Polecanki 2010 - część 2

Redaktorzy prezentują najciekawsze książki 2010 roku

Autor: Asthariel, Zicocu, malakh, Salantor, rincewind bpm, mil

Polecanki 2010 - część 2
Przeczytaj też Polecanki 2010 - część 1.

Tomasz ‘Asthariel’ Lisek

Pył snów – Steven Erikson


Będąc fanatykiem Malazańskiej Księgi Poległych nie mogłem nie uwzględnić w zestawieniu dziewiątego tomu tej najbardziej wielowątkowej serii fantasy. Epicka opowieść o malazańskich żołnierzach zbliża się do końca – bohaterowie są coraz bliżej finałowej konfrontacji z Okaleczonym Bogiem, Starsi Bogowie znów wędrują po świecie, a większość pionków jest już ustawiona na szachownicy. Nie jest to książka równie dobra jak poprzednie dzieła Eriksona, ponieważ nie stanowi zamkniętej całości – otrzymaliśmy po prostu połówkę zakończenia cyklu. Tym samym akcja posuwa się do przodu zdecydowanie zbyt powoli, pewne wątki wydają się być ze sobą niezwiązane, a zakończenie jest rozczarowujące – co nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z dziełem Eriksona, a ten nie jest w stanie napisać kiepskiej książki.


Cykl Harry Hole – Jo Nesbo


Czytając kolejne książki fantasy lub science-fiction warto od czasu do czasu zrobić sobie przerwę i skierować spojrzenie ku jakiemuś innemu gatunkowi – np. kryminałom. W tej kategorii warto polecić wszystkie powieści autorstwa Jo Nesbo, które zostały wznowione w tym roku. Czemu seria o komisarzu Harrym Hole'u jest tak dobra? Dialogi są dowcipne i żywe, często pojawiają się zaskakujące zwroty akcji, a fabuła trzyma w napięciu. Bardzo przypadł mi też do gustu pomysł polegający na częstym przeskakiwaniu między punktami widzenia różnych osób, dzięki czemu podczas śledztwa czytelnik nie jest zmuszony do ciągłego śledzenia poczynań głównego bohatera. Największą zaletą są jednak postacie z krwi i kości wzbudzające żywe emocje podczas lektury.





Kroniki Amberu – Roger Zelazny


Zysk i S-ka zrobiło nam wszystkim wspaniały prezent, wznawiając kultowy cykl o Amberze w dwóch zbiorczych tomach. Opowieść o dziewięciu książętach Amberu nawet tyle lat po premierze wciąż zachwyca plejadą zróżnicowanych bohaterów, mnóstwem przeplatających się wątków i oryginalnym uniwersum. Carl Corey budzi się w szpitalu, nie pamiętając nic ze swej przeszłości – dopóki nie trafia do Amberu, będącego jedynym 'prawdziwym' światem, którego odbiciem są wszystkie alternatywne krainy, zwane 'cieniami'. Powróciwszy do starego imienia, Corwina, odnawia kontakty z rodzeństwem – a nie wszyscy są zadowoleni z jego powrotu... Co z tego wynika? Wojna, ciągłe spiski, sojusze między wrogami, blefy i całe mnóstwo tajemnic. Krótko mówiąc – absolutna klasyka gatunku, której nie wypada nie znać.



Bartosz ‘Zicocu’ Szczyżański

Chochoły – Wit Szostak


Mojego podsumowanie nie mogłem nie zacząć od najlepszej polskiej powieści, jaką miałem okazję przeczytać w ubiegłym roku. Chochoły to tekst naprawdę niezwykły: świat krakowskiego Domu wręcz pochłania czytelnika, nie pozwalając mu oderwać się od lektury, dopóki nie zgłębi wszystkich tajemnic mieszczańskiego rodu. Szostak doskonale połączył tekst obyczajowy ze sporą dawką metafizyki, która sprawia, że lektura Chochołów jest niezapomnianym doświadczeniem.








Król Bólu – Jacek Dukaj


Chochoły były dla mnie totalnym zaskoczeniem, więc postanowiłem zastanowić się, jaka polska książka była wśród fanów fantastyki najbardziej wyczekiwaną. Doszedłem do wniosku, że wielu z nas nie mogło się doczekać tak długo odkładanej premiery najnowszego zbioru opowiadań Jacka Dukaja. Król Bólu na pewno jest książką niezwykłą, każdy kolejny tekst pozostawiał we mnie mnóstwo emocji. Szkoda tylko, że w zbiorze znajdziemy tak mało niepublikowanych wcześniej utworów – jestem jednak pewien, że któryś z nich zostanie nominowany do Zajdla za rok 2010. O ile tylko jeden.







Palimpsest – Catherynne M. Valente


Założyłem, że w moim zestawieniu musi pojawić się choć jedna pozycja zagraniczna. Na myśl od razu przyszło mi Miasto i Miasto Chiny Mevielle’a – stwierdziłem jednak, że tekst ten jest tak popularny, iż warto byłoby poświęcić miejsce książce równie ciekawej, a może trochę mniej znanej. Palimpsest Catherynne M. Valente to jedno z najniezwyklejszych doświadczeń literackich w moim życiu: autorka ukazuje świat upadłych ludzi, którzy sprowadzili seks do roli fizjologicznych drzwi do innej rzeczywistości. Lektura fragmentami jest absurdalna, fragmentami przerażająca, a fragmentami wzruszająca – to prawdziwa mozaika doznań.



Marcin ‘malakh’ Zwierzchowski


Rubieże – Jeffrey Ford


Nowa jakość w fantasy, powrót do formuły opowieści przywodzącej na myśl legendy i mity. Mimo to historia na wskroś współczesna, dotykająca problemów akceptacji i przebaczenia. Rubieże to doskonałe zakończenie trylogii, której bohaterem jest były fizjonomista Cley. Chirurgiczna proza, nieskrępowana wyobraźnia i przede wszystkim naturalność w snuciu opowieści – wszystko to sprawiło, że Fizjonomikę, W labiryncie pamięci i wydane w 2010 roku Rubieże bez wahania zaliczam do najlepszych książek, jakie miałem przyjemność czytać. Arcydzieło literatury.







Starcie demonów – Joseph Delaney

To bardziej wyróżnienie za całokształt, niż za ten kolejny tom Kronik Wardstone. Samo Starcie demonów nieco ustępuje poprzednim częściom cyklu, ale nie jest to wielka różnica w jakości. Zresztą, dzieło Delaneya, mimo iż rozbite na wiele osobnych powieści, układa się w spójną całość. I to jaką całość! Bez uciekania się do makabry i przelewania hektolitrów krwi potrafi zmrozić krew w żyłach czytelnika, i mimo to wciąż pozostaje historią dla odbiorców w każdym wieku, z dużą dozą brytyjskiego folkloru. Z początku bardzo kameralna, z czasem rozwija się w epicką opowieść o starciu dobra ze złem. Przede wszystkim pokazuje jednak, że świat nie jest czarno-biały. Kolejny tom to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie książek.





Mosty Wszechzieleni – Wawrzyniec Podrzucki

Jakoś tak się złożyło, że trzecia wyróżniona przeze mnie książka wydana w 2010 roku, to – podobnie jak dwie poprzednie – część większej całości. Yggdrasill to jedno ze szczytowych osiągnięć polskiej fantastyki naukowej, a Mosty Wszechzieleni stanowią idealne zakończenie cyklu. Co więcej, podobnie jak u Forda, także Podrzucki z każdą kolejną stroną był coraz lepszy. Trzeci tom trylogii to mocne hard SF, pełne oryginalnych konceptów, w niczym nie ustępujące chociażby Ślepowidzeniu Petera Wattsa. Lepsze nawet, ponieważ bardziej literackie.



Łukasz ‘Salantor’ Pilarski



Cud nad Wisłą – Marcin Wolski


Alternatywna historia Polski doby przemian ustrojowych, w której Wałęsa jest tytanem intelektu i wybitnym mężem stanu, stopniowo i z rozmysłem wprowadzającym odważne i kontrowersyjne zmiany w postkomunistycznym kraju. Dobrze napisana i łatwa w lekturze historia, będąca nie tylko zabawą opowieścią, ale również wielką przestrogą dla wszystkich, którzy posiadają chociaż częściową wiedzę na temat wydarzeń tamtych lat i wiedzą, jak wiele popełniono błędów w czasie przebudowy Polski w nowym, demokratycznym duchu.








Lament Zombie – S.G. Browne


Napisana z wielką dozą poczucia humoru oraz licznym puszczaniem oczek do czytelnika powieść, będąca tak naprawdę analizą podzielonego społeczeństwa, którego niechciana cześć jest dla odmiany nieumarła. W świecie, gdzie żyjący tuż obok ludzi zombie są traktowani gorzej niż śmieci, jeden z nich, Andy Warner, postanawia zmienić niekorzystne położenie swojego gatunku. Wbrew pierwszemu wrażeniu powieść jest poważna, tyczy się ważnych spraw i kończy w mało optymistyczny sposób, przy okazji zadając kilka ważnych, a wymagających dłuższego zastanowienia się pytań.







Ostatni Testament – Sam Bourne


Utrzymana w stylu Kodu Leonarda da Vinci, jednak zdecydowanie lepiej napisana i skonstruowana powieść, której akcja toczy się w Izraelu w dobie wyjątkowo ostrego konfliktu żydowsko-arabskiego. Powstrzymać go bądź jeszcze bardziej rozszerzyć może ostatnia wola Abrahama, której treść pragnie poznać kilka rywalizujących z sobą osób i grup, w tym Maggie Costello, amerykańska dyplomatka, mająca doprowadzić do zawarcia pokoju między dwoma zwaśnionymi stronami. Sporo humoru oraz bliskowschodnich ciekawostek, a nade wszystko brak wielkiego, mistycznego spisku z Kościołem, tajnymi zakonami i religią w tle.







Michał ‘rincewind bpm’ Smoleń


Nadchodzi – Łukasz Orbitowski


Tegoroczna książka Orbitowskiego to zbiór pięciu niezwykłych opowiadań grozy. Niezwykłych, bo rolę straszydeł pełnią tu nie krwiożercze potwory, a raczej poczucie winy, proza starczego życia, odziedziczone grzechy ojców, mrok lasu czy szalony porządek kosmosu. Niezwykłych z uwagi na intrygujące formalne eksperymenty, nawet jeżeli miejscami (Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj) tekst traci na przystępności – w odróżnieniu od popularnego Świętego Wrocławia tego samego autora, większość opowiadań z Nadchodzi wymaga od czytelnika pełnej koncentracji. Niezwykłych także z uwagi na jakość językową tekstu – wielu autorów potrafi nieźle opisać sceny bohaterskiej rozwałki czy popisać się humorystycznym gawędziarstwem, jednakże kunszt, z jakim Orbitowski opisuje ojca głównego bohatera tytułowego opowiadania rzeczywiście wzbudza podziw. Choć nie wszystkie zamieszczone teksty stoją na jednakowo wysokim poziomie, Nadchodzi zadziwia, uwodzi i przeraża. Zdecydowanie polecam.


Wieczny Grunwald – Szczepan Twardoch


Przykład na to, że książki z rocznicowych cyklów też mogą zasługiwać na uwagę – co więcej, z powodu państwowego dofinansowania za 23 złote otrzymujemy pięknie wydaną książkę w twardej oprawie. Piąta powieść Twardocha to poruszająca historia Paszka, syna króla Kazimierza Wielkiego i niemieckiej dziewczyny, uwięzionego w walce żywiołów niemieckiego i polskiego, ginącego pod Grunwaldem. Walka ta urasta do niemal kosmologicznej skali: autor opisuje miriady alternatywnych światów (od quasi-historycznych do odważnego, obrazoburczego SF), zdominowanych przez to samo pierwotne starcie, w którym za każdym razem uczestniczy osamotniony, nie znajdujący swojego miejsca bohater. Wyroki historii determinują nie tylko nieszczęście bohatera podczas jego "ziemskiego" życia, ale definiują jego ponadświatową egzystencję. Ta mroczna, pesymistyczna wizja, ukazująca jednostkę jako tragiczny konstrukt przeszłości i narodowych mitologii, zasłużenie zwróciła na siebie uwagę także poza granicami światka fantasy. Choć trudno nazwać Wieczny Grunwald przyjemną lekturą, niewątpliwie wypada się z nią zapoznać.



Aleksandra ‘milllo’ Wałkowska

Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze – Edgar Allan Poe


Mistrza opowiadań grozy nie trzeba ani przedstawiać, ani reklamować. A zbiór jego utworów, który ukazał się na polskim rynku na początku 2010 roku nakładem wydawnictwa Vesper, jest szczególnie godny uwagi. Składa się on z 37 utworów w tłumaczeniu między innymi Bolesława Leśmiana czy Stanisława Wyrzykowskiego i jest najobszerniejszym wyborem dzieł pisarza, jaki został wydany od długiego czasu. Niewątpliwie największą zaletą Opowieści... są przecudne, piękne, niepokojące i groteskowe ilustracje irlandzkiego artysty, Harry'ego Clarke'a. Dodatkowo plusami są dopracowanie graficzne (przykładowo numeracja stron z trupimi czaszeczkami) i posłowie Macieja Płaza o twórczości Poe'go. Dla koneserów opowieści gotyckich w starym stylu i w koronkowej oprawie.






Palimpsest – Catherynne M. Valente


Zaskakująca, zmysłowa i pełna namiętności książka, w której granice między jawą, snem i innym wymiarem są płynne. Czworo bohaterów w realnym świecie poniosło stratę, która nie tylko zmieniła, ale właściwie rozbiła ich życie. Przypadkowo odnajdują oni swego rodzaju azyl w tajemniczym mieście-widmie, Palimpsescie, a biletem wstępu było spędzenie upojnej miłosnej nocy z kimś, kto już tam gościł. Od tej pory napiętnowani wytatuowanym na ciele fragmentem mapy bohaterowie każdorazowo mogą dostać się do Palimpsestu, miejsca dziwów i cudów z delirycznych snów, doświadczając "małej śmierci". Powieść dla tych wszystkich, którzy czasami marzą o odnalezieniu na mapie swojego znanego na wylot miasta białej plamy - ukrytego magicznego zakątka.As