Rybak znad Morza Wewnętrznego

Opowiadania z Ekumeny i trochę więcej

Autor: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Rybak znad Morza Wewnętrznego
Prószyński i S-ka wydał już trzeci omnibus z tekstami Ursuli K. Le Guin, tym razem zawierający opowiadania i mikropowieści, których akcja rozgrywa się w różnych uniwersach znanych z jej powieści i nie tylko. Ta książka to zebranie w jedno kilku tomów angielskich (między innymi The Wind’s Twelve Quarters, Four Ways to Forgiveness, The Telling), a choć jest ona bardzo obszerna (ponad 1000 stron!), to jednak można zauważyć w niej pewne braki.

Otóż Rybak znad Morza Wewnętrznego to przede wszystkim teksty pochodzące ze świata Ekumeny  – dobrze ponad połowa opowiadań rozgrywa się na planetach Ligi Światów lub aspirujących do tego miana. Oznacza to, że cała reszta bogatej twórczości została ograniczona do minimum – w zbiorze znajdują się dwa opowiadania z Ziemiomorza oraz kilka niezwiązanych z żadnym uniwersum autorki, nie ma natomiast żadnego z tak zwanych Opowieści orsiniańskich. Takie skupienie się tylko na jednym nurcie wydaje się dziwnym i sztucznym ograniczeniem – choć, faktycznie, to prawdopodobnie Ekumena jest najpłodniejszym tworem Le Guin.

To także opowiadanie z niego pochodzące rozpoczyna ten zbiór i jest to zresztą jeden z jego kamieni węgielnych – świetny Naszyjnik z Semley, który pomimo upływu ponad pięćdziesięciu lat od premiery dalej stanowi bardzo dobre wprowadzenie do Ekumeny i prolog do Świata Rocannona. Z podobnej wagi klasyków można tu znaleźć Ci, którzy odchodzą z Omelas, przepięknie napisany tekst o moralności, o tym, czy dobro(byt) może być ufundowany na krzywdzie, co znaczy być nonkonformistą. Szerzej niż imperia i wolniej to z kolei bardzo nietypowy i wzorcowo zrealizowany tekst o pierwszym kontakcie, który bardzo silnie kojarzy się z lemowskim Solarisem. Jeszcze jedna opowieść albo Rybak znad Morza Wewnętrznego to kolejny tekst tylko pozornie o ansiblach i mobilach, pod którego powierzchnią kryje się opowieść o potężnej miłości, sensie życia i trudnych wyborach. A wśród tych wszystkich tekstów poważnych i pięknych dwa wyróżniają się niejaką frywolnością. To absurdalnie śmieszny Pierwszy kontakt z Gorgonidami o tym, jak dwoje spoconych amerykańskich turystów napotyka podczas wycieczki w Australii tytułowych kosmitów, oraz Kwiecień w Paryżu, w którym XX-wieczny profesor, średniowieczny alchemik, galijska kobieta oraz pani archeolog z przyszłości zamieszkują razem.

Poza tym znacząca większość tekstów jest poświęcona kwestiom społecznym, a zwłaszcza kobietom i ich sytuacji. Drugim ważnym tematem poruszanym przez Le Guin są rewolucje. Ten temat przedstawiony jest między innymi w Dniu przed rewolucją, gdzie stara już rewolucjonistka jest traktowana jak maskotka nowego pokolenia i obserwuje, w co zmienił się jej ruch i jak krótka jest ludzka pamięć. Niezwykle wnikliwy i pełen rozczarowania tekst. O innego typu rewolucji, o walce z niewolnictwem, o walce o zmianę pozycji społecznej kobiet, o prawo do wiedzy i do samostanowienia się mówi praktycznie cały podzbiór Cztery drogi ku przebaczeniu i kilka opowiadań rozsianych po reszcie tomu (Dawna Muzyka i niewolnica, Samotność). To teksty, w których autorka bardzo wyraźnie przedstawia swoje feministyczne poglądy i przedstawia sporo problemów, z jakimi muszą stykać się także współcześnie kobiety – chodzi tu na przykład o wykorzystywanie seksualne, niedopuszczanie kobiet do władzy, edukacji, lepszych stanowisk pracy, traktowania ich jak gorszego gatunku, jak ozdoby i tak dalej. Jednocześnie autorce udaje się uciec od biało-czarnego podziału charakterów w zależności od płci oraz tworzenia utopicznego krajobrazu harmonii. 

To właśnie w tych opowiadaniach uwypukla się jeden z niezwykłych talentów Le Guin – olbrzymie wyczucie, empatia i wrażliwość pisarska, kiedy przychodzi do pisania o uczuciach, zwłaszcza kiedy chodzi o miłość i tęsknotę. Potrafi ona z niezwykłym polotem oddać delikatność tych uczuć, a jednocześnie zaznaczyć ich siłę i to, jak wielki wpływ potrafią mieć na człowieka i jego decyzje. Bo właśnie o tym najczęściej są teksty Le Guin – cała fantastyczna otoczka, wprowadzenie takich a nie innych praw to dla niej narzędzia służące do pokazania pewnych zjawisk i poddaniu ich obserwacji oraz analizie. Zresztą pisarka sama o tym trochę mówi w przedmowach do każdej z historii – są one o tyle cenne, że pozwalają skonfrontować własne odczucia czytelnicze z wizją autorki oraz zrozumieć powody i konsekwencje niektórych wyborów.

To wszystko składa się na wartościowy i dość obszerny – choć ze wspomnianymi już brakami – zbiór autorstwa Le Guin, z którym na pewno warto się zapoznać. Daje on przekrojowe spojrzenie na krótką formę w twórczości autorki i stanowi świetne uzupełnienie poprzednich dwóch omnibusów.