Opowieści z meekhańskego pogranicza. Północ-Południe - Robert M. Wegner

Autor: Katarzyna 'Alchemist' Sałak

Opowieści z meekhańskego pogranicza. Północ-Południe - Robert M. Wegner
Dawno nie czytałam naprawdę dobrej powieści fantasy, będącej czymś więcej, niż tylko lekką lekturą. Książki Trudi Canavan czy Licii Troisi to jedynie czytadła na dłuższe wieczory. W ostatnim czasie zapoznałam się z całkiem udanymi debiutami, które urzekły mnie oryginalną scenerią (Noc blizn) czy sposobem napisania (Imię wiatru). Powieści te posiadały jednak pewne wady, przez co daleko im było do ideału. Niedawno w moje ręce trafił książkowy debiut Roberta Wegnera, który dotąd publikował opowiadania w SFFiH.

Opowieści z meekhańskiego pogranicza to zbiór ośmiu opowiadań podzielony na dwie księgi: Topór i skałę oraz Miecz i żar. Fabuła pierwszej rozgrywa się w górach Ansar Kirreh, natomiast druga zabiera czytelnika w zupełnie inny rejon geograficzny – daleko na pustynię. Jedynie trzy utwory (Honor górala, Ponieważ kocham cię nad życie i Gdybym miała brata) były publikowane wcześniej.

W tym miejscu warto napisać kilka słów o wydaniu. Pierwsze, co rzuca się w oczy to objętość, gdyż Opowieści z meekhańskiego pogranicza mają ponad 500 stron małym drukiem. Stosunek ceny do ilości jest naprawdę zadowalający – kwota 32 zł za tak grubą książkę nie jest zbyt wygórowana. Okładka jest estetyczna, papier dobrej jakości. Korekta również dobrze się spisała – podczas lektury natrafiłam na parę nieistotnych literówek.

Debiut Roberta Wegnera zachwyca przede wszystkim różnorodnością. Topór i skała oraz Miecz i żar różnią się tak, jak opisywane w nich góry oraz pustynia. Bohaterowie wykreowani są zupełnie inaczej, a w fabule nacisk kładzie się na różne rzeczy. Także sposób napisania obu części wyraźnie się różni. W pierwszej księdze pisarz prezentuje solidny, rzemieślniczy styl, natomiast w Mieczu i żarze język utworów jest bardzo emocjonalny i bogatszy w środki artystycznego wyrazu.
Podczas lektury opowiadań zawartych w Toporze i skale przymiotnik "solidne" sam pojawiał się w moich myślach. Utworom zawartym w pierwszej księdze nie można nic zarzucić, gdyż są dobrze napisane, fabuła nie jest co prawda nowatorska, lecz przemyślana, logiczna i co najważniejsze – różnorodna. Zarówno miłośnicy epickich bitew (Wszyscy jesteśmy meekhańczykami), jak i motywów horrorowych (Krew naszych ojców) czy intryg dyplomatycznych (Szkarłat na płaszczu) znajdą tu coś dla siebie.
Jedynym zarzutem są niezbyt zróżnicowani bohaterowie. Gdyby nie pewne cechy charakterystyczne, czytelnik miałby problem z rozpoznaniem poszczególnych postaci. Doskonałym przykładem jest rudowłosy porucznik Kenneth-lyw-Darawyt. Wiemy, że jest odważny oraz honorowy, ale trudno powiedzieć o nim coś więcej.

Księga druga, Miecz i żar, jest zupełnie inna. Fabuła ma drugorzędne znaczenie, a autor kładzie nacisk na opis przeżyć i psychiki bohaterów. Wegner udowadnia, że równie dobrze potrafi opisywać bitwy, co kreować wiarygodne i głębokie postacie. Zarówno Yatech, młody wojownik Issaram, jak i jego siostra, budzą w czytelniku wiele emocji.

Dylematy głównego bohatera – rozdarcie pomiędzy uczuciem a obowiązkami wobec plemienia – przewijają się przez wszystkie opowiadania. W tym tkwi duża siła prozy Wagneram, gdyż autor potrafi wpleść do swoich utworów głębokie rozważania, nie zanudzając czytelnika, lecz pobudzając go do refleksji. Jest to szczególnie widoczne w opowiadaniu Gdybym miała brata, gdzie pisarz porusza kwestię tożsamości narodowej, odmienności kulturowej oraz braku zrozumienia między ludźmi.

Świat przedstawiony w Opowieściach z meekhańskiego pogranicza jest niezmiernie barwny i różnorodny. Żaden inny polski pisarz, poza Feliksem Kresem, nie przedstawił w tak umiejętny sposób majestatu gór – niebezpiecznych, lecz pięknych w swej surowości. W drugiej części autor zachwyca czytelnika kulturą plemienia Issaram – tajemniczego ludu, żyjącego od tysięcy lat według zasad, równie surowych i niezmiennych jak pustynia.

Opowieści z meekhańskiego pogranicza to jedna z najlepszych pozycji fantasy na naszym rynku. Dawno nie czytałam tak dobrej książki z tego gatunku. Jest to obowiązkowy zbiór, nie tylko dla każdego miłośników rodzimej literatury, ale także dla tych, którzy za polską fantastyką nie przepadają.