Pocałunek żelaza

Kojot znów w tarapatach

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Pocałunek żelaza
Seria o Mercedes Thompson to klasyczne urban fantasy, w którym wilkołaki, wampiry i inne nadprzyrodzone istoty stanowią (przynajmniej dla protagonistki) codzienność. Pierwszy tom przybliżał czytelnikom społeczność wilkołaków, drugi z kolei skupił się na krwiopijcach. W Pocałunku żelaza przyszła pora na istoty magiczne. Czy autorce po raz kolejny uda się stworzyć z utartych schematów coś nowego i świeżego?

Mercedes Thompson to zmiennokształtna, której przemiana w kojota, w przeciwieństwie do metamorfozy wilkołaków, jest bezbolesna i może nastąpić w dowolnym momencie. Poproszona o pomoc przez swojego mentora Zee, należącego do nieludzi, potężnego zaklinacza metalu, wykorzystując swój niezwykle czuły nos pomaga w śledztwie mającym na celu złapanie mordercy. Chociaż sprawcę udaje się szybko zidentyfikować, on sam wkrótce pada ofiarą zabójstwa, a Zee staje się głównym podejrzanym. Dziewczyna postanawia udowodnić jego niewinność, mieszając się w sprawy nieludzi, którzy niechętnie tolerują tego typu praktyki.

Tak samo jak w obu wcześniejszych tomach cyklu, także Pocałunek żelaza obfituje w dynamiczną akcję i wiele dramatycznych wydarzeń. Początek powieści jest dość spokojny, jednakże już po kilkudziesięciu stronach pojawia się wyczuwalne napięcie, tempo wydarzeń rośnie i staje się oczywiste, że podczas lektury nie będzie zbyt wielu chwil wytchnienia. Mercy z prawdziwym talentem co i rusz wkłada kij w mrowisko (odmawiając porzucenia przyjaciela w potrzebie podpadła wielu nieludziom, zaś biorąc na siebie cały ciężar śledztwa – w trosce o bezpieczeństwo pozostałych przyjaciół – zwraca na siebie uwagę innych groźnych istot, którym zdecydowanie bezpieczniej jest schodzić z drogi), ściągając sobie na głowę wciąż nowe kłopoty i wychodząc z nich tyleż dzięki własnemu sprytowi, determinacji oraz szczęściu, co dzięki wsparciu przyjaciół. Próby zastraszenia, kłótnie, pogonie i bijatyki to dla naszej protagonistki norma, zaś dla czytelnika porcja niezapomnianych wrażeń i świetnej rozrywki.

Na podobnym poziomie jak w Zewie księżyca i Więzach krwi stoi też kreacja świata. W pierwszej części rzucaliśmy okiem na stado wilkołaków (z którego alfą wiążą Mercy coraz bardziej skomplikowane relacje), w drugiej – na chmarę wampirów, teraz zaś poznamy kilka sekretów nieludzi, istot noszących iluzję ludzkiego wyglądu, lecz nieskończenie bardziej niebezpiecznych i w wielu przypadkach... krwiożerczych. Czytelnik dowie się, czym tak naprawdę są rezerwaty magicznych, jak wyglądają schronienia niektórych z nich, swój moment będzie tez miał Zee – który w końcu pokaże się Mercy w swej prawdziwej postaci. Znajdziemy tu wiele odniesień do mitologii i legend, niektóre bardziej oczywiste, inne trochę mniej, tworzących w połączeniu z wizją Patricii Briggs barwną, przepełnioną magią mozaikę.

Warto wspomnieć, że mimo iż jest to trzecie z kolei spotkanie z bohaterami serii, to autorka wciąż stara się pogłębiać ich charakterystyki, rozwijać je i zapełniać nowymi szczegółami. Trudno nie darzyć sympatią protagonistki, dziewczyny chwilami szalonej (szczególnie gdy z uporem pakuje się w kłopoty, mają pełną świadomość niebezpieczeństwa), jednakże obdarzonej wielkim sercem, w którym znalazło się miejsce nie tylko dla kilku wilkołaków, ale też wampira, marudnego gremlina i ludzkich dzieciaków. Dla każdego z nich zrobiłaby wiele, nie bacząc na konsekwencje i kompletnie ignorując fakt, czy chcą jej pomocy czy wręcz przeciwnie. Adam z kolei z pewnością podbije serce każdej czytelniczki. Jest męski, momentami porywczy (jak to człowiek o wilczych instynktach), ale kiedy trzeba, potrafi okazać czułość, być delikatnym i cierpliwym. Istnienia tej strony jego charakteru można było do tej pory jedynie domniemywać, jednak teraz prezentuje ją w całej krasie. Lepiej zarysowane zostają też postacie Zee i Wujka Mike'a, potężnych nieludzi, którzy darzą niezwykłą sympatią niesfornego kojota – a on im się odwdzięcza tym samym.

Pocałunek żelaza to przyzwoita, nie odbiegająca poziomem od poprzednich tomów, kontynuacja całkiem przyjemnej w odbiorze serii. Nie jest to lektura przesłodzona (chociaż wątek romantyczny w niej prezentowany rozwija się i kwitnie), bowiem znajdują się w niej liczne sceny naprawdę poruszające i brutalne, jednakże każdy z elementów książki jest idealnie wyważony i zaserwowany czytelnikowi z wyczuciem.