» Recenzje » Otchłań

Otchłań

Otchłań
Tworzone do spółki przez różnych autorów Uniwersum Metro 2033, pomimo ogromnych rozmiarów i postępującego rozdrobnienia na kolejne powieści, wciąż wzbudza pozytywne emocje. Tym bardziej cieszy fakt, iż współtwórcą tego świata został następny po Pawle Majce rodzimy autor – Robert J. Szmidt, dla którego to nie pierwsza książka w klimacie postapo.

Głównym bohaterem powieści jest Nauczyciel – jeden z niewielu Pamiętających, czyli ludzi, którzy mieli okazję poznać świat jeszcze przed nuklearnym zniszczeniem. Jego kobieta nie żyje, a kilkunastoletni syn od urodzenia jest niepełnosprawny, przez co inni zwą go po prostu Niemotą. Pamiętający wziął losy zamieszkiwanej enklawy w swoje ręce i postanowił zająć się edukacją młodszego pokolenia. Dzięki niemu dzieci uczą się tak elementarnych rzeczy jak sztuka pisania i czytania, podstawy liczenia, a nawet odrobiny historii i geografii.

Mogłoby się wydawać, że z tego powodu cieszy się szacunkiem wszystkich ocalałych, nic jednak bardziej mylnego. Dwadzieścia lat po wojnie pozostało niewielu ludzi pamiętających czasy, kiedy to ludzkość rządziła światem. Po strąceniu do podziemnych kanałów i tuneli, rodzice nie widzą sensu w nauczaniu młodzieży i dzieci, a najchętniej widzieliby jedynie szkolenia przystosowujące ich latorośle do niebezpiecznych wypraw na powierzchnię i polowań na zwierzynę.

Zasady panujące w enklawie formułował sam Nauczyciel; w myśl jednej z nich niepełnosprawne dzieci, wzorem wikingów i starożytnych spartan, miały być wynoszone na powierzchnię i pozostawiane tam na pastwę losu. Mimo to jego syn wciąż żyje, a Pamiętający zadbał o to, aby zadania Niemoty wobec reszty ocalałego społeczeństwa ograniczały się do prac podziemnych, lżejszych i o wiele bezpieczniejszych od łowieckich eskapad. Łatwo się domyślić, że wiele osób nie pozostaje obojętna wobec jego hipokryzji. Niestety, podczas jednej z myśliwskich wypraw dochodzi do tragicznego wypadku, w wyniku którego młody przywódca enklawy – Biały – traci bliską osobę. Przykre wydarzenie stanowi jedynie dodatkową wymówkę dla albinosa (od dawna było mu nie po drodze z Pamiętającym), który postanawia publicznie oskarżyć twórcę obowiązującej metody polowania, co skutkuje czymś na wzór rozprawy sądowej. W obawie o życie swoje i głuchoniemego syna, Nauczyciel postanawia czym prędzej opuścić dotychczasowe lokum i udać się na, określaną przez niego jako samobójczą, wyprawę do Sky Tower, gdzie według legend znajduje się najbezpieczniejsza enklawa w całym Wrocławiu. Szmidt od pierwszych stron nie oszczędza głównego protagonisty.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pamiętający wzbudził we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony to inteligentny i troskliwy ojciec, robiący wszystko, aby odciągnąć syna od czyhających nań niebezpieczeństw, z drugiej – pozostaje opryskliwy względem osoby ratującej go z opresji, a przy tym posiada niejasną przeszłość i potrafi zmienić się w maszynkę do zabijania. W niektórych sytuacjach przywodził mi na myśl postać odgrywaną przez Danzela Washingtona w Księdze Ocalenia, czyli człowieka inteligentniejszego od większości otaczających go ludzi, pewnego siebie, który potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo kosztem życia napastników. Po części budzi sympatię, ale jego wrażliwa, ojcowska część charakteru momentami nazbyt przesadnie kontrastuje z brutalnym człowiekiem, dążącym do celu bez skrupułów, co jednak nie zmienia faktu, iż jego osoba zapada w pamięć.

Podobnie ma się sprawa z pozostałymi bohaterami, przy czym niektórzy z nich zostali szczególnie dobrze nakreśleni. Posiadają wyraźnie wyeksponowane cechy, dzięki którym nie mamy do czynienia jedynie ze statystami, ale interesującymi personami których wątki potrafią zaprowadzić inne miejsca niż się to może wydawać. Drugoplanowe postacie są w stanie przykuć uwagę czytelnika, a przeżyte przez nich przygody odcisnęły na nich widoczne ślady w postaci uszczerbków fizycznych bądź intelektualnych. Z grona pobocznych figur szczególnie wyróżnia się Iskra, dziewczyna o całkiem nieźle rozwiniętym instynkcie samozachowawczym, a przy tym niesamowicie pyskata, wulgarna i prymitywna, której słownictwo sprawia, iż po książkę powinni sięgać jedynie dojrzalsi amatorzy literatury. Z drugiej strony sposób jej zachowania i uzewnętrzniania myśli doskonale obrazuje degradację ludzkich zachowań we wrocławskim podziemiu.

Miasto zostało przedstawione w całkiem przyzwoity, choć zdawkowy sposób – ośrodki zamieszkane przez ludzi różnią się od siebie poziomem życia. Część z nich stanowi bazy dla gangów walczących o wpływy w powojennym Wrocławiu, a ludzkie enklawy cechują panujące w nich specyficzne zasady. Podział na frakcje wciąż istnieje, ale już w mniejszym stopniu niż miało to miejsce w pierwowzorze Glukhovsky'ego. Enklawy można podzielić na ośrodki mieszkalne, siedziby gangów, schrony z wyżej rozwiniętym handlem i przynależnych do pozostałości po kościele katolickim. Szmidt postanowił dodać do świata Metra 2033 kilka interesujących zwyczajów, jak chociażby wspomniana metoda łowiecka, proces przeciw Pamiętającemu czy sposób nadawania imion mieszkańcom. W ten sposób wykreowany świat wydaje się czytelnikowi jeszcze realniejszy i ciekawszy. Ponadto autor stawia człowieka jako największe zagrożenie dla innych ludzi; mutanty niby są obecne, ale ich ilość nie powala, a protagoniści starają się unikać miejsc, w których mogliby natknąć się na wynaturzone stwory. Zagrożenie z ich strony jest jak najbardziej wyczuwalne, ale w sposób subtelniejszy, bardziej klimatyczny, chociażby ze względu na konfrontację bohatera jedynie z częścią opisanych monstrów, podczas gdy inne zostają jedynie wspomniane. W ten sposób pisarz buduje wiarygodność postapokaliptycznego świata, który przed bohaterami nie odkrył jeszcze wszystkich swoich kart.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Autor w szybkim tempie prowadzi czytelników przez kolejne przygody Nauczyciela i jego syna, zwięźle opisując samo miasto – dużo więcej miejsca poświęca interesującym bohaterom napotykanym przez Pamiętającego. Szmidt nie przebiera w słownictwie, pisząc całą powieść prostym i przystępnym językiem, do którego często dorzuca nam solidną, czasem ciężkostrawną dawkę wulgaryzmów i niecenzuralnych gróźb. W książce nie uświadczymy filozoficznych rozterek, a przeżycia wewnętrzne protagonisty ograniczają się do stałego baczenia na syna i kilku krótkich zdań na temat jego matki. Wątek niepełnosprawnego syna, tak bardzo niepasującego do okrutnej rzeczywistości, został zaznaczony jedynie przyzwoicie. Opiekuńczy ojciec nawet w najtrudniejszych chwilach stawia swą latorośl na piedestale, dbając przede wszystkim o jego bezpieczeństwo, co jest całkowicie zrozumiałe, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że ten aspekt mógł zostać lepiej dopracowany. Szmidt wspomina, że dla Nauczyciela trudne było przeszkolenie Niemoty aby był choć trochę użyteczny w enklawie. Podobną trudnością było też opracowanie sposobu komunikacji z synem, ale niestety i tu brakuje tu szczegółów, rozwinięcia krótkiej wzmianki do większego fragmentu.Cały wątek niepełnosprawnego syna nabiera kolorytu dopiero w zakończeniu, któremu należy się osobna pochwała. Zaskakuje, intryguje i pozostawia czytelnika w lekkim szoku, a nawet jawnie prosi się o kontynuację. Nie spodziewałem się takiego finału, będącego czymś świeżym wśród nieco już skostniałych zakończeń postapokaliptycznych utworów. 

Szmidt nie stroni od nawiązań do innych dzieł popkultury, choć miejscami było to dla mnie irytujące. Bohaterowie posiadają przydomki będące imionami sławnych osób bądź postaci z innych książek czy filmów. Stąd pseudonimy takie jak Pan Jan, Messi, Tesla, Stannis, Gollum czy Geralt. To niezbyt wymyślne mrugnięcia do fanów, które autor mógł sobie darować.

Otchłań to powieść drogi, w której najważniejsza pozostaje sama podróż najeżona niebezpieczeństwami, a dotarcie bohaterów do wieży, pomimo licznych komplikacji, wydaje się wręcz formalnością. Mimo to wyprawa została naznaczona wieloma intrygującymi wydarzeniami i płynną akcją, wzbogaconą o ciekawe postacie drugoplanowe. Autor dodał też kilka urealniających uniwersum aspektów życia codziennego w wyniszczonym świecie oraz oryginalne zwieńczenie historii, niepozostawiające czytelnika obojętnym. To świetna powieść, którą pomimo kilku niedociągnięć powinien poznać każdy fan dobrej literatury, nie tylko postapo.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.5
Ocena recenzenta
7.83
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Otchłań
Cykl: Uniwersum Metro 2033
Autor: Robert J. Szmidt
Wydawca: Insignis
Data wydania: 26 sierpnia 2015
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788363944971
Cena: 37,99 zł



Czytaj również

Wieża
Zabrakło iskry?
- recenzja
Metro 2035
Artem schodzi ze sceny
- recenzja
Otchłań RPG: Starter
Głębia przygód
- recenzja
Opowieści o Ojczyźnie
Mrożek by tego nie wymyślił
- recenzja
Outpost 2
Niech to się skończy
- recenzja
Outpost
Jeszcze jeden koniec świata
- recenzja

Komentarze


Aszhe
   
Ocena:
0

Mam nadzieje że będzie kontynuacja tej powieści bo autor pozostawił sobie sporo otwartych furtek.

14-10-2015 12:09
Karriari
   
Ocena:
0

Nie wyobrażam sobie aby mógł pozostawić tę historię bez kontynuacji. Tak jak napisałeś - zbyt wiele kwestii prosi się o dalszy ciąg.

17-10-2015 20:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.