» Wieści » Robert Łakuta, szef Fabryki Słów, w sprawie Crossgate

Robert Łakuta, szef Fabryki Słów, w sprawie Crossgate

|

Robert Łakuta, szef Fabryki Słów, w sprawie Crossgate
Do dyskusji na blogu Jakuba Ćwieka włączył się szef wydawnictwa Fabryka Słów, Robert Łakuta.

Przejdź dalej: Robert Łakuta, szef Fabryki Słów, w sprawie Crossgate

Źródło: Blog Jakuba Ćwieka
Tagi: Drzewo Crossa | Jakub Ćwiek | Robert Łakuta


Czytaj również

Komentarze


Deckard
   
Ocena:
+2
Trzy wnioski po lekturze wpisu blogowego Jakuba Ćwieka:

1. rzeczywistość bardzo późno zapukała do autora - takie historie mają miejsce od wielu lat , a z każdym kolejnym rokiem na rynku jest gorzej;

2. jak zwykle na 30 postujących pod wpisem może dwie osoby wiedzą, w jakich realiach się poruszają;

3. przeklejona odpowiedź Miszkurki - takiego bełkotu jeszcze nie widziałem.
10-01-2010 01:19
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Deckard - święta racja.

Obserwując całe zajście z dystansu, najbardziej drażnią "onetowe" komentarze ludzi, którym wydaje się że coś wiedzą (Toudi na ten przykład),
oraz cytowane wypowiedzi Andrzeja Miszkurki, czyli MAGa, które to wydawnictwo kilka lat wstecz doprowadziło do podobnej sytuacji z kilkuletnimi zaległościami finansowymi, choć wtedy bez lojalek i tego typu akcji, ale mimo wszytko, jest to dość niesmaczne i nietaktowne. Cała sprawa ukazała co ma pod ubraniem całe to środowisko, nie tylko pisarze i wydawcy, ale też komentujący odbiorcy.
10-01-2010 02:57
bukins
   
Ocena:
0
W ogóle śmieszy mnie przeklejanie czyjeś wypowiedzi z innego fora - no bez jaj, jeśli AM chciałby to napisać pod wpisem Ćwieka to by to zrobił.

Większość komentarzy jest mocno irytująca :) Sami znawcy :)
10-01-2010 11:56
~crack

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Copypasta Toudiego nieco bez sensu. Gdyby AM chciał się wypowiedzieć tam, by to zrobił. Wyrywanie pojedynczej wypowiedzi z dość bełkotliwej dyskusji nie służy jej dobrze.

Co do AM. Nie przeczy, że Mag miał długi i problemy z płatnościami. Przyznaje, że wydawnictwo było właściwie bankrutem, ale Paolini ich uratował i pomógł po kilku latach wyjść na prostą.

Co do dyskusji o rynku. Racja. Wypowiadają się wszyscy, którzy nie powinni. Bo trzeba wesprzeć artystę.
10-01-2010 14:14
~~Głos na puszczy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
>>Cała sprawa ukazała co ma pod ubraniem
>> całe to środowisko,

Może tak z łaski swojej trochę zawężysz te eklektyczne uogólnienia.
Na razie widać co ma pod ubraniem jednak partia.

Jeżeli znasz podobne praktyki innych wydawnictw fantastycznych - opisz je, najlepiej z faktami. Ludzie z FS będą Ci bardzo, bardzo wdzięczni.
10-01-2010 19:00
~Tom

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Głosie na puszczy, przecież tylda napisała kto, gdzie i kiedy. Całą sytuację z magiem sam pamiętam, a jakość komentarzy na blogu chyba widać i są tam nicki. Czytaj ze zrozumieniem.
10-01-2010 19:45
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tomie, tylda sobie zarzuciła aluzją jakoby całe środowisko obecnie miało coś pod ubraniem. Jako dowód na rzeczone _obecnie_ proponujesz kłopoty MAGa sprzed pięciu lat. To jak dla mnie nazbyt nieeuklidesowe.

Jeżeli planujesz dać jakieś poważne uzasadnienie do tezy, że jakoby _teraz_ "całe środowisko ma coś pod kołdrą", to potrzebujesz czegoś świeższego. MAG sprzed pięciu lat, będąc sam w sobie paskudną historią, nie pokryje debetu argumentów.
10-01-2010 20:18
~~Głos na puszczy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wcześniej to byłem ja, Jarząbek Wacław.
10-01-2010 20:20
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A potem ja Tylda Tyldowicz Tyldziński.
10-01-2010 21:34
Qball
   
Ocena:
0
To ogólnie jest jakaś masakra.

Bawi mnie to walenie przez ludzi focha na wydawnictwo.
"No więc Ćwiekowi fabryka wyje**ła wała. Fuj fabryka, nie kupuję więcej ich książek"

Do Ćwieka nic nie mam, kilka jego książek u mnie na półce stoi, ale nie mam zamiaru (jak kilku wrażliwych na każdą krzywdę ludzką userów którzy są do głębi poruszeni i bla, bla, bla) obrażać się na wydawnictwo które - o zgrozo! - okazało się nie do końca uczciwe. Gdybym się przejmował nieuczciwością firm względem zatrudnionych w nich ludzi to żarłbym łubin, spałbym na łubinie a do pracy na polu łubinu łaził okryty łubinem. Jak fabryka będzie wydawać ksiązki autorów których lubię to będę je kupował i tyle w temacie.

PS. Czy Was też wpienia nazywanie jakichś "afer" kretyńskimi nazwami? Bo sprawa wpisu Ćwieka ma cudowną nazwę - Crossgate. Było Watergate, jakiś dziennikarzyna-idiota stworzył nam kilka lat temu potworka imieniem Rywingate a teraz kolejny cwaniak wyrywa się z następnym gate'em. Ja teraz czekam z niecierpliwością na "aferę" o wdzięcznej nazwie "Operacja fabryklord" albo "Operacja Ćwiek Blau".
10-01-2010 22:25
malakh
   
Ocena:
0
"Crossgate"

Poczucia humoru nie masz?;p
10-01-2010 22:52
~AM

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wyjaśnienie dla tych, którzy nie zrozumieli (wypowiedź jest przeładowana treścią i wyrwana z kontekstu, więc traci wiele ze swej czytelności).

Przekaz jest prosty: część wypowiedzi Roberta Ł. poświęcona sytuacji na rynku (strasznemu EMPIKowi), pogarszającym się warunkom pracy itp., ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. A skoro nie jest prawdziwa, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż reszta wypowiedzi, dotycząca Jakuba Ćwieka, również rozmija się z prawdą. To wszystko.

W tej całej batalii nie chodzi o to, że FS nie płaci (kryzysy przeszło wielu wydawców na rynku, również Mag; dlatego byłbym ostatnim, który rzuci kamieniem), lecz o to, jak to rozegrała. Każda historia, nie tylko Jakuba Ćwieka, ale i Jakuba Małeckiego oraz Piotra Rogoży, wskazuje na to, że nikt z wydawnictwa nie usiadł z nimi, nie przeprosił, nie wyjaśnił, nie pogadał, jak z partnerem…

I jeszcze o Magu. Jako że właściwie wszyscy tłumacze, redaktorzy czy agenci z czasów kryzysu współpracują ze mną do dzisiaj, mimo ciężkich momentów, przez które przeszliśmy w przeszłości, sprawa, a przynajmniej mam taką nadzieję, została rozwiązana jak należy.
11-01-2010 00:00
~Głos na puszczy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wiesz, Malakh, Nixon swojego czasu też się nie śmiał.
11-01-2010 00:01
Antavos
   
Ocena:
0
Bardzo dobrze, że ludzie strzelają focha, bo jeśli dochodzi do podpisywania lojalek, to jest to łamanie prawa autorskiego i podobne zachowania należy tępić z całą bezwzględnością; więc ludzie protestują, Qballu, nie zgodziwszy się na takie traktowanie pisarzy. Pisałem o tym w komentarzu poniżej, przy pierwszej notce o aferze (a nawiązanie do politycznego flejma bardzo trafne, chociaż notka powinna być zatytułowana "Przychodzi Ćwiek do Fabryki..."; kto ciekaw, dlaczego, niech zerknie do archiwum "Gazety Wyborczej"), a teraz Maciek Guzek wyjaśnia bardzo dobrze, kwestie prawne: http://maciejguzek.wordpress.com/ Mnie zresztą dziwi jakiekolwiek traktowanie pisarzy na równi z pracownikami pracującymi na podstawie umowy o pracę; w przypadku wolnego zawodu, a takim jest pisarstwo, nie ma mowy o jakiejkolwiek konkurencji na linii pisarz-wydawca. Konkurencja i działanie na szkodę konkurencji mogłoby powstać, gdyby Dominika Repeczko, jeśli dobrze kojarzę dyrektor wydawniczy Fabryki, przeszła do Runy i zdradziła, na przykład, budżety FS. Albo, gdyby pisarz Ćwiek poszedł z "Kłamcą" do Runy, podpisawszy umowę z Fabryką; wtedy taką umowę należałoby rozwiązać, a potem zawrzeć nową. Utwór miałby bowiem wady prawne. :) Pisząc "Ofensywę" Kuba może wydać ją, gdzie chce. Fabryce nic do tego.

Aha, chciałbym się też odnieść do słów o umowach zawieranych w Stanach Zjednoczonych. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku powieści, więc musiałbym popytać znajomych, ale korespondowałem swego czasu w kwestiach prawnych z autorami fantastyki i zazwyczaj umowa o dzieło, na opowiadanie, nie jest dłuższa niż dwie strony A4, co zresztą można też wyguglać chyba. Sądzę, że w przypadku powieści mamy sytuację podobną; zresztą, Amerykanie nie lubią kodeksów, długich umów, prawo jest tam oparte na precedensach... Nie wiem więc, skąd te książki się wzięły w komentarzach na blogu Kuby Ćwieka.
11-01-2010 00:01
Siman
   
Ocena:
0
A propos kryzysu w wydawnictwie: zrobiłem małe podsumowanko, zestawiłem te dane, które wydawnictwo udostępnia na swojej stronie. Oto, co mi wyszło: http://polter.pl/,blog.html?ed&807 3
11-01-2010 02:46
~Toudi

Użytkownik niezarejestrowany
    ?
Ocena:
0
Robię się sławny.

Co do mnie to coś tam jednak wiem bo jednak sprawdza się z tym co mówią wydawcy

Miszkurka napisał po prostu o Realiach rynku. Ja znam go bardziej ze sprzedaży detalicznej i jakoś dziwnie sprawdza się to co mówi.

crack Dałem konkretny link. AM co by nie powiedzieć troszkę w tym siedzi. Główne oburzenie FS spowodował tym że zabiał ich bajkę o złym Empiku.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią jasno. FS przeinwestowała !

[email protected]

Ps. ja się podpisuje i jak o kimś mówię to raczej on o tym wie ;)
11-01-2010 08:57
Antavos
   
Ocena:
0
Bardzo ciekawy wpis, Simanie, pokazujący pewną tendencję: otóż Fabryka zamierza powoli rezygnować z wydawania polskich autorów, a przynajmniej ograniczyć się, jak to tylko możliwe; stąd spięcia na linii FS-MAG, albowiem może chodzić o przyszłą "konkurencję". Czytając zapowiedzi Fabryki nasuwa się wniosek o pójście w stronę paranormal romance, young adults, tanich horrorów. Czyli dokładnie w stronę tego, co będzie wybierał (w pewnym sensie) Miszkurka. Tyle że tak się nie da pracować na dłuższą metę.

Fabryka chciałaby być polskim odpowiednikiem Tor Books, tworzyć imprinty, czyli wydawnictwa-córki, oferować wszystko dla każdego, ale Polska to jest za mały rynek. Siedzę trochę w tym biznesie, po drugiej stronie Oceanu, rozmawiam z pisarzami, fanami, wydawcami; żeby FS nie miała kłopotów musi zrobić następujące kroki: ograniczyć liczbę wydawanych książek (maks 30, może 35, więcej po prostu oznacza konkurencję ze sobą), zmniejszyć nakłady (bo to oznacza zwroty, podwyższyć stawki autorskie, wypłacać w terminie i znaleźć hit pokroju Paoliniego, który pociągnie wydawnictwo dalej. Dalej: za dużo serii wydawniczych. Czytelnicy lubią serie (te z kolei jadą na opinii; podobał mi się to, to i to, więc kupię kolejne książki z serii), ale z jednej strony mamy Obcą Krew, jakieś Tryby Fantazji, antologie, Asy polskiej fantastyki, do której trafiają debiutanci, Bóg jeden wie, co jeszcze; oznacza to rozmycie targetu. Same okładki sprawy nie załatwią (dobra okładka gwarantuje sprzedaż na poziomie 10 tysięcy egzemplarzy; AM pewnie może sprostować, jeśli się mylę). Do tej pory FS była kojarzona z dobrą, polską fantastyką (Komuda, Grzędowicz, Kossakowska, Pilipiuk). Teraz jest kojarzona z krętaczami, nie z zawartością. Plotki o śmierci Fabryki są, oczywiście, mocno przesadzone, gdyż to zbyt wielka firma na dzień dzisiejszy, ale poważne nadszarpnięcie i reputacji, i funduszy - jak najbardziej nie.
11-01-2010 11:51
~Toudi

Użytkownik niezarejestrowany
    10 tyś
Ocena:
0
10 tyś to bardzo dobry wynik i osiąga go kilku tylko pisarzy. Debiutant nie dostaje na starcie nakład 3-5 tyś ( pewnie i tak zawyżyłem )

Okładki FS to faktycznie ich wielki atut przy sprzedaży ale nie sądzę by każda pozycja z FS z dobrą okładka miała na starcie 10 tyś

przy 80 pozycjach rocznie sprzedaż powinna być co najmniej 2 najlepiej 3 razy wyższa niż przy 30. A to jest IMO mało prawdopodobne bo rynek nie z gumy.
11-01-2010 11:59
Antavos
   
Ocena:
0
Brent Weeks to debiutant, a stawiam orzechy przeciw diamentom, że dzięki okładce sprzedał się właśnie w okolicach 10 tysięcy. Harrison (Kim), Cassandra Clare to rzędy pewnie 20-30 tysięcy (bestsellery Empiku przez parę tygodni), Charlaine Harris, też właściwie debiutantka to niedawna, na polskim rynku, sprzedała pewnie 50.000 tysięcy książek (bo serial, bo promocja, jak przyjedzie autorka sprzedaż podskoczyć może i do 100.000). Łukjanienko, który ma od jakiegoś czasu podobne okładki, Lynch - to koło 8-10 tysięcy. Z nowszych pozycji MAGa, oprócz paranormali, potencjał na przekroczenie 10.000 ma chyba tylko nowy Simmons. Ciekaw jestem, czy mam rację. :-) Przepraszam, jeśli niezbyt precyzyjnie się wypowiedziałem (pisałem o rynku zagranicznym); w przypadku polskich autorów, Toudi, masz oczywiście rację - przy promocji sprzedaż nie przekracza zwykle 5000 egzemplarzy. I dlatego właśnie zaproponowałem zmniejszenie ilości wydawanych książek.
11-01-2010 12:20
Siman
   
Ocena:
0
"Bardzo ciekawy wpis, Simanie, pokazujący pewną tendencję: otóż Fabryka zamierza powoli rezygnować z wydawania polskich autorów, a przynajmniej ograniczyć się, jak to tylko możliwe;"

Nie rozumiem, gdzie to wyczytałeś w moim wpisie. Fantastyki Fabryka wydała w 2009 roku jeszcze więcej polskiej fantastyki niż w poprzednim. Jeśli liczyć również wznowienia: dwa razy więcej! Ty nie mowy o żadnym ograniczaniu się. Jakby chodziło o problemy finansowe, to zobaczylibyśmy efekty w polityce wydawniczej już rok temu. A jest dokładnie odwrotnie, niż można by się spodziewać.
11-01-2010 12:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.