Prawo miecza - Mercedes Lackey

Najemnik w spódnicy

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Prawo miecza - Mercedes Lackey
Najemnicy – twardzi, doświadczeni i zdecydowani na wszystko, wojna – brutalna i bez pardonu… i uczciwa zapłata, dla której warto zginąć. Jednak jeśli ktokolwiek spodziewać się będzie przesyconego testosteronem, męskiego fantasy – nic bardziej mylnego. Mercedes Lackey pokazuje, że wojaczka może być chlebem powszednim także dla kobiet i że mogą one być w niej równie dobre jak mężczyźni.

__________________


Prawo Miecza to jedyna samodzielna powieść w całym cyklu o Valdemarze, który składa się w przeważającej części z trylogii. Książka po raz pierwszy została opublikowana w roku 1991, kiedy Mercedes Lackey miała już na koncie kilkanaście wydanych pozycji. Polski przekład pochodzi z roku 1994, z wydawnictwa Zysk i S-ka.

Prawo Miecza opowiada historię Kerowyn – wnuczki sławnej czarodziejki Kethry i córki średnio zamożnego szlachcica, która po śmierci matki staje się gospodynią zamku. Bliskie jej sercu jest jednak ujeżdżanie koni, strzelanie z łuku i polowanie, a swojej funkcji serdecznie nie znosi. Kiedy w dniu ślubu brata Kerowyn zamek zostaje napadnięty, ojciec dziewczyny zabity, niedoszła panna młoda porwana, a prawie każdy mężczyzna zdolny do noszenia broni – ranny, wnuczka Kethry postanawia wyruszyć na ratunek brance. Bohaterstwo, którym ku zaskoczeniu wszystkich (łącznie z nią samą) wykazuje się podczas wyprawy, na zawsze zmienia jej życie. Czując, że w rodzinnym dworze nie ma już dla niej miejsca, kobieta odchodzi, a dalsze wydarzenia ujawniają jej naturalny talent do wojaczki. Potem dołącza do grupy najemników zwanych Piorunami Nieba, a w końcu wyrusza na wojnę ze śmiertelnym wrogiem Valdemaru.

Wydarzenia z części pierwszej i drugiej Prawa Miecza dzieją się wiele lat przed akcją trylogii Heroldów z Valdemaru; dopiero fabuła ostatniej części powieści wyraźnie zazębia się z trylogią, stając się jej bezpośrednią kontynuacją. Znajomość trylogii Heroldów nie jest jednak wcale konieczna, gdyż większość wcześniejszych wydarzeń zostaje pokrótce streszczona. Książka stanowi także doskonały punkt wyjścia do lektury kolejnych tomów, dla których opisywane tu wydarzenia są punktem przełomowym. Mimo nawiązań do innych trylogii oraz dylogii o przygodach Tarmy i Kethry Prawo Miecza nie traci nic ze swej spójności i kompletności – wszystkie opisywane wydarzenia stanowią zamkniętą całość.

Prawo miecza uważane jest przez wielu fanów serii o królestwie Valdemaru za jeden z jej najlepszych tomów. Przyznaję szczerze, że podzielam tę opinię. Dlaczego?

Podstawową zaletą powieści jest z pewnością jej główna bohaterka. Kerowyn to kobieta silna, charyzmatyczna i zdecydowana walczyć o to, co uważa za słuszne. Nie jest jednak chodzącym ideałem, bywa impulsywna i uczuciowa, przeżywa rozterki miłosne i jak każdy człowiek – popełnia błędy. Świadoma tego, że w jej przypadku każda pomyłka może kosztować życie nie tylko ją samą, a droga do zwycięstwa bywa bardzo gorzka, najważniejszych decyzji nigdy nie podejmuje bez lęku. Jeśli miałabym porównać ją do jakiejś innej postaci literackiej, byłaby to Honor Harrington z sagi SF Davida Webera. Obie bohaterki mają ze sobą wiele wspólnego – są zdeterminowane i charyzmatyczne, zrezygnowały z typowo kobiecej roli i świetnie sobie radzą w męskim świecie, odnosząc w nim niemałe sukcesy.

Cała plejada bohaterów drugoplanowych jest kolejną mocną stroną opisywanej pozycji. Kethry – babka Kero, Tarma – mentorka i nauczycielka głównej bohaterki, a także Warrl, należący do wilkopodobnej rasy kyree, są bohaterami, którzy pojawili się w dylogii Związane przysięgą i Krzywoprzysięzcy. W Prawie Miecza są znacznie starsi, jednak nie stracili nic ze swej charyzmy i to poprzez interakcje z nimi charakteryzowana jest Kero w pierwszej części książki. W kolejnych częściach uwagę przykuwa barwna zbieranina najemników, heroldów i członków klanu Shin'a'in, którzy zapełniają karty powieści. Nie są oni szarym, zamazanym tłem ani mięsem armatnim – wyraziści, zapadający w pamięć, mają wyraźnie zaznaczone cechy dystynktywne, które tworzą z nich jednostki. Autorka wspomniała o ich drobnych przyzwyczajeniach, wadach, w niektórych przypadkach podała krótkie informacje o ich partnerach, rodzinie czy kraju, z którego pochodzą. Dzięki temu świat powieści nabiera głębi.

Książkę bardzo dobrze się czyta. Wyraźnie poprawił się styl pisarski autorki – nie ma żadnych dłużyzn, nadmiernych rozterek wewnętrznych ani skomplikowanych opisów, dialogi są dynamiczne i naturalne, a sposób wypowiedzi zróżnicowany – inaczej mówią wojskowi, inaczej arystokraci lub osoby niskiego pochodzenia. Elementy świata przedstawionego stanowią przede wszystkim tło opisywanych wydarzeń, Mercedes Lackey nie wdaje się w rozbudowane charakterystyki i wyjaśnienia. Świat widzimy oczami bohaterów i przez pryzmat ich doświadczeń – lub zadań, które mają w danej chwili do wypełnienia. Dlatego też bardziej typowa dla tej powieści będzie analiza ukształtowania terenu i jego właściwości obronnych, niż np. opis malowniczego zachodu słońca. Z uwagi na fakt, że powieść opowiada o najemnikach, dużą jej część zajmują opisy obozów wojskowych, planowanie strategii wojennych i liczne walki. Różnice między wojskiem regularnym a oddziałem najemników czy też między konnicą i piechotą nie są widoczne jedynie w sferze potocznego nazewnictwa – czytelnik uzyskuje barwny i kompletny obraz, niepozbawiony fachowej terminologii. Autorka pokrótce scharakteryzowała każdą jednostkę, wskazała jej mocne i słabe strony, a także znaczenie dla manewrów wojennych.

Tak jak we wszystkich pozycjach z uniwersum Velgarth, bardzo mocno zaznaczony jest wątek walki o słuszną sprawę i poświęcenia, nie ma tu jednak natrętnego moralizatorstwa typowego np. dla trylogii Heroldów. Pioruny Nieba kierują się Kodeksem, nie krzywdzą ludności cywilnej, starają się walczyć czysto i starannie wybierają swoich panów. Nie sposób zaprzeczyć – w Prawie Miecza da się zauważyć pewną idealizację najemników, ale autorka przeprowadziła ją z wyczuciem, ograniczając się jedynie do Piorunów Nieba. W powieści kilkakrotnie wspomniane jest, że najemnicy są "jak ladacznice, które sprzedają swoje usługi za pieniądze", jednak główne motto Prawa miecza stanowi przeświadczenie, iż "gdyby ludzie z zasadami nie zajmowali się walką, to stałaby się ona polem do działania tylko dla ludzi pozbawionych wszelkich zasad". Właśnie te zasady wyróżniają Pioruny na tle pozostałych oddziałów, zbliżając tę grupę najemników do innych bohaterów z cyklu – Heroldów.

W moim odczuciu jedyną wadą Prawa Miecza jest wątek romantyczny. Tempo, w jakim twarda skądinąd kobieta rozkleiła się w objęciach przystojnego herolda i zapałała do niego płomiennym uczuciem aż po grób, wydaje mi się troszkę naciągane. Jest to jednak drobny minus, który nie psuje w żadnym stopniu przyjemności lektury.

Prawo Miecza to moja ulubiona pozycja z całego literackiego dorobku Mercedes Lackey. Z czystym sumieniem polecam ją każdej osobie, która chciałaby lepiej poznać universum Velgarth i jego bohaterów – zarówno ze względu na fabułę, jak i styl autorki. W mojej opinii to książka, która powinna przypaść do gustu każdemu miłośnikowi fantasy bez względu na płeć czy wiek.