Percepcja

Gdy łowca staje się zwierzyną

Autor: Patryk Cichy

Percepcja
Jeśli już na pierwszej stronie piękna dziewczyna tańczy tak uwodzicielsko, że na drugiej dochodzi do mordobicia i strzelaniny, kończącej się zresztą masakrą, od razu wiadomo, że mamy do czynienia z bezkompromisową powieścią dla prawdziwych twardzieli. Wiecie co? Chyba nie jestem twardzielem.

Mathias ma fajne życie. Przystojnemu Czechowi egzystencja beztrosko upływa na uwodzeniu kobiet, wydawaniu wielkich sum pieniędzy, imprezowaniu i wszczynaniu awantur, z których zazwyczaj wychodzi bez szwanku. Jego największym zmartwieniem jest problem z którą seksowną niewiastą umówić się na następny wieczór a także gdzie znaleźć najpożywniejszą krew. Mathias jest bowiem wampirem niepokornie uważającym się za niekoronowanego króla Pragi. Wytrawnemu łowcy przyjdzie jednak zapłacić za swoją niefrasobliwość: z dnia na dzień staje się celem o wiele potężniejszych sił, wobec których jego urok osobisty i seksapil mogą nie wystarczyć do wydobycia się z opresji. W radzeniu sobie z istotami ludzkimi jest zdecydowanym mistrzem, lecz nie zda się to na wiele, gdy na cel wezmą go przedstawiciele potężnych, rywalizujących ze sobą wampirzych klanów, mający wobec niego niecne plany. Jego jedynym sprzymierzeńcem będzie Derwisz, człowiek nie do końca rozumiejący naturę Mathiasa, ale za to winny mu ogromną przysługę. Krwawa rozgrywka pochłonie wiele istnień, a od jej wyniku będą zależeć przyszłe losy zarówno krwiopijców, jak i gatunku ludzkiego.

Trzeba uczciwie zaznaczyć, że Percepcja Miroslava Žambocha to właściwie książka sensacyjna a nie urban fantasy czy horror. Dlatego powinna się spodobać głównie wielbicielom szybkiej akcji, pod warunkiem, że nie stronią również od zjawisk nadprzyrodzonych. Gdyby usunąć z niej te wątki, nie ingerując zbytnio w konstrukcję, zostałaby opowieść szpiegowska o zakamuflowanym agencie, który wszędzie wypatruje prześladowców i nawet siadając do posiłku w lokalu odruchowo rozgląda się wokół, szukając najlepszej drogi ucieczki.

Wprawdzie akcja biegnie wartko (chwilami aż zbyt szybko), jednak powieść nie jest wolna od dłużyzn. Niemal 500-stronicowej objętości księga skorzystałaby na solidnych skrótach. Tu dostajemy niepotrzebną "puentę" rozdziału, tam powtórzony opis odżywiania, prawie taki sam jak poprzednie – widać, że zarówno pisarzowi, jak i redaktorowi nie chciało się zrobić selekcji zaprezentowanego materiału. Jest to szczególnie widoczne w niezwykle długim pościgu motocyklowo-śmigłowcowym, który ciągnie się przez dziesiątki stron i kilka krajów, a wcale nie jest tak dynamiczny i pełen zwrotów, jak się zapewne autorowi wydawało. Ogólnie dobre dialogi psują kiepskie onelinery, mające dodać postaciom jeszcze więcej "twardzielstwa", a w istocie budzące od pewnego momentu irytację. Žamboch zbyt usilnie też wplata w rozmowy poczucie humoru, niestety nie najlepszej próby, również sprawiające wrażenie wymuszonego.

Skoro mowa o nadmiarze: w Percepcji zawarto zatrzęsienie szczegółów dotyczących broni białej i palnej. Rozumiem, że choć dla mnie to mało interesujące, są czytelnicy przepadający za takimi drobiazgami, z pewnością charakterystycznymi dla bibliografii Žambocha. W tym przypadku jednak autor trochę przesadził, opatrując książkę niekiedy dość obszernymi przypisami. Samo w sobie nie byłoby to niczym dziwnym, ale niektóre z nich są dość specyficzne, bowiem pisarz wręcz wchodzi w nich w dyskusję z bohaterami. W dodatku, kilka z nich służy za wypełnienie luk fabularnych albo wzbogacenie tła, co powinno się  raczej robić w tekście głównym. Najwyraźniej twórca nie miał na to ochoty, albo po prostu dodał owe adnotacje w ostatniej chwili.

Potencjalnego czytelnika należy ostrzec, że Percepcja nie stroni od bezlitosnej makabry. Bynajmniej nie mam tu na myśli, nieuniknionego w powieści wampirycznej, przelewania krwi od czasu do czasu. Autor jednak często raczy nas drobiazgowymi opisami patroszenia, dekapitacji, ucinania kończyn, obdzierania żywcem ze skóry, a jedna scena przesłuchania wkracza niemal na terytorium torture porn. Momentami to epatowanie okrucieństwem rodzi pytania o logikę postępowania postaci: na pierwszych stronach powieści musimy uwierzyć, że założenie czyjegoś świeżego i nadal krwawiącego skalpu jest dobrym sposobem na kamuflaż w miejscu publicznym. Usiłując zaszokować odbiorcę obrzydliwościami, Žamboch kilkakrotnie posuwa się do przesady.

Powieść rozgrywa się w świecie, który dobrze zna wampiry z kultury masowej. Nie brakuje kilku aluzji do Blade'a czy powieści Stephenie Meyer i innych autorów. Mają one jednak za zadanie podkreślenie odmienności Mathiasa na tle obecnie popularnych wampirycznych wizji. Do pewnego stopnia się to udaje: czescy krwiopijcy mają garść nietuzinkowych cech. Žambochowe wampiry nie są niezniszczalne, ale zabić je jest niesłychanie trudno – i wcale nie są do tego potrzebne krzyże, kołki, czosnek czy woda święcona. Już od początku powieści dostajemy częste opisy ciężkich ran i bolesnej rekonwalescencji. Także długowieczność wampira ma swoje wady. Z czasem może zapomnieć, że ukryte onegdaj na czarną godzinę pieniądze są już nieważne, wszak pamięć działa inaczej, gdy towarzyszy kilkusetletniej świadomości. Dlatego też wiekowe  wampiry mają problemy z odnalezieniem się we współczesności, ponieważ są za stare, by się uczyć – mózg przyswaja lepiej, gdy jest młody. Nie zdradzając już nic więcej nadmienię tylko, że te najoryginalniejsze przymioty leżą głębiej w ich fizjologii i psychologii.

Duże brawa należą się Andrzejowi Kossakowskiemu za świetny przekład. Czyta się naprawdę gładko i płynnie. Miałbym jednak zastrzeżenia co do tytułu: ponieważ słowo "percepcja" nie brzmi szczególnie intrygująco. Lepiej chyba byłoby umieścić na okładce oryginalne Visio in Extremis, które nie tylko prezentuje się dużo ciekawiej, ale także pojawia się wielokrotnie w tekście od samego początku. Jest to bowiem jedna z wampirzych mocy, dająca superwzrok, wykorzystywana przez Mathiasa bardzo często. Również ilustracje Dominika Brońka zasługują na oklaski: jego utrzymane w komiksowym stylu rysunki skutecznie podtrzymują dynamikę opowieści – pomimo prostej kreski nie brakuje im głębi.

Ponieważ w książce zastosowano narrację pierwszoosobową, nie zdradzę niczego, pisząc że główny bohater dotrwa do finału żywy (lub raczej undead). Wziąwszy pod uwagę znaczną otwartość zakończenia, a także Žambochową miłość do tworzenia kilku cykli jednocześnie, nie zdziwiłbym się, gdyby pisarz postanowił ponownie skorzystać z wampirzej mody panującej w literaturze i w niedalekiej przyszłości dopisał kolejny tom przygód Mathiasa.

Mimo, że Percepcja to raptem pierwsza przeczytana przeze mnie powieść czeskiego autora, nie dziwi ogromna popularność Žambocha. Mieszanka niezwykle szybkiej akcji z elementami fantastycznymi musi się spodobać ogromnym rzeszom czytelników szukającym mocnych wrażeń. Jednak moim zdaniem finezja fantastyki może w tak napisanej książce ulec zmętnieniu. Choć powieść nie znudziła mnie do reszty, nie mogę jej również uznać za pozycję wyjątkowo udaną. Z pewnością znajdzie swoich zwolenników, którzy nie będą mogli doczekać się kontynuacji.