Próba złota

Smoki śpiewają w Ukayali

Autor: Maja 'Vanth' Białkowska

Próba złota
W jakież odległe miejsca zaprowadziła Naomi Novik w cyklu Temeraire swoich bohaterów! Dzielny kapitan Laurence i jego smoczy towarzysz zwiedzili już Europę, zawitali do Chin, trafili do afrykańskiej głuszy, przemierzyli bezdroża Australii, by w Próbie złota, będącej siódmą odsłoną sagi, wylądować u brzegów Ameryki Południowej. Tam, wedle zasady kultywowanej przez pisarkę od pierwszego tomu, nie tylko przeżyją różnorakie przygody, ale również przełamią kolejne bariery obyczajowo-społeczne.

W Językach węży, tomie poprzedzającym wydarzenia opisane w Próbie złota, smoczo-ludzki duet (tudzież jego przyjaciele) zaczynał sobie wreszcie układać życie w Australii. Ową sielankę przerwało przybycie z Chin Artura Hammonda, ambasadora pełnomocnego Zjednoczonego Królestwa, który oznajmił Laurence’owi, iż został on przywrócony do służby w Korpusie Powietrznym Jego Królewskiej Mości, zaś dożywotnią banicję kapitana dyskretnie sprzątnięto pod dywan. Lecz, jak doskonale wiadomo, królewskie łaski obwarowane są żądaniami – Will usłyszał, że w ramach służby ma się udać wraz ze swoją kompanią do Brazylii i wystąpić w roli negocjatora pomiędzy Portugalczykami a przewiezionymi na południowoamerykański ląd przez Francuzów członkami plemienia Tswana i ich smokami (Laurence poznał ich podczas toczących się w Afryce wydarzeń opisywanych w Imperium kości słoniowej). Celem tych rokowań ma być wypuszczenie niewolników – rodzin i krewnych klanu.

Laurence jest jednak zbyt doświadczonym oficerem, by uwierzyć w taką ogólnikową misję. Przeczuwa, iż słowa Hammonda maskują prawdziwy cel wyprawy, ale wyrusza na nią – co prawda niezbyt chętnie – dodatkowo zmotywowany "delikatnym" szantażem dotyczącym przyjaciela, porucznika Ferrisa. Podobne obiekcje mają towarzyszący mu na wygnaniu kapitanowie oraz załogi smoków. Natomiast same bestie entuzjastycznie podchodzą do sprawy (prócz jak zwykle rozważającego każdą opcję Temeraire’a), zatem po zakwaterowaniu na pokładzie okrętu Allegiance, dowodzonego przez kapitana Rileya, z którym Willa od dawna łączą skomplikowane relacje, całe towarzystwo wyrusza ku swemu przeznaczeniu. A jako że już nieraz przekonaliśmy się, iż Novik uwielbia swym bohaterom komplikować losy, ta ekspedycja również nie potoczy się tak, jak sobie zarówno Laurence, jak i smoki oraz ambasador wyobrażali.

Gdy fatum zacznie działać, po raz kolejny na próbę zostanie wystawiona nie tylko wzajemna lojalność "zawodowa" członków korpusu i ich przyjaźń, lecz również relacje z marynarzami towarzyszącymi im w podróży oraz innymi postaciami, które poznają podczas swych peregrynacji. Zaistnieje zbyt wiele pokus, by pozostać wobec nich obojętnym, a mnogość dramatycznych wydarzeń wstrząśnie jestestwem bohaterów. O ile w przypadku zżytych ze sobą od lat smoczych załóg będą to wyzwania bardzo trudne, dla innych staną się barierami nie do przezwyciężenia. A kiedy w grę zacznie wchodzić wielka polityka, każdy, nawet najbardziej okrutny czyn znajdzie swe usprawiedliwienie.

W środku tego iście diabelskiego kotła tkwią Laurence i Temeraire. Tych dwóch przyjaciół – którzy wielokrotnie wzajemnie się wspierali i którzy wiedzą, iż w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć – jak zwykle stanowi zgrany tandem, choć ze względu na charakterologiczne różnice nie jest to aż tak oczywiste. Kapitan to człowiek dojrzały i doświadczony, mocno zgorzkniały po doświadczeniach zaserwowanych mu przez życie – zarówno tych, jakie nastąpiły zanim został opiekunem swego smoczego towarzysza, jak i tych doznanych już w korpusie. Nigdy nie był naiwny i łatwowierny, z każdym kolejnym tomem cyklu coraz dobitniej przekonywał się, jak mało warte są ideały, które kiedyś wyznawał i jak drogocenna stała się umiejętność lawirowania i ustawiania się z wiatrem politycznych zmian (tudzież wyjątkowo elastyczne sumienie). Sam wciąż wierzy w swoją własną wersję utopii, choć jest świadom, iż prawdopodobnie nigdy jej nie posmakuje. Zatem stara się kierować przede wszystkim rozsądkiem i logiką, analizuje to, czego doświadcza metodą "szkiełka i oka", ale potrafi także działać skrajnie emocjonalnie, łamiąc zasady postępowania zawarte w kodeksie oficera i dżentelmena. Kreując swego protagonistę, Novik skondensowała w tej postaci mnogość cech pozytywnych, jak i parę mocno ambiwalentnych, lecz uczyniła to na tyle przekonująco, iż bardzo łatwo Laurence’a polubić.

W przypadku Temeraire’a sympatia budzi się niemalże instynktownie, już w momencie kiedy wykluwa się on w Smoku Jego Królewskiej Mości z jaja, a potem, gdy śledzimy jego dalsze losy, obserwując, jak w każdym kolejnym tomie przeobraża się, uczy nowych umiejętności, rośnie i dojrzewa emocjonalnie, nasze pozytywne uczucia względem tej postaci jeszcze wzrastają. W Próbie złota ów chiński smoczy unikat znów pełni rolę mediatora. Swymi na pozór prostymi, lecz zawierającymi głęboką mądrość stwierdzeniami i komentarzami wielokrotnie łagodzi sytuację, a jednocześnie przedstawia odmienny punkt widzenia, będący alternatywą dla pomysłów Willa i doskonałym ich uzupełnieniem. Należy pamiętać, iż Lung Tien Xiang jest ciągle bardzo młodym smokiem, stąd jego nieco "nastoletnie" rozumowanie i sposób wypowiedzi. Może on budzić pewne skojarzenia z gloryfikowanym przez Rousseau prostaczkiem, który nie posmakowawszy cywilizacji, jest dzięki temu na wyższym poziomie niźli "ofiary" kultury i nauki. 

Ta para odgrywa w książce rolę dominującą, lecz znakomite ich uzupełnienie stanowią inni członkowie korpusu, nakreśleni równie barwnie i przekonująco. Wśród nich prym wiedzie turecka smoczyca Iskierka, której zachowania godne rozpieszczonej nastolatki wielokrotnie doprowadzają wszystkich do szału. W siódmym tomie jej postawa ewoluuje, owszem, nadal jest egoistką i egocentryczką, lecz w pewnych momentach odsłania zaskakujące i na pozór całkowicie nieprzystające do jej postaci cechy – lojalność, błyskotliwość, czy też zdolność do poświęcenia. Jednak przez znaczącą część fabuły zamęcza swego opiekuna, kapitana Granby’ego, kolejnymi kaprysami. Załoga Temeraire’a to grupa ludzi, którzy za przypisanego im smoka i kapitana daliby się zabić. Oficerowie, choć bardzo od siebie odmienni, na pierwszym miejscu stawiają nie służbę, lecz łączącą ich przyjaźń, która zresztą zostanie wielokroć poddana próbie – na morzu, podczas wydarzeń w imperium Inków i późniejszych dramatycznych przepraw przez dżunglę. Również antagoniści ukazani są z dużą dozą sympatii, nawet Napoleon i doradzająca mu smoczyca Lien są na tyle wielowymiarowi, że trudno im momentami nie kibicować.

Sposób, w jaki Novik ukazuje smoki, bardzo różni się od kanonicznej ich wizji, lecz pewne ich cechy – jak chociażby umiłowanie skarbów – pozostawia bez zmian. Jednakże szczegółowa ich typologia potraktowana ze stricte naukowym zacięciem, omówienie metod wychowania oraz strategii i taktyki "użytkowania", odbiega nawet od tych mocno nietypowych przedstawień, które pojawiają się w fantasy. Autorka w Próbie złota nie powiela wiedzy, którą przestawiła w poprzednich odsłonach cyklu, lecz dodaje uzupełniające ją elementy, jak również przybliża czytelnikowi nowe odmiany gadów. Pisze wedle stosowanej już wielokrotnie koncepcji – w każdym wizytowanym przez Laurence’a i Temeraira miejscu smoki traktowane są odmiennie: w Chinach to stworzenia inteligentne, budzące podziw, traktowane niczym książęta, świadomie uczestniczące w życiu politycznym, w Afryce uznawane są za reinkarnacje dusz zmarłych członków plemienia Tswana. Natomiast w Europie i Anglii pełnią rolę podrzędną – uważa się je za coś więcej niż zwierzęta, postrzegane są bardziej jako "materiał do walki" niż partnerzy (z nielicznymi wyjątkami). Natomiast w imperium Inków przemierzanym przez członków Królewskiego Korpusu zobrazowany jest kolejny układ smoczo-ludzki, którego podstawową komórką są allu – coś na kształt klanu złożonego ze smoka pełniącego rolę przywódcy i podległych mu na zasadzie własności ludzi. Oczywiście pojawiają się nowe odmiany skrzydlatych bestii, a ich nomenklatura wzorowana jest na inkaskich imionach; to zresztą kolejna reguła rządząca wykreowanym przez Novik światem – każdy kraj nazywa smoki we własnym języku.

Poruszając (nie pierwszy zresztą raz) problem niewolnictwa, autorka rozprawia się również z innymi kontrowersyjnymi kwestiami, jak chociażby emancypacja, czy też homoseksualizm. O ile w angielskim korpusie kobiety mają prawa równe mężczyznom (jak chociażby chorąży Emily Rowland), to w samym Zjednoczonym Królestwie, jak i w wielu innych opisywanych przez Novik krajach, mają one niższy status lub pełnią rolę szarych eminencji. W imperium Inków Sapa Inka jest kobietą zadziwiającą przybyszów, a jednocześnie daje asumpt do przezabawnych scen opisujących próby swatania Anahuarque, prowadzone zarówno przez samą władczynię, jak i potencjalnych kandydatów do tytułu małżonka (Iskierka promująca Garnby’ego). Wszystkie te zabiegi mają oczywiście polityczne drugie dno. Skoro o łączeniu się w pary mowa, pisarka dookreśla rytuały godowe smoków, jak również omawia zaloty młodych członków załogi Temeraire’a, czyniąc to w sposób synchroniczny, co jeszcze bardziej podkreśla humorystyczny wydźwięk tego wątku. Lecz humor – zarówno zawarty w dialogach, jak i stricte sytuacyjny – stanowi jedynie formę przeciwwagi dla scen poważnych, dramatycznych, a nawet tragicznych. Novik co prawda nie epatuje brutalnością, ale uśmierca i okalecza postaci ważne dla fabuły, nie pozostawiając ani cienia wątpliwości, że to wydarzenia ostateczne. I chyba przez ową łagodną narrację są one aż tak przejmujące – nader łatwo ukazać śmierć w wersji patetycznej, zaś pisać o niej jako o nieodzownej części życia, nie uciekając się do górnolotnych i dramatycznych słów, to dopiero sztuka.

Cały cykl Temeraire stanowi nadzwyczaj udaną próbę przełożenia powieści historycznych traktujących o wojnach napoleońskich na język fantasy, ze szczególnym naciskiem na marynistykę. Autorka trawestuje foresterowskie opisanie przygód Hornblowera, jak i losy Jacka Aubreya wykreowane przez Patricka O’Briana, tworząc oryginalną wizję, w której smoki stanowią flotę powietrzną funkcjonującą wedle zasad typowych dla marynarki. W siódmej odsłonie sagi motywy związane z klasyczną jej wersją są nader istotne, a rejs na Allegiance to kawałek wyrazistej marynistyczno-batalistycznej prozy. Oprócz tego niektóre fragmenty powieści noszą piętno społeczno-obyczajowej prozy z epoki wraz z typowym dlań savoir vivrem, narzuconym konwenansami sposobem prowadzenia dyskusji i charakterystycznym sposobem korespondencji, kiedy istotne słowa pisane są z wielkiej litery. Nie tylko stylizacja na konkretną powieściową formę udaje się Novik znakomicie. Żongluje ona również typami narracji, ukazując toczące się wydarzenia naprzemiennie oczyma Lung Tiena i jego kapitana, wprowadza też dialogi toczone na wskroś współczesnym językiem.

Próba złota jest dowodem na to, iż autorka po zdecydowanie słabszych Językach węży, skłaniających do refleksji, czy aby nie nastąpił u niej syndrom zmęczenia materiału, wróciła do dawnej formy. Znów bawi, uczy, skłania do myślenia, coraz mocniej jednak odbiegając swą wizją od wydarzeń historycznych, które w początkowych tomach cyklu może nie stanowiły jego podstawy, ale choć w minimalnym stopniu pokrywały się z wyimaginowanym uniwersum, a teraz są jedynie bardzo dalekim ich echem. Nadal potrafi zaskoczyć, jej bohaterowie wciąż budzą sympatię. Udało jej się stworzyć książkę, która zaintryguje zarówno młodzież, jak i dorosłych czytelników, wielbicieli smoczej fantasy, zwolenników powieści obyczajowej, czyli krótko mówiąc – powieść niemalże uniwersalną. I po prostu mądrą.