"Na drogę wybiegły psy, duże i parszywe, osaczyły krzyżowca jak stado wygłodniałych wilków. Nie gryzły jednak, tylko ujadały, skacząc wokół końskich kopyt.
Próg przestąpił jeden z braci służebnych w szarym płaszczu.
– Psy zostają. – Uśmiechnął się, zadowolony ze swojego żartu.
– Nie kąsają, nie gryzą? – don Manrique zakpił.
– Bo syte (...)"
Zapraszamy do lektury fragmentu powieści Psalmodia autorstwa Michała Krzywickiego.