» Recenzje » Rozgwiazda

Rozgwiazda

Rozgwiazda
Peter Watts zabłysnął na krajowym firmamencie wydawniczym dzięki bardzo ciepło przyjętemu Ślepowidzeniu. Sukces tego tytułu otworzył drzwi kolejnym dziełom autora, w tym również wydanej nieco później Trylogii Ryfterów, której początkiem jest Rozgwiazda. Powieść zagościła już na polskich półkach księgarskich w 2011 roku, teraz zaś przyszła pora na reedycję całej trylogii.

Eksploracja dna morskiego przestała być fantastyczno-naukową mrzonką, a stała się sposobem na zyskanie czystej energii w niemalże nieograniczonej ilości. Jednak nie każdy może zostać operatorem podwodnej elektrowni – aby sprostać pracy na klaustrofobicznej, zatopionej w mroku stacji podwodnej, kandydaci na techników muszą się poddać modyfikacjom organizmu oraz wykazywać... dysfunkcjami psychicznymi, które pozwolą przetrwać gdzieś na dnie oceanu. Lenie Clarke jest jedną z takich osób nieprzystosowanych do życia na powierzchni, a jej nowym domem jest podmorska baza zwana Beebe. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, że odwierty geotermalne to nie tylko szansa na energię, lecz również zagrożenie, które może przyczynić się do zagłady życia na planecie.

Opublikowana w roku 1999 Rozgwiazda była debiutem kanadyjskiego autora, chociaż powieść skorzystała ze wcześniejszego tekstu, A Niche, dzięki któremu czytelnicy poznali główną bohaterkę, Lenie Clarke. Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl w związku z Rozgwiazdą, jest jest niesamowity klimat powieści, kreowany dzięki usytuowaniu akcji na głębokości czterech tysięcy metrów. Geograficznie akcja ulokowana została na płycie tektonicznej Juan de Fuca, czyli na podmorskim dnie graniczącym z obszarem obejmującym amerykańskie stany Oregon, Waszyngton oraz kanadyjską Kolumbię Brytyjską. Rozpoczynając lekturę należy być przygotowanym na to, że otoczenie, w którym przebywają bohaterowie jest pogrążone w niemalże zupełnej ciemności zamieszkiwanej przez najbardziej wytrzymałe – i zazwyczaj żarłoczne – gatunki ryb, zaś każda awaria sprzętu może skończyć się katastrofą i zmiażdżeniem przez trudne do wyobrażenia ciśnienie panujące w głębinach. Jeśli czytelnik popuści wodze fantazji, powieść pokaże swój najmocniejszy punkt, jakim jest właśnie doświadczanie klaustrofobicznej bazy Beebe oraz otaczającego ją oceanu. A trzeba napisać jasno, że Watts, jako biolog morski, człowiek wywodzący się z rodziny naukowców, w swojej dziedzinie porusza się – nomen omen – jak ryba w wodzie.

Oczywiście, powieść to nie tylko miejsce akcji, ale też fabuła oraz bohaterowie. W kontekście tej pierwszej Rozgwiazda nie zachwyca już tak bardzo, jak to czyni za sprawą świata przedstawionego. Historia jest dość leniwa i większość czasu odbiorca może zastanawiać się, dokąd ona właściwie zmierza. Zamiast tego Watts ewidentnie postawił na kreację bohaterów oraz zbudowanie relacji pomiędzy nimi. Każdy z protagonistów, w tym główna bohaterka, Lenie Clarke, cierpi na indywidualne zaburzenia psychiczne, nikt też nie trafił też na pokład Beebe całkowicie z własnej woli. Nie oznacza to jednak, że wszyscy pracownicy stacji już na wejściu odsłaniają karty, jakimi są przeszłe doświadczenia oraz powody zatrudnienia się w tak skrajnie niebezpiecznym miejscu. Watts powolutku dozuje informacje, w międzyczasie regularnie doprowadzając do brzemiennych w skutkach konfrontacji pomiędzy personelem. Z czasem jednak Clarke oraz reszta pracowników: Lubin, Nakata, Fischer czy Acton uczą się współpracować, jednocześnie eksplorując bliższe i dalsze otoczenie stacji. To bardzo ważny aspekt historii bowiem ewolucja relacji pomiędzy ekipą przyczynia się do coraz odważniejszej eksploracji otoczenia podwodnej elektrowni, a w konsekwencji staje się źródłem rozmaitych wydarzeń i perypetii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

O ile rozwój postaci definiuje w dużej mierze charakter powieści, to mimo tego przez większość czasu intryga wydaje się zmierzać donikąd. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron przynosi nagłe przyśpieszenie, opowieść opuszcza ocean, kiedy to „naziemcy” muszą zmierzyć się z konsekwencjami eksploracji dna Pacyfiku. Do tego czasu historia rozwija się bardzo leniwie i próżno doszukiwać się celu. Zamiast tego czytelnik musi delektować się wydarzeniami "tu i teraz”, które, mimo że zostały zaserwowane w wybornej formie, to jednak chwilami sprawiają wrażenie zupełnie bezcelowych.

Książka znaczy więcej niż film i jest to twierdzenie udowodnione po wielokroć. Tym niemniej w określonej sytuacji warto zaserwować sobie seans, bynajmniej nie w celu obejrzenia ekranizacji konkretnej powieści lecz po to by zbudować sobie nastrój przed lekturą. Takimi, idealnymi propozycjami przed zdjęciem Rozgwiazdy z półki byłyby starusieńkie już Głębia, Kula czy dość nowa Głębia strachu. Każdy z tych obrazów – cieszący się mniejszą bądź większą popularnością – posłuży za znakomity środek do budowania pełnego niebezpieczeństw klimatu podwodnej bazy.

Pozostaje tylko czekać na drugi z tomów trylogii, zwłaszcza że autor zostawił czytelników z mnóstwem pytań odnośnie do intrygi, która niewątpliwie będzie toczyć się na dwóch płaszczyznach: ogólnoplanetarnej, jak i na zdecydowanie niższym, ludzkim poziomie. Ostatnie strony powieści uniemożliwiają snucie jakichkolwiek przewidywań – oby Vesper nie kazał długo czekać na wznowienie kolejnej części.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Rozgwiazda
Cykl: Trylogia Ryfterów
Tom: 1
Autor: Peter Watts
Tłumaczenie: Dominika Rycerz-Jakubiec
Autor okładki: Maciej Garbacz
Autor ilustracji: Maciej Garbacz
Wydawca: Vesper
Data wydania: czerwiec 2023
Liczba stron: 484
Oprawa: twarda
Format: 140x205 mm
ISBN-13: 9788377314647
Cena: 64,00 zł



Czytaj również

Wir - Peter Watts
Apokalipsa nadchodzi z morskich głębin
- recenzja
Wir - Peter Watts
Czarna Madonna od Behemota
- recenzja
Wir
Wir

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.