» Recenzje » Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1

Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1


wersja do druku

Absurd goni absurd - i dobrze!

Redakcja: Tomasz 'Asthariel' Lisek, Michał 'von Trupka' Gola

Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1
Kiedy prawie dziesięć lat temu po raz pierwszy sięgałem po Malazańską Księgę Poległych, byłem pełen ekscytacji – dla odbiorcy zakochanego w fantastyce wznowienie tak ikonicznego cyklu, którego wcześniej nie czytał, to prawdziwe święto. Jakieś dwa lata później, podczas lektury Okaleczonego Boga  tomu samego w sobie bardzo udanego – byłem sagą śmiertelnie znużony. Szanuję opus magnum Stevena Eriksona, ale go nie kocham: jak na mój gust zbyt wiele się tam działo, zbyt wiele rozpoczętych wątków nie znalazło rozwiązania, zbyt wielu bohaterów zostało porzuconych, kiedy czekałem na kontynuację ich losów – ten chaos mnie przerósł. Czy kanadyjski pisarz lepiej panuje nad opowieścią opakowaną w krótsze formy?  

Emancipor Reese raczej nie należy do ludzi, których można by określić mianem szczęściarza, a jego legendarny pech daje o sobie znać po raz kolejny. Polujący w Smętnej Laluni seryjny morderca wyróżniający się szczególnie krwawym podejściem do rzemiosła – wspieranym najprawdopodobniej potężną magią – dopada jego pracodawcę, w związku z czym mężczyzna mający na utrzymaniu rodzinę znowu ląduje na bezrobociu. Ale jego uwagę przykuwa szybko notatka wisząca na jednym z miejskich słupów: ktoś poszukuje lokaja. Reese postanawia zainteresować się ofertą, przez co wplątuje się w aferę, która na zawsze odmieni jego życie. 

Na samym początku spróbuję odpowiedzieć na pytanie zadane we wstępie – wydaje się, że tak, że Erikson rzeczywiście lepiej panuje nad tym, co dzieje się w tekście, kiedy ten liczy jakieś sto zamiast tysiąca stron. Czy oznacza to brak chaosu? Nie do końca, ale tym razem, co ciekawe, zdecydowanie ubogaca on kolejne historie, dzięki czemu Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu są tak dynamiczne, jak chyba żaden właściwy tom Malazańskiej. Przynajmniej w dwóch spośród trzech mikropowieści o parze nekromantów i ich słudze wszystko kończy się wielką zadymą, a i finał Krwawego tropu nie należy do najspokojniejszych, bo, jak to u Eriksona, nagle okazuje się, że każdy ma ukrytą motywację związaną ze skomplikowaną przeszłością, krwawą zemstą lub podłą zdradą, zza winkla natomiast na wszystko spoglądają bogowie czy inne nadnaturalne pomioty. Dzieje się tu zaledwie dużo, ale nie za dużo – dokładnie tyle, ile Kanadyjczyk może w swoim szaleństwie opanować. 

Szaleństwo to prowadzi niekiedy do wspaniałych skutków, bo pisarz zdaje się tu być spuszczony z jakiegoś rodzaju smyczy – związanej może z monumentalnym planem, który realizował przez dziesięć grubych tomów? – i pozwala sobie na bardzo mocne zaakcentowanie rzeczy zdecydowanie wyróżniających go na tle większości kolegów po piórze, szczególnie robiących w fantasy. Finał Mętów końca śmiechu to absurdalny splatterpunk, gdzie jeden z bohaterów traci kolejne fragmenty twarzy w serii niefortunnych zdarzeń, a kolejne obrzydliwe, na wpół żywe stworzenia walczą o to, aby pozostać ostatnim ruszającym się nieumarłym. Erikson zawsze miał w sobie ten surrealizm podszyty czarnym humorem, ale nigdy nie eksploatował go do tego stopnia. Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu dają mu świetną okazję do tego, aby zbadać rejony, które wcześniej go interesowały, ale które chyba bał się eksplorować. 

Czy trzy historie o nekromantach ze świata Malazańskiej skłoniły mnie do tego, aby ponownie sięgnąć po główny cykl? Nie, aby tak się stało, te mikropowieści musiałyby być genialne, a to z pewnością nie ten przypadek; to bardzo przyzwoite i, mimo prostych fabuł, całkiem oryginalne opowieści, pełne – ze względu na fach głównych bohaterów – makabreski oraz czarnego humoru. Niektórych zapewne rozbawią, niektórych odrzucą, bo niekiedy trup ściele się naprawdę gęsto, a nikt zbytnio się tym nie przejmuje, ale ja, koniec końców, takiego krótkiego powrotu do Eriksona nie żałuję. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 1
Autor: Steven Erikson
Wydawca: Mag
Data wydania: 29 września 2021
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda
ISBN-13: 9788366712508
Cena: 39 zł



Czytaj również

Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu. Tom 2
Ponurzy panowie dalej straszą
- recenzja
Okaleczony Bóg
Wielkie zamknięcie
- recenzja
Kuźnia Ciemności
Malazańska Księga Rodzaju
- recenzja
Myto Ogarów
Początek końca
- recenzja
Kuźnia ciemności
Dawno, dawno temu, gdzieś w odległym Kharkanas
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.