Możesz myć swoją aluminiową obudowę w poniedziałki i zostawiać ją na tylnej werandzie naprzeciwko śmieci do recyklingu; możesz myć tytanową obudowę w piątki, jeśli obiecasz, że zawsze zdążysz wypolerować ją przed kościołem; nie prześladuj kota; nie zgub ulotek, które mój mąż przywiózł ze szpitala; sugerują, żebym dała ci imię, czy podoba ci się Fred?; nie zjadaj martwej tkanki mojej prawej stopy, dopóki nie zasnę, bo nie chcę słyszeć warkotu twoich siekaczy uderzających o kość.
To jest zdjęcie świata, z którego cię przysłano; to kopia porozumienia między ich rządem a naszym; to właściwości, które według nich posiadasz: posłuszeństwo, lojalność, inteligencja niska do średniej; naturalna ciekawość, której nie powinnam mylnie wziąć za coś innego niż cecha niezbędna do przeżycia w nieznanym ci otoczeniu; to lista twoich części składowych; to twój dowód sprzedaży; to gwarancja przydatności handlowej, której mogę użyć, jeżeli postanowię cię oddać tam, skąd się wziąłeś; to twój numer seryjny, tutaj, wyskrobany obcą czcionką pod twoim kolanem; na ulotkach napisali, że możesz mieć czasem ochotę go dotykać, tak jakby to była plakietka z imieniem, ale przerwiesz, jeżeli ci rozkażę.
To jest lista prac domowych, które masz wykonać w domu, kiedy nie wyjadasz chorób z mojego ciała; to róg mojego pokoju, możesz tam stać, kiedy nie pracujesz; nie patrz na mnie, kiedy zmieniasz pościel, kiedy musisz mnie podtrzymywać w łazience, kiedy zapisujesz w komputerze, ile lekarstw zażyłam w ciągu dnia, ile było ruchów kiszek i że usta mam podrażnione i krwawiące z powodu sztucznej szczęki, przy której noszeniu się upieram.
Ulotki mówią, że jesteś doskonałym padlinożercą: obieg zamknięty, bez trawienia, bez odpadków; mówią, że mogę podłączyć cię do gniazdka i zasilisz cały dom.
Możesz czyścić srebra, gdy jesteś znudzony; możesz też przestawiać meble, nakręcać zegary, wyrywać chwasty w ogrodzie; możesz przeczytać w bibliotece dowolną książkę, którą sobie wybierzesz; mój mąż twierdzi, że nie posiadasz prawdziwej świadomości, tylko zaawansowany i skomplikowany zestaw zaprogramowanych reakcji, ale ja widziałam, jak twoje oczy otwierają się w środku nocy; widziałam, jak wyglądasz na zewnątrz poprzez pola, tak jakby coś tam było i cię wołało.
Moje posiłki masz przygotowywać na maśle, inaczej nie będę ich jeść; nie rozmawiaj z sąsiadami; nie odzywaj się do moich dzieci, nie są twoje; nikt nie powinien cię zobaczyć, kiedy otwieram drzwi, żeby odebrać pocztę; nie, nie ma tam nic dla ciebie, kto w ogóle wie, że tutaj jesteś?
Pomóż mi przejść przez ten pokój; pomóż mi wytrzeć tłuszcz po bekonie z patelni – nie myśl, że nie widzę, jak próbujesz ją umyć mydłem, kiedy ja skończyłam.
Pomóż mi zrobić na drutach sweter dla wnuczki, to moja ulubiona wnuczka i tam, dokąd się wybiera, będzie zimno; jeżeli przytrzymasz mi ręce, żeby nie drżały, pozwolę ci prześladować mój klub brydżowy; nauczę cię zasad: kładź honor na honor; wistuj pod silny stolik.
Pomóż mi wymówić "ateroskleroza", kiedy rozmawiam z lekarzem; zapamiętaj pytania, które muszę mu zadać; wyrecytuj listę moich leków, gdy sobie tego zażyczę; jeśli chcesz, możemy wyjść wcześniej, żebyś mógł posiedzieć ze mną w poczekalni ze wszystkimi takimi jak ty i ja.
Widzisz tamtego?; w ten sposób będziesz mnie nosił, kiedy moja druga stopa zniknie w czarnej pianie twoich ust.
Nie mów mi prawdy o moich dzieciach; kłam, że dzwoniły i dzwoniły; może trzymasz je z daleka ode mnie; myślę, że masz nadzieję, że o nich zapomnę i zmienię testament, tak abyś mógł mieć wszystko, kiedy już pochłoniesz całe moje ciało.
To są moje rzeczy osobiste, których nie wolno ci dotykać; to magazyny, które możesz czytać; to gazety, których nie możesz czytać; ulotki mówią, że ich nie potrzebujesz, ponieważ nie interesują cię wydarzenia ze świata; chciałabym, żebyś na mnie nie patrzył, kiedy będziesz połykał moje ścięgna, łydki, rzepkę; chciałabym, żebyś mógł czuć, bo wtedy wiedziałbyś, jak się czuje osamotniony człowiek.
Ulotki mówią, że powinnam chwalić zmiany zachodzące w twoim ciele; twoja skóra uzyskała woskowatą fakturę, która nie pasuje do złego robota, a wiem, że nim jesteś; twoje bursztynowe oczy błyszczą jak ogniska pragnące zniszczyć sawannę; twój oddech cuchnie jak gaz bagienny.
Nie poprawiaj mnie w obecności moich przyjaciół; muszę impasować damę; wiem, ile już zagrano atutów; wiem, jak grać w tę grę; to dzięki mnie tutaj jesteś, dlaczego jesteś taki niewdzięczny?
Ewolucja jest cechą szczególną ludzi i innych gatunków rozumnych; ty nie jesteś prawdziwy, żywy, twoje zmiany mogą być powolne i konsekwentne, ale są wynikiem spożywania mojego ciała.
Według ulotek nie jesteś ani człowiekiem, ani obcym, i nie jesteś zdolny do świadomego działania; nie działasz podstępnie; nie spiskujesz, żeby mnie zastąpić, nosić moje sukienki, zalecać się do mojego męża i wydziedziczyć moje dzieci; nie myślisz, nie planujesz, nie szkodzisz; jesteś tutaj dla mojej wygody, powinnam podziękować twojemu światu za to, że cię przysłano.
Nie masz rodziny; jesteś konstruktem, robotem; nie urodziłeś się; nie umrzesz; masz tylko dom, który ci daję, i uczysz się tylko rzeczy, których dowiesz się ode mnie.
To są zabawki i listy, które wysyłałam dzieciom, kiedy byłam za granicą, to zmięcia i zagięcia, które robił mój mąż, żebym myślała, że czytali listy.
To jest szafa na wszystkie twoje rzeczy; to jest zamek; to jest klucz; nie zgub go, nie ma zapasowego.
W ten sposób możesz potykać się jak człowiek; w ten sposób możesz usuwać wiadomości od ludzi, z którymi nie chcesz dłużej rozmawiać; w ten sposób możesz odzyskać swoje dzieciństwo, kurczowo trzymając się złości i poczucia krzywdy; w ten sposób możesz obrażać sąsiadów, sprawiając wrażenie, jakbyś prawił im komplementy; w ten sposób możesz zjadać lody w środku nocy, bo jesteś stary i nikt nie patrzy; w ten sposób możesz ignorować swojego męża, kiedy woła na ciebie z werandy, a ty jesteś we własnym świecie, siedząc wysoko na huśtawce, gdy twoje nogi nie są odgryzione w kolanach – jesteś z powrotem na statku kosmicznym, znajdujesz nową planetę, nowy gatunek, podpisujesz nowe traktaty i wiedziesz życie, o którym zawsze wiedziałeś, że będziesz mógł je wieść bez ponoszenia konsekwencji i bez żalu – nie ma pomyłek, nie ma niewydolności układu sercowo-naczyniowego – nie jesteś żywicielem obcego robota, który za wszelką cenę chcę cię pożreć.
Sądzę, że zaczynasz wyglądać trochę jak ja; uzurpatorze; dziwko; kundlu zjadający ludzkie ciało; niewdzięczniku; potworze; sieroto; szpiegu; mówiąc teraz do ciebie, czuję wewnątrz ust obcą dłoń, która porusza moją szczęką.
Wnuczka wysłała mi liścik z odpowiednimi wyrazami wdzięczności za sweter – jest ciepły i gęsto dziergany i błyszczy jak wypolerowana stal – dla naszego gatunku jest zimno tam, dokąd ona idzie, i teraz będzie jej dobrze; zastanawia się, czy dokona sławnych odkryć; zastanawia się, czy słońce błyska na niebiesko, zanim zniknie poza horyzontem otchłani kosmicznej; zostawiłam liścik na kredensie w twoim pokoju.
Będziesz musiał pisać za mnie listy; będziesz musiał chodzić na rynek i kupować twarde awokado; nauczysz się robić zasmażkę; będziesz dotykał ramienia mojego męża, zanim zaśnie w kościele; będziesz oglądał wiadomości i mówił mi, kiedy ruszają następne statki; ulotki mówią, że okazja do bycia pomocnym przynosi ci szczęście; twoim jedynym pragnieniem jest zasymilować się do naszej kultury; nie tęsknisz za domem.
Mówią, że przestaniesz jeść, kiedy zostanie tylko zdrowe ciało i dobre krążenie; zaprojektowano cię do przetwarzania surowców wtórnych; ciało, które mi zabrałeś, jest przetwarzane w energię, które zasila sama nie wiem co; jesteś cudem techniki; nawet za tysiąc lat nasi naukowcy nie zdołają zrozumieć nauki, którą władają twoi twórcy.
Śnię o tym, że nie przestaniesz; zmaleję do rozmiarów piłki do koszykówki, a ty będziesz chował moją głowę w ramionach; będziesz podawał ludziom swoje imię i będzie to moje imię; będziesz mówił ludziom, że twój mąż to mój mąż, moje dzieci – twoje dzieci, że mój dom także jest twój; położysz mnie na parapecie i pewnego dnia wypadnę przez otwarte okno i potoczę się do ogrodu, w pola, i będę cię obserwować z horyzontu, a moje niebieskie oczy będą błyszczeć w nocy, gdy będziesz udawał, że mnie szukasz.
Nie wierz w kłamstwa, które opowiadają o mnie moje dzieci; nie myśl, że nie pracowałam ciężko przez całe życie; nie myśl, że nie zauważam twojej litości, kiedy szorujesz moje zakrwawione prześcieradła, kiedy pozwalasz mi opierać się o swoje nogi, gdy siedzę na muszli; ciało może umierać, rodzić się i ewoluować na tysiąc sposobów; tysiąc sposobów, o których wiem, że ich nie znam.
Czy jestem dla ciebie tylko mięsem? Matką, przyjaciółką, tyranem?; czy śnisz, czy marzysz, czy czerpiesz satysfakcję z tego, że z twojego powodu codziennie znika coraz większa część mnie?
Zanim wyjechałam za granicę, mój mąż opowiedział mi pewną historię, po której obawiałam się, że nie znajdziemy niczego, że nasza misja zakończy się porażką: możemy zobaczyć tylko to, co spodziewamy się zobaczyć; kiedy Pizarro żeglował przez Atlantyk, jego okręty wydawały się wielkimi białymi ptakami na horyzoncie i dopóki nie wkroczył na plażę, w zbroi lśniącej jak wypolerowana skorupa ostrygi, Inkowie nie zdawali sobie sprawy, że w ogóle był osobą.
Przekład: Staszek Krawczyk