Rytmatysta
Czarodziejski ołówek według Sandersona
Joel jest synem ubogiego wytwórcy kredy, ale mimo to może uczyć się w prestiżowej akademii Armedius. Nie za sprawą wybitnego talentu, a tego, że jego ojciec wyświadczył kilka przysług władzom szkoły. Niestety, chłopak nie otrzymał od losu szansy, o której marzy – nie został wybrany na Rytmatystę, obdarzonego nadnaturalną mocą żołnierza walczącego przy pomocy…geometrii.
Osobiście cenię Sandersona za dwie rzeczy: rzadko spotykaną umiejętność panowania nad fabułami rozrastającymi się do gigantycznych rozmiarów (bez niej lektura długich cykli potrafi być wybitnie trudna, co udowodnił Steven Erikson w swoim opus magnum) oraz niechęć do standardowych rozwiązań w dziedzinie magii. Pierwsza kwestia nie dotyczy Rytmatysty, bo to ledwie trzystustronicowa powieść (choć zakończona zapowiedzią kontynuacji), ale druga – jak najbardziej. W książce nie znajdziemy więc ani czarodziejów rzucających zaklęcia kosztem fizycznego zmęczenia, ani machania różdżkami, ani długich tomów złożonych z inkantacji do wyszeptywania. Zamiast nich mamy kredę i geometryczne rysunki – to przy ich pomocy toczy się tu pojedynki: kształty ożywają, a o zwycięstwie decyduje to, kto pierwszy przełamie linie obronne, jakie przeciwnik nakreślił na ziemi. Czy jest to system bardziej pomysłowy niż spożywanie metali albo wchłanianie burzowej energii? Nie, ale z całą pewnością inny. Może nieco mniej rozbudowany, lecz oryginalny, a przy tym – jak to zwykle ma miejsce u Sandersona – doskonale wpasowany w świat przedstawiony. To on stanowi jego rdzeń, to wokół Rytmatyki wszystko się kręci. I to do tego stopnia, że chce się o jej konsekwencjach dowiedzieć nieco więcej, bo – mimo kilku całkiem sprytnie wplecionych w treść wykładów dotyczących prawideł tej nauki – autor woli pokazywać niż opisywać.
Fabuła, jak można się spodziewać po tak doświadczonym rzemieślniku, jest lekka i atrakcyjna. Sanderson potrafi wybrać spośród klasycznych motywów te, które zagrają ze sobą najlepiej. Dlatego mamy w Rytmatyście fragmenty inicjacyjne połączone z odkrywaniem tajemnic rodziców i nauczycieli, mamy nastoletnią przyjaźń z obietnicą romansu, mamy w końcu zagmatwaną intrygę z całkiem ciekawym twistem na sam koniec. Czy czegoś jest tu za dużo? Raczej nie. Czy czegoś brakuje? Także nie. To sprawnie skonstruowana, poprowadzona w odpowiednim tempie historia, która – w przeciwieństwie do samej Rytmatyki – raczej nie zachwyci oryginalnością i wyleci z głowy kilka chwil po zakończeniu lektury, ale w jej trakcie sprawi sporo frajdy. Nie ma co się oszukiwać: Rytmatysta nie gra w tej lidze co – żeby odnieść się do Sandersona - Z mgły zrodzony czy Droga królów, ale w swojej, nieco niższej, sprawdza się naprawdę nieźle.
Dlatego też szkoda, że kończy się tak poważnym cliffhangerem. Jak wspomniałem we wstępie, ta powieść to dla autora skok w bok, do czego bez bicia przyznaje się w posłowiu, dlatego też potencjalnej kontynuacji nie ma co spodziewać się w najbliższym czasie. A ta by się przydała, bo bez niej Rytmatysta wydaje się lekturą niepełną, niesprawiedliwie przerwaną. To właściwie mój najpoważniejszy zarzut wobec powieści – że nie do końca broni się jako samodzielna całość.
W ramach końcowej uwagi muszę dodać, że mały powód do narzekań mogą mieć polscy czytelnicy. Z jednej strony książka broni się twardą oprawą i ilustracjami, które rzadko otrzymują nawet znacznie lepsze lektury. Z drugiej, niestety, sporo w niej literówek – niektóre wynikają z redakcyjnego niechlujstwa, jak choćby zapisywanie „linii” w wyrażeniu „linie Rytmatyczne” raz wielką, raz małą literą – a jeden z rysunków szpeci brzydki błąd rzeczowy (mowa o wpisywaniu jednej figury w drugą, podczas gdy te się przecinają).
Rytmatysta to bardzo przyzwoita powieść. Z całą pewnością nie zaspokoi głodu fanów Sandersona, którzy czekają na kontynuację Dawcy Przysięgi, ale dla czytelników szukających dynamicznej, lekkiej powieści z pewnym powiewem świeżości będzie to bardzo dobry wybór. Na tym pisarzu naprawdę trudno się zawieść.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Autor: Brandon Sanderson
Wydawca: MAG
Data wydania: 27 lutego 2019
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-7480-838-5
Cena: 29,90 zł