Rycerz Lata

Detektyw w krainie czarów

Autor: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Rycerz Lata
Akta Dresdena zdobyły sporą popularność na całym świecie; łatwo dostrzec tego przyczyny: każdy tom, nawet jeśli epizodyczny i nieco oderwany fabularnie od pozostałych, zapewnia wartką akcję, zabawne dialogi oraz grono interesujących bohaterów. Pierwsze trzy książki nie różniły się od siebie zbyt mocno, i choć były co najmniej dobre, nie wywoływały również zbyt wielkich emocji oraz nie zapadały w pamięć na dłużej. Rycerz Lata to zmienia – zaczynając od czwartej powieści, z każdą kolejną odnotowujemy stopniowy wzrost umiejętności pisarskich Butchera.

O dotychczasowym życiu Harry'ego Dresdena nie można powiedzieć, że było usłane różami, jednak od kilku miesięcy jest tak źle, jak nigdy dotąd. Wydarzenia ze Śmiertelnej groźby przyniosły katastrofalne skutki: ukochana Harry'ego została przemieniona w wampira, w reakcji na co główny bohater własnoręcznie wywołał wojnę z Czerwonym Dworem, potęgą mogącą mierzyć się z Białą Radą – organizacją zrzeszającą większość magów świata. Wojna póki co nie układa się po myśli rządzącego Radą Merlina, ale ten ma plan, jak to zmienić: potrzebna jest tylko pomoc Mab, królowej elfów z Dworu Zimy. Problem w tym, że nie udzieli ona pomocy dopóty, dopóki ktoś nie wykona dla niej pewnego zadania... Z tego powodu wynik sądu Rady nad Harrym jest prosty: jeśli nie naprawi on stosunków między Radą a Faerie, zostanie pozbawiony tytułu maga, co będzie równoznaczne z wydaniem go wampirom na pewną śmierć. Niestety, wymagana przysługa nie jest drobnostką: Dresden musi przeprowadzić śledztwo dotyczące morderstwa Rycerza Lata, jednego z najpotężniejszych sług Dworu Letniego, którego śmierć doprowadziła oba elfie dwory do stanu niemalże zimnej wojny. Jeśli Harry prędko nie odnajdzie sprawcy, wybuchnie jeszcze jedna wojna, i to taka, jakiej skutkiem może być zagłada całej ludzkości.

Podobnie jak we wcześniejszych tomach, akcję śledzimy z perspektywy głównego bohatera, obfitującej w spore ilości sarkazmu i wszechobecnego w niemal każdej wypowiedzi cynizmu. Ten ostatni ratuje Harry'ego przed popadnięciem w obłęd wskutek zbyt długiego przebywania wśród postaci takich jak Pomocne Wilkołaki z Sąsiedztwa, pełniąca funkcję magicznej encyklopedii czaszka o zbereźnym poczuciu humoru, czy też elfia matka chrzestna, dla której przemienienie Dresdena w psa jest całkowicie logicznym rozwiązaniem wszystkich jego bieżących problemów. Bohaterowie to zdecydowanie najjaśniejszy punkt zarówno tej powieści, jak i całej serii – wszyscy zostali opisani na tyle barwnie, że nie przeszkadzają miejscami proste charaktery postaci. Sam Harry pozostaje jednym z moich ulubionych protagonistów: nie jest wprawdzie wybitnie sprytny, ale za to przyciąga do siebie czytelnika poczuciem humoru i wrodzoną chęcią pomagania innym, posiadając przy tym tyle wad, że nie zmienia się w męską wersję Mary Sue. Krótko mówiąc, łatwo go polubić, co jest chyba najważniejsze.

Co ważne, z powieści na powieść obserwujemy, jak poszerza się świat przedstawiony cyklu: w Rycerzu Lata po raz pierwszy pojawiają się członkowie Białej Rady oraz Dwory Lata i Zimy, odgrywające kluczową rolę w fabule całej serii. Interesująco przedstawiono konflikt między dwoma rasami Faerie, w którym zarzewie sporu ma mniej wspólnego z polityką lub animozjami, a więcej ze starciem między całkowitymi przeciwieństwami, wrogimi sobie żywiołami. Same elfy również potrafią zaciekawić swoją naturą, różniącą się znacząco od ludzkiej. Pierwsze sto stron pełni funkcję nieco przydługiego prologu do książki właściwej, ale autor posługuje się na tyle przyjemnym stylem, że wcale to nie przeszkadza. Akcja biegnie dość szybko, a intryga potrafi parę razy zaskoczyć niespodziewanym obrotem sytuacji, choć sama tożsamość głównego czarnego charakteru nie jest przesadnie szokująca.

Rycerz Lata to najlepszy z pięciu dotychczas wydanych w Polsce tomów i jedna z moich ulubionych pozycji z całego cyklu. Wyróżnia się on zarówno fabułą, postaciami, jak i dużą liczbą nowo wprowadzonych, a bardzo interesujących wątków, unikając przy tym fabularnego podobieństwa do poprzednich książek z serii. Jest to jedna z tych powieści, które ciężko odłożyć, gdy już się zacznie je czytać – chyba trudno o większą pochwałę.