejsce w tytułowym Sejfie, czyli oficjalnie nieistniejącym pomieszczeniu, w którym meldunki odbierają szyfranci Agencji Wywiadu. Jeden z nich, widząc treść najnowszej wiadomości, z sobie tylko wiadomych przyczyn zabiera ją i znika. Kilka dni później z jeziora przy cerkwi w pobliżu Siematycz bimbrownicy wyławiają jego zmasakrowane ciało. Śledztwo z rąk policji szybko przejmuje Agencja Wywiadu. Pech jednak chce, że sprawą interesują się również miejscowy komendant oraz dziennikarz jednej z warszawskich telewizji.

Historie, jakie poznajemy na kartach Sejfu, są dość wiarygodne i ciekawe, przynajmniej przez większość czasu. Niestety, zdarzają się przestoje akcji, a próby budowania nastroju powszechnego zaszczucia przez wszechobecnego Wielkiego Brata momentami nie wychodzą książce na dobre. Widać, że Sekielskiemu brakuje jeszcze wprawy w odpowiednim manipulowaniu napięciem. Mimo to całość prezentuje się nieźle i ostatecznie przykuwa uwagę czytelnika, choć książka naprawdę wciągnęła mnie dopiero po przekroczeniu magicznej granicy połowy stron. Mam też zastrzeżenia do pojedynczego aspektu rozwiązania fabuły, który jest zbyt grubymi nićmi szyty i, choć pozwala zgrabnie zamknąć całość, mocno zmniejsza jej wiarygodność. Do tego motywacje współpracy głównych śledczych też zdają się być lekko naciągane.

Dość ciekawie wygląda ocena czy, można powiedzieć, wizja naszego kraju oraz jego poszczególnych instytucji. W książce oberwało się mniej lub bardziej wszystkim – mediom, politykom oraz służbom mundurowym. Wszyscy wiemy, że nasza ojczyzna nie jest rajem na Ziemi, a zasada "ręka rękę myje" sprawdza się zawsze i autor wykorzystał to z pełną bezwzględnością. Z jednej strony obraz, jaki nam prezentuje, jest dość przerażający, z drugiej jednak na tyle wiarygodny, że można weń uwierzyć bez mrugnięcia okiem.

Dobrze wygląda także kreacja postaci, która jest najmocniejszą stroną książki. Dotyczy to wszystkich bohaterów, tak głównych, jak i tych z dalszego planu. Można wśród nich spotkać całą plejadę indywiduów, od mocno stereotypowych i przerysowanych do świetnie przemyślanych oraz wiarygodnych ludzi, jakich zapewne można spotkać mieszkających gdzieś w Polsce (i nie tylko). Widać tutaj rękę dziennikarza, który miał styczność z wieloma różnymi osobowościami i przeprowadził setki, jeśli nie tysiące rozmów czy wywiadów. Szczególnie przypadł mi do gustu komendant Darski, tworzący wraz z Arturem Solskim naprawdę barwny tandem śledczych.

Tomasz Sekielski ma bardzo dobre i lekkie pióro, które sprawia, że całość czyta się szybko i przyjemnie. Pomimo wspomnianych wyżej spowolnień akcji kolejne strony przewraca się sprawnie i bez większych przestojów. Jedyną wyraźną wadą warsztatu pisarza były, momentami zbyt chaotyczne, przeskoki między bohaterami, przez co można było się pogubić. Poza tym po raz kolejny widać rękę nawykłą do władania słowem oraz przykuwania uwagi odbiorców.

Ostateczny werdykt może być tylko jeden – Sejf nie jest książką, która powala czytelnika na kolana, ale pokazuje, że Tomasz Sekielski ma talent. Widać, że jest to debiut literacki, lecz mimo to potrafi zainteresować i oczarować. Nie przeszkadza też momentami zbyt naciągana fabuła, którą rekompensują barwni bohaterowie. Poza tym tematyka, którą porusza autor, jest na tyle ciekawa, że nie omieszkam chwycić za jego kolejną powieść.