» Recenzje » Rzadkie powietrze

Rzadkie powietrze


wersja do druku

Napisz to jeszcze raz, Richard

Redakcja: Agata 'aninreh' Włodarczyk, Tomasz 'Asthariel' Lisek

Rzadkie powietrze
Lektura Modyfikowanego węgla sprawiła mi wiele przyjemności, więc biorąc do ręki Rzadkie powietrze liczyłem na podobne wrażenia. Takich właśnie doznałem – w większym nawet stopniu, niż mógłbym się spodziewać.

Hakan Veil to były egzekutor korporacyjny, który ze względu na swoją mocno zmodyfikowaną fizjologię musi jedną trzecią roku spędzać w hibernacji. Porzucony przez pracodawcę na Marsie, chwyta się wszelkich robót, by zarobić na czynsz. Nie wie, że nad Czerwoną Planetę nadciąga właśnie burza – Nadzór Ziemski wysyła urzędników z zadaniem przeprowadzenia audytu. Nasz bohater dostaje od miejscowej policji zlecenie pilnowania jednej z kontrolerek i dopilnowanie, by nie pakowała się w kłopoty. Kiedy ta ostatnia zaczyna przyglądać się zniknięciu zwycięzcy loterii, w której wygraną był bilet na Ziemię, Veil szybko odkrywa, że z pozoru proste zlecenie zaprowadzi go w gąszcz politycznych intryg, wśród których łatwo się pogubić, a jeszcze łatwiej zginąć.

Zawiązanie akcji Rzadkiego powietrza jak żywo przypomina to ze Modyfikowanego węgla. Były członek elitarnych, na poły mitycznych sił specjalnych zostaje wyciągnięty z takiej czy innej „zamrażarki”, niechcący pakuje się w polityczne intrygi i tak dalej. Z początku podczas lektury towarzyszyło mi mocne uczucie déjà vu, gdyż poszczególne elementy wyglądały aż nazbyt znajomo. Szczęśliwie potem fabuła nabiera własnego kształtu – wciąż jednak znajdziemy tu wiele podobieństw do znanego już schematu. Jeżeli jednak pominąć brak oryginalności, nie jest źle. Opowieść toczy się szybko, zwroty akcji są poprawnie skonstruowane i zdarzają się dość często, by utrzymać czytelnika w niepewności, a często pojawiające się sceny akcji zostały napisane na tyle sprawnie, by dostarczyć emocji. Logika wydarzeń nie zawsze wprawdzie trzyma się kupy, ale i tak czyta się przyjemnie.

Również w kwestii kreacji postaci Morgan nie wykazał się szczególną kreatywnością. Veil to zmodyfikowany twardziel, gotowy na wszystko, by dopiąć swego, jak żywo przypominający Kovacsa. W powieści znajdziemy też twardą policjantkę, z którą bohatera łączą złożone relacje, przyjazną sztuczną inteligencję, która ewidentnie może wszystko, skorumpowanych osobników u władzy… Niemal wszyscy bohaterowie pierwszego i drugiego planu wydają się być żywcem przeniesieni z wcześniejszej powieści autora. Jedynym wyjątkiem jest Madison Madekwe, audytorka i „podopieczna” Veila, która jako jedyna nie budzi skojarzeń z już znanymi postaciami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wykreowany przez Morgana Mars ma swoje blaski i cienie. Autor potrafi przekonująco odmalować obraz kolonii jako typowego cyberpunkowego miasta, pełnego brudu, biedy i zbrodni. Z drugiej strony niezbyt daje się odczuć, że jesteśmy na innej planecie – tu i ówdzie pojawiają się sygnały w rodzaju prób wywołania sztucznych opadów czy aż nazbyt często przewijające się słowo „regolit”, a takie elementy jak mniejsza grawitacja czy inna długość „roku” bywają wspominane, jednak nie widać, by wywierały one realny wpływ na życie mieszkańców kolonii.

Rzadkie powietrze to przyzwoita powieść, którą czyta się szybko i przyjemnie. Jeżeli podobał się wam Modyfikowany węgiel, w tej powieści czeka was więcej tego samego – czasami aż do przesytu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Rzadkie powietrze
Autor: Richard Morgan
Wydawca: Mag
Data wydania: 22 stycznia 2021
Liczba stron: 608
Oprawa: twarda
ISBN-13: 9788366409576
Cena: 45,00 zł



Czytaj również

Siły rynku
Wyścig szczurów
- recenzja
Modyfikowany węgiel
Marlowe przyszłości?
- recenzja
Stal nie przemija - Richard Morgan
Wyważając otwarte drzwi
- recenzja
Siły Rynku - Richard Morgan
Kapitalizm do kwadratu
- recenzja
Upadłe Anioły - Richard Morgan
Proza wysokich lotów
- recenzja
Modyfikowany węgiel - Richard Morgan
Doskonała modyfikacja
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.