Rant
Party crashing, senseo i podróże w czasie
Autor wybrał rzadko spotykaną formę – cała książka składa się z ustnych relacji osób, które znały lub przynajmniej spotkały niejakiego Bustera "Ranta" Casey’a; tym samym nie znajdziemy w niej żadnego dialogu. Świadkowie podzieleni są na dwie grupy: "nocniaków" i "dzienniaków" (czarne lub białe kropki przy imionach i nazwiskach), co związane jest z obowiązującym porządkiem społecznym. Na temat Bustera wypowiadają się przyjaciele i wrogowie z dzieciństwa, matka, sąsiadki, nauczyciele, znajomi z lat późniejszych itp. Jak łatwo się domyślić, w zależności od stopnia zażyłości i sympatii (lub jej braku), ludzie postrzegają i opisują Ranta w różny sposób. W związku z rozmaitymi punktami widzenia w ogólnym obrazie szybko pojawiają się drobne nieścisłości, a niektóre relacje są sprzeczne. Kim więc jesteśmy – czy prawda o człowieku to dopiero wypadkowa opinii innych ludzi? Na ostatnich stronach znajduje się spis wszystkich relacjonujących, z krótką informacją o ich dalszych losach, co przypomina końcowe informacje w niektórych filmach.
Teraz słów kilka o naszym nieobecnym bohaterze.Już jako dziecko Casey przejawiał silny indywidualizm, anarchistyczny charakter oraz dziwne skłonności. Spośród rówieśników wyróżniały go także nadzwyczaj wyostrzone zmysły smaku i węchu, często dość perwersyjnie przez niego wykorzystywane. Jako nastolatek Rant był już człowiekiem uzależnionym. Ale nie od alkoholu czy narkotyków: dzieciak upodobał sobie celowe wystawianie się na ukąszenia lub ugryzienia dzikich zwierząt. Ukryty głęboko w norze ssak czy też jadowity pająk bądź wąż, gwarantowały mu silne przeżycia, a co ważniejsze – dostarczały "szczepionki" przeciw rozmaitym lękom. Bo jak tu bać się codziennych spraw mając imponującą kolekcję blizn? Bustera nie interesowało małomiasteczkowe życie, oszukane zabawy na Halloween oraz naiwna wiara w Mikołaja czy Wróżkę Zębuszkę; chciał czegoś, co byłoby prawdziwe. Czy znalazł to w wielkiej metropolii, wśród kontrkulturowców uprawiających party crashing?
Party crashing? To sport drużynowy z określonymi zasadami, sposób na życie i poznawanie ludzi oraz ucieczka od szarej codzienności. I emocje. To wypatrywanie innych ekip w samochodach, aby w odpowiednim momencie zderzać się z nimi, a potem ostentacyjnie wszczynać awanturę. Tak bawią się "nocniacy": gorsza część wielkomiejskiej społeczności. Bo pory dnia, a właściwie godziny policyjne, wyznaczyły nowe getta. Inna rozrywka, która wyparła kino i książki to senseo. Dzięki niemu zapisujesz aktywność swojego mózgu, a więc wszelkie doznania zmysłowe (podobny pomysł wykorzystano w filmie Dziwne dni). Oczywiście, możesz odtwarzać doświadczenia innych nagrywających, możesz je miksować i podrasować – tylko frajerzy korzystają ze szmirowatych, popowych nagrań. No i pozostaje jeszcze kwestia Historyków – czy naprawdę przemieszczają się w czasie i dokonują "korekty pochodzenia", by stać się bogami?
Choć w Rancie wyczuwa się posmak amerykańskiego kultu aut, ważniejsza wydaje się motywacja niektórych party crasherów – dziewczyna bohatera Echo, po tragicznym wypadku samochodowym i utracie rodziców, próbuje oswoić się ze śmiercią, zaś inni poszukują czegoś, co uatrakcyjni ich egzystencję i nada jej sens. Nieco makabryczną działalność prowadzi radio dla kierowców Jatka-Gratka, które w szczegółach opisuje obrażenia ofiar wypadków drogowych. Jeśli w kimś drzemie ciekawość cierpienia, to owa stacja całkowicie zaspokoi jego potrzeby.
Palahniuk ma w sobie coś z… Szalonego Kapelusznika. Zupełnie nie przejmując się literackimi podziałami gatunkowymi wymyśla rzeczy nieprawdopodobne, bawi absurdem, bez reszty wciąga czytelnika w zwariowaną rzeczywistość. Nie tylko na tym opiera się siła powieści, bo w Rancie znajdziemy między innymi satyrę na konsumpcjonizm (sprzedaż oparta na trikach i wyuczonych technikach psychologicznych) oraz mody i bezmyślne naśladownictwo, krytykę ograniczania przez władze praw obywatelskich pod wygodnymi pretekstami, a nawet antropologiczne wywody o rytuałach społecznych – tych w głównym nurcie życia społecznego i poza nim. Temat nieśmiertelności w kulturze masowej (przeświadczenie, że Elvis nie umarł, tylko uciekł od sławy) miesza się z religijnymi dogmatami. Jedna z postaci twierdzi, iż "seksowne kłamstwa składają się na religie świata". Autor przewrotnie mówi nam, że stosunki międzyludzkie wręcz opierają się na mniejszych lub większych kłamstwach, a łgarstwo powtarzane wiele razy zostaje zaakceptowane i staje się prawdą.
Na koniec krótko: jeśli lubicie książkowy Fight Club, jest wielka szansa na to, że Rant również przypadnie Wam do gustu. Lektura gwarantuje wyśmienitą zabawę, przy jednoczesnym bogactwie głębszych treści.