Przesmyk centaura - Piers Anthony

Autor: Kasia 'Grafogirl' Solarska

Przesmyk centaura - Piers Anthony
Przesmyk centaura autorstwa Piersa Anthony'ego to czwarty tom serii Xanth i jednocześnie druga książka, która opowiada o Dorze, synu Binka, bohatera dwóch pierwszych części. Zamek Roogna opierał się na dorastaniu dwunastoletniego Dora. Przygody i przemyślenia młodzieńca wypadły zdecydowanie źle na tle poprzednich części. Książka pełna była seksizmu, zewsząd sypały się żarty o wątpliwym poziomie, a dialogi przyprawiały o ból głowy. Początek Przemysku centaura zaczął się na podobnie niskim poziomie...

________________________


Dor powraca w nowej odsłonie. Nie jest już dwunastolatkiem, który powoli zaczyna zwracać uwagę na kobiety, ale siedemnastoletnim chłopakiem, który coraz łatwiej nawiązuje kontakty z płcią przeciwną. Niestety, teraz posiada problemy z ortografią, co źle świadczy o jego możliwościach intelektualnych jako przyszłego monarchy. Król jednak powierza mu bardzo ważne zadanie. Trent udaje się na wyprawę handlową do Przyziemia, a Dor obejmuje władzę na czas jego nieobecności, aby przygotować się do pełnienia obowiązków monarszych w przyszłości. Jak poradzi sobie w nowej, odpowiedzialnej roli?

Problemem przeciętnego i odpychającego początku jest poczucie humoru i kreacja Dora. Chłopak, mimo siedemnastu lat, zachowuje się trochę dziecinnie. Pomijając rozmaite problemy z ortografią, które prawdopodobnie w zamierzeniu autora powinny być dowcipne, jego przemyślenia na temat nauki oraz dziewczyn bywają infantylne. Razi to w oczy, szczególnie w zestawieniu nastoletniego bohatera z wizerunkiem przyszłego władcy, który nie jest w stanie napisać poprawnie słowa "Przyziemie". Na szczęście Dor się zmienia, do czego przyczyniają się jego tymczasowe rządy. Przestaje być nieco zdziecinniałym nastolatkiem, który biedzi się godzinami przy tworzeniu eseju na sto słów a staje się odpowiedzialnym za poddanych i królestwo władcą. Podczas swego panowania podejmuje liczne trafne decyzje, wykazując się przy tym odwagą i poświęceniem. Zmiana ta zdecydowanie podnosi poziom powieści i sprawia, że Dor staje postacią bardziej sympatyczną i lubianą.

Pierwsze strony odpychają potencjalnego czytelnika także żartami oraz obelgami. Z założenia dowcip polega na różnego rodzaju grach słownych, które opierają się, przykładowo, na występowaniu homonimów. Żeby tego było mało, co kilka stron bohaterowie w sposób, który w założeniu powinien być dowcipny, komentują wygląd nóg/kolor majtek głównej bohaterki, co po kolejnym razie zaczyna być irytujące oraz nudne. Poczucie humoru prezentuje więc poziom mocno przeciętny – żarty są raczej żenujące, a nie śmieszne, za to obelgi przypominają wymiany zdań rodem z przedszkola.

Czwarta część nie może zaskoczyć kreacją świata, z którą w przypadku Przesmyku Centaura czytelnik już dawno się oswoił. Czereśniowe bomby, magiczne talenty mieszkańców Xanth'u, smoki i inne dziwne stworzenia nie budzą już takiego zdziwienia i nie są tak interesujące. Autor po raz kolejny decyduje się na motyw podróży, ale w nowej odsłonie. Tym razem to Dor wyrusza na wyprawę w celu odnalezienia starego monarchy, który zbyt długo nie powraca do królestwa. Protagonista wędruje więc ze swoimi przyjaciółmi nie tylko po Xanth, ale też odkrywa tajemnice Przyziemia! Pojawia się problem przesmyku centaura, stosunku Przyziemian do mieszkańców Xanth'u, elementy świata współczesnego, a nawet wątek miłosny. Wszystko to, mimo ciągłej wędrówki bohaterów, sprawia, że powieść nie jest nudna. Ze strony na stronę humor i kreacja bohaterów się polepszają, a przygody, które im towarzyszą, dostarczają kilku godzin porządnej rozrywki.

Dor tym razem nie podróżuje sam, ale towarzyszą mu jego młodzi, dobrze wszystkim znani przyjaciele: Irene, córka królowej Iris i króla Trenta, Grundy, Chet i Grzmot. Widać, jak bardzo zmienili się w ciągu tych pięciu lat, które minęły od wydarzeń opisywanych w Zamku Roogna. Irene to już mniej denerwująca, młoda kobieta. Zamiast marudzić i tupać nóżkami, zachowuje się bardziej racjonalnie, a jej magia niejednokrotnie pomaga wyjść bohaterom z opresji. Chet za to otrzymał od swojej matki staranne wykształcenie. To pozytywna postać, która nie wdaje się w dziecinne dialogi i skutecznie wykorzystuje swoją wiedzę. Oprócz starych, dobrze znanych bohaterów, pojawiają się także osoby zupełnie nowe. Czytelnicy będą mieli okazję poznać bliżej centaurów – między innymi ich cywilizację i osiągnięcia, a nawet Przyziemian i ich stosunek do mieszkańców Xanth.

Przesmyk centaura, mimo zniechęcającego początku pełnego infantylnych żartów, stanowi w miarę porządną kontynuację serii Xanth. Może nie jest wyjątkowo wciągająca, ale przygody Dora i jego przyjaciół oraz nutka romansu na tle barwnego, magicznego świata, umilą nudny wieczór.