Pokój
Stary samotnik, Alden Dennis Weer, wspomina swą młodość spędzoną w małym miasteczku na Środkowym Zachodzie USA. Opowiada o czasie spędzonym z ciocią Olivią, opisuje jej zalotników, przytacza zasłyszane opowieści, wspomina pierwszą miłość – na pierwszy rzut oka wygląda po prostu na to, że rozlicza swój żywot. Jednak nie wszystko w tej opowieści jest tak idylliczne. W historiach Aldena natknąć się można na mroczne namiętności, osobliwości i zbrodnie. Z czasem i sam narrator zaczyna jawić się w innym świetle.
Z początku wydaje się bowiem być sympatycznym gawędziarzem – znającym wiele anegdotek, skorym do zbaczania na baśniowe szlaki oraz skupiającym się na innych. Potrafi zwodzić i zadziwiać słowami, lecz z czasem czytelnik zaczyna dostrzegać znaczące niedopowiedzenia oraz brak odpowiedzi na ważne pytania dotyczące życiowych decyzji Weera. Narrator odczuwa konsekwencje swego niezdecydowania i złych wyborów, próbując dojść do tego, dlaczego na stare late do jego życia wkradła się pustka. A może jest zupełnie inaczej?
Pytanie to może wydawać się nie na miejscu, lecz w przypadku Pokoju należy sobie je zadawać często. Dzieło Wolfe'a jest bowiem zarówno bardzo precyzyjnie skomponowane, jak i otwarte na różne interpretacje. Większość opowieści nie zostaje dokończonych – czytelnik musi polegać na subtelnych podpowiedziach, znaczących nazwiskach oraz własnej inteligencji. Podobnie jest zresztą z cała historią i samym bohaterem, którego los (a może i tożsamość) pozostają nieznane. Jedno z rozwiązań zagadki Weera zdaje się być najbardziej oczywiste, lecz bogactwo prozy Wolfe'a sprawia, że z powodzeniem da się udowodnić zasadność wielu analiz. W tym świetle tytuł można uznać za ironiczny, gdyż ani czytelnik, ani protagonista nie zaznają krzty spokoju. Ciekawym zbiegiem okoliczności jest zaś to, że polski tytuł ma wydźwięk nie tylko ironiczny, ale i dwuznaczny.
Przyjemność płynąca z lektury Pokoju wiąże się nie tyle z odkrywaniem wielkiej tajemnicy, lecz ze swoistą zabawą w detektywa. Nie jest to też przyjemność dostępna od ręki, gdyż wiele z warstw i sekretów ukaże się zapewne przy drugim lub kolejnym czytaniu. Układanka stworzona przez autora jest wypaczona i wybrakowana, nie ma co liczyć, że z jej elementów powstanie spójny obraz losów Aldena i bliskich mu osób. Wszystkim rządzi tu bowiem narrator, który wcale nie pragnie, by odbiorca poznał jego tajemnice, albo też sam ich jeszcze nie odkrył. Wygłaszane ustami różnych postaci autotematyczne komentarze dotyczące prawdy, fałszu oraz sztuki dodatkowo utrudniają interpretację całości.
Podobnie jak i inne tytuły z Uczty wyobraźni, Pokój nie jest pozycją dla każdego. To lektura, która wymaga odpowiedniej dozy cierpliwości oraz uwagi i może odstraszyć osoby nie przepadające za takimi grami literackimi. Przy pierwszym czytaniu może sprawiać wrażenie sprawnie napisanej powieści obyczajowej, lecz przy kolejnych może przybrać różne formy: kryminału, horroru lub inną, zależnie od nastawienia i doświadczenia czytelnika. Za podsumowanie niech posłuży piąta porada z krótkiego poradnika Neila Gaimana na temat czytania Gene'a Wolfe'a: "… to niebezpieczne zajęcie. Jest jak cyrkowa sztuczka z rzucaniem nożami, w której można stracić palce, uszy, a nawet i oczy. Gene'owi to nie przeszkadza. To on rzuca nożami".
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Autor: Gene Wolfe
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Wydawca: MAG
Data wydania: 15 stycznia 2014
Liczba stron: 240
Oprawa: twarda
Format: 135 x 202 mm
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
ISBN-13: 978-83-7480-415-8
Cena: 37 zł