» Recenzje » Rytuał

Rytuał


wersja do druku

Średnio to widzę

Redakcja: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Rytuał
Graham Masterton to rzemieślnik, pisarz klasy B, który ma na koncie paręnaście bestsellerów – a mimo to, dobre książki zdarzają się mu tylko czasem. Rytuał niestety nie jest takim „czasem”, jednak to nie najgorsze, choć niepozbawione wad czytadło.

Charlie McLean popadł w rutynę, a jego z pozoru ciekawa praca – jeżdżenie po Stanach i testowanie restauracji – stała się permanentną, konieczną nudą. Na jedną z podróży zabiera syna, Martina, którego niestety nie ma okazji często widywać. Charlie stara się zacieśnić więzi, lecz owe próby przekonania do siebie chłopca nie kończą się zbyt owocnie. W międzyczasie inspektor restauracyjny dowiaduje się o pewnym lokalu, niedostępnym dla wielu osób, mieszczącym się na odludziu w gotyckim budynku. Mężczyzna za wszelką cenę pragnie się do niego dostać i zakosztować jego specjałów, nie zdaje sobie jednak sprawy, że za progiem tego domostwa dzieją się koszmarne rzeczy. Charlie na własne życzenie wpada w epicentrum działań sekty Celestytów, którzy przyrządzają potrawy z ludzi. Ojciec i syn w okamgnieniu stają przed śmiercionośnym zagrożeniem.

Prawdą jest, że Masterton to niezwykle poczytny autor, lecz jego warsztat nie jest w stanie zachwycić czytelnika o bardziej wyrobionym smaku. Prosty tekst, czasami toporny, choć zawsze jasny i zrozumiały język, sugestywne opisy pozbawione walorów wysokoartystycznych i suche dialogi, za cel mające jedynie przekazanie informacji – właśnie z tych komponentów zbudowana jest narracja Rytuału. Z fabułą jest na szczęście lepiej – wprawdzie gdzieniegdzie logika kuleje, ale odbiorca może to jakoś przetrawić. Najważniejsza jest tutaj jednak esencja, czyli całe bogactwo motywów, jakie wcisnął do swojej powieści Masterton. Znajdziemy tutaj mitologię voodoo, chrześcijańskie elementy, kanibalizm, opętanie – chociaż mogłoby się wydawać, iż taki melanż przesyci dzieło i rozmyje sedno intrygi, to brytyjski pisarz sprawnie posegregował komponenty czyniąc powieść spójną, ale w wielu miejscach – szczególnie w finale – naiwną. Niektórych zrazić może też obrazoburczość – paruzja dokonana za sprawą krwawych rytuałów – oraz charakter gore, jaki nabiera powieść od około połowy. Odnoszę wrażenie, że Masterton uważa, iż takie rzeczy urozmaicają i czynią utwór ciekawszym, ale niestety w ostatecznym rozrachunku nie wychodzi to in plus książce. Jednak w przeciwieństwie do chociażby Infekcji, w Rytuale autor potrafi przykuć uwagę odbiorcy ciekawymi momentami.

Z bohaterami jest jednak różnie i to z kilku powodów. Na początku prezentują się całkiem obiecująco, bowiem Masterton interesująco je przedstawia – odróżniają się od siebie zarówno cechami psychicznymi, jak i fizycznymi. Niestety po tym znakomitym wręcz początku powoli tracą blask – a to za sprawą tego, iż pisarz nie stara się wiarygodnie rozwijać ich rysów psychologicznych, a postacie w pewnym momencie zatrzymują się i zostają tak do końca powieści. W dodatku ich postępowanie nie za dobrze gra na emocjach czytelnika – gdy Charlie musi ratować syna i zaczyna za swe poświęcenie ponosić ogromną cenę, odbiorcy jest w zasadzie wszystko jedno. Nie chodzi tutaj o całkowite wyzbycie wrażliwości, lecz o sposób realizacji Mastertona, który niezbyt wiarygodnie oddaje ducha działań i uczuć postaci, a przy tym częściej wywołuje obrzydzenie, niż strach. W Rytuale występuje też ciekawie wykreowany bohater zbiorowy – tracący blask nieco później niż protagonista – sekta Celestytów, tajemnicza, mroczna, pragnąca wywołać Jezusa za sprawą ofiar ze zjedzonych ciał. Gdyby nie przesada elementów gore oraz zbyt szybkie wyciśnięcie soków z historii, ten aspekt miałby się bardzo dobrze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Rytuał to książka średnia niemal pod każdym względem, a tam gdzie wydaje się nieco ponad przeciętną, hamowana jest przez elementy, które plasują się poniżej niej. Ciekawy świat przedstawiony traci przez niski autentyzm, nie najgorzej prowadzona linia fabularna przetykana jest naiwnymi rozwiązaniami, mocne sceny rozmywają się w rozwlekłych opisach… Masterton pisze dużo, ale najwyraźniej wciąż nie opanował podstaw wyważenia oraz budowania nastrojowości. O konstrukcji bohaterów już nie wspominając. Przeczytać można, acz od książek lepszych uginają się półki bibliotek czy antykwariatów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Rytuał
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawca: Rebis
Data wydania: 24 maja 2016
Liczba stron: 376
Oprawa: miękka
Format: 128x197 mm
ISBN-13: 978-83-8062-006-3



Czytaj również

Dom stu szeptów
Lekcja o unikaniu oryginalności
- recenzja
Niemy strach
Cień nadziei
- recenzja
Czerwone światło hańby
Haniebna sprawa
- recenzja
Tengu
Masterton (nieco) inaczej
- recenzja
Infekcja
Niech cię zaraza!
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.