» » Ostateczny argument

Ostateczny argument

Ostateczny argument
Ostateczny argument to trzeci tom Pierwszego prawa. Czy Joemu Abercrombiemu udało się utrzymać wysoką pisarską formę, którą zademonstrował w Ostrzu i Nim zawisną?

Logen Dziewięciopalcy może w końcu wrócić na Północ, aby stoczyć tam kolejny bój. Ma szczęście, bo w poszukiwaniu zemsty wspomogą go toczące wojnę z Bethodem wojska Unii. Nie wyruszy z nim natomiast Jezal dan Luthar, bo Bayaz szykuje dla niego całkiem inne zadania w Adui. Jakie one będą, dowiedzieć musi się przeżywający dramaty podwójnego agenta Sand dan Glokta – a od wyników śledztwa zależy jego życie.

Przez Pierwsze Prawo przewija się cała plejada bohaterów, ale tych najważniejszych wskazać można bez trudu: Jezal dan Luthar, Logen Dziewięciopalcy i Sand dan Glokta od samego początku stanowili o sile cyklu. Dlatego też przy okazji omawiania zamykającego trylogię tomu warto przyjrzeć się ich osobistym historiom – choć wydawać się może, że skrajnie się od siebie różnią, to mają zaskakująco dużo punktów wspólnych, które najlepiej charakteryzują poetykę Joego Abercrombiego, a zarazem całą jego serię.

Jezal przechodzi bardzo długą drogę: od nadętego pyszałka, któremu w głowie tylko kobiety i luksusy, przez osamotnionego i przerażonego podróżnika trzymanego przy życiu tylko przez kolejne porcje niedogotowanej koniny, aż do szlachetnego i gotowego do poświęceń arystokraty. Czyżby więc jego historia, mimo tylu dramatycznych zakrętów, zakończyła się szczęśliwie? Ciężko zgodzić się z takim twierdzeniem, bo choć dostał wszystko czego chciał, to boleśnie przekonał się o niewielkim znaczeniu dawnych marzeń, a kłamstwo zakorzeniło się w jego codzienności tak głęboko, że przeniknęło nawet do alkowy. Może bardziej poszczęściło się Logenowi? Powrócił na Północ, odnalazł dawnych przyjaciół i rozpaczliwie poszukiwaną zemstę. Brzmi to całkiem nieźle, ale sprawa znowu rozbija się o szczegóły: okazuje się, że już nie potrafi patrzeć na starych towarzyszy w ten sam sposób, spotkanie twarzą w twarz z największym wrogiem nie przynosi satysfakcji, a spokój, który wojownik narzucał sobie z wielkim trudem, zostaje rozszarpany w kolejnych atakach szaleństwa. Pozostał już tylko Glokta – człowiek, który doświadczył już wszystkich cierpień świata, co uczyniło z niego bezwzględnego potwora. I co? I nic nie wskazuje na to, żeby miał za to odpowiedzieć.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wnioski płynące z trzech najważniejszych wątków Pierwszego Prawa są absurdalnie wręcz proste: dobro nie popłaca, a do sukcesu prowadzą egoizm i oportunizm. Abercrombie tę banalną obserwację połączył z krwawą, mroczną i quasirealistyczną estetyką, w której magia występuje w śladowych ilościach, co pozwoliło mu stworzyć świat pełen mrocznej energii, przyciągający i niebezpieczny – choć co do tego ostatniego można mieć pewne wątpliwości.

Te są wynikiem pewnych kłopotów pisarza z panowaniem nad dramaturgią wydarzeń. Z jednej strony – w Ostatecznym argumencie czytelnik otrzymuje co najmniej kilka pełnych emocji scen, zdecydowanie więcej niż było ich w Nim zawisną (sama bitwa o Aduę pewnie przebiłaby pod tym względem drugi tom cyklu), a wizyta Bayaza w Domu Stwórcy czy spotkanie Logena i Fenrisa to prawdziwe majstersztyki. Z drugiej natomiast Abercrombie nie do końca radzi sobie z dużą liczbą bohaterów pobocznych i ma olbrzymie problemy z aranżowaniem ich śmierci. Autor odważył się pozbyć zaledwie jednej kluczowej postaci, którą czytelnik rzeczywiście mógł polubić, a ludzi mniej ważnych wycinał bez większej refleksji.

Niestety, w całym Pierwszym Prawie nie pojawia się też żadna dobrze wykreowana postać kobieca. Ferro jest zaledwie wydmuszką, która nabiera charakteru na parę chwil w Nim zawisną – kiedy staje się obiektem pożądania Logena. Ardee West nie dostaje nawet tyle, bo cały czas ukazywana jest w świetle rozterek i uczuć Jezala oraz Glokty. Zakończenie jej wątku domyka pewną klamrę i ma kluczowe znaczenie, to fakt, ale przede wszystkim dla dwóch wspomnianych mężczyzn. Nawet Carlot von Eider, która przez trzeci tom tylko przemyka, błyskawicznie przemienia się z potężnego i niebezpiecznego człowieka w inkwizytorski podnóżek. Świat Pierwszego Prawa jest światem mężczyzn, w którym kobiet ani się nie ceni, ani nie rozumie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ostateczny argument z pewnością nie rozczaruje miłośników trylogii: wydarzenia nabierają szaleńczego wręcz tempa, Unia toczy równocześnie dwie wojny, Bayaz cały czas knuje, a wszystkie marionetki miotają się spętane więzami jego intryg. Pierwsze Prawo to bardzo dobra trylogia, która udowadnia, że dark fantasy to konwencja wyjątkowo pojemna: mieszczą się w niej i spora dawka czarnego humoru, i krwawe jatki, i większe czy mniejsze romanse. Jeśli jeszcze nie zaufaliście Joemu Abercrombiemu, to nie obawiajcie się – zasługuje na to.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
9.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ostateczny argument
Cykl: Pierwsze prawo
Tom: 3
Autor: Joe Abercrombie
Wydawca: MAG
Data wydania: 27 kwietnia 2016
Liczba stron: 842
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7480-641-1
Cena: 49 zł



Czytaj również

Pierwsze prawo Abercrombiego - przekrojowo
Świat bez bohaterów
- recenzja
Szczypta nienawiści
Epoka postępu, epoka obłędu
- recenzja
Zemsta najlepiej smakuje na zimno
Każdy ma się za co mścić
- recenzja
Ostre cięcia
Okruchy życia postaci starych i nowych
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.