Odcięci od świata

Hipermarket - oaza bezpieczeństwa

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Odcięci od świata
Historia, jakich wiele: garstka ocalałych z katastrofy, jaka nawiedziła USA, znajduje schronienie w centrum handlowym. Jednak tym razem zamiast grupki dorosłych głównymi bohaterami są dzieci w wieku od 6 do 16 lat. Czy Emmy Laybourne w swej powieści Odcięci od świata pokazała czytelnikowi cokolwiek, czego nie widział w wielu wcześniejszych realizacjach tego samego tematu?

Rok 2024. Stany Zjednoczone nawiedziło katastrofalne w skutkach tsunami, kraj pustoszą burze, a z bazy wojskowej ulatniają się substancje będące składnikami eksperymentalnej broni chemicznej. Szóstka licealistów, dwoje gimnazjalistów i kilkoro maluchów w drodze do szkoły kryje się w hipermarkecie. Odcięci od pogrążonego w chaosie świata, muszą zorganizować sobie życie, zaspokoić podstawowe potrzeby i zadbać o bezpieczeństwo, bowiem centrum handlowe jest nie tylko schronieniem, ale również więzieniem, a nikt nie wie, ile przyjdzie im czekać na ratunek i czy takowy kiedykolwiek nadejdzie.

Już pierwsze strony lektury pokazują, iż głównym przedmiotem zainteresowania autorki nie jest postapokaliptyczna wizja świata (o którym bohaterowie czerpią wiedzę tylko z dramatycznych, aczkolwiek bardzo lakonicznych sprawozdań telewizyjnych), lecz losy tej małej, odizolowanej społeczności. Dlatego też kolejne rozdziały dotyczą bardzo przyziemnych spraw, które w ekstremalnych okolicznościach nie są wcale łatwe do zorganizowania. Dzieciaki muszą zabezpieczyć wszelkie dopływy powietrza, aby chemikalia nie przedostały się do środka, zorganizować dystrybucję posiłków (szczególnie dla najmniej zaradnych maluchów), zadbać o miejsce do spania czy zwyczajnie zająć czymś najmłodsze dzieci, które są przerażone i płaczą za rodzicami. Nawet tak proste czynności jak korzystanie z toalety i dbanie o higienę osobistą nastręczają kłopotów w sytuacji, gdy woda z wodociągów jest skażona.

Wbrew pozorom perypetie grupki ocalonych są dynamiczne, wcale nie nudzą i nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Między jej starszymi członkami ujawniają się dawne animozje, a skrajnie odmienne podejście do zaistniałych okoliczności i całkiem różne pomysły, jak sobie radzić w tej sytuacji, prowadzą do kolejnych spięć i nowych konfliktów. Dodatkowo, świat zewnętrzny także stara się na wszelkie sposoby zakłócić spokój dzieci, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość całej grupy. Chociaż autorka nie epatuje przemocą i makabrą, również takie sceny znajdziemy w książce, zaś finałowe kilkanaście stron to prawdziwy majstersztyk – są pełne napięcia i dramatyzmu, a czytelnik pozostaje w stanie lekkiego ogłuszenia, łaknąc informacji, co dalej. 

Emmy Laybourne nie prezentuje rozbudowanych i skomplikowanych charakterystyk swoich bohaterów. Większość z nich naszkicowała oszczędnie, aczkolwiek treściwie – w kilku zdaniach opisuje ich wygląd i najbardziej rzucające się w oczy cechy szczególne (w wyglądzie lub zachowaniu). Nie znaczy to jednak, że dzieciaki zlewają się ze sobą. Wręcz przeciwnie, każde z nich jest jednostką wyróżniającą się na tle pozostałych, mającą swoją rolę do odegrania i zapadającą w pamięć. Jako przykład wystarczy podać małego Batiste’a, który wciąż się modli i wytyka innym ich grzechy, potarganego Maxa opowiadającego nadspodziewanie dojrzałe jak na jego wiek historie, słodkie i ufne bliźniaki Caroline i Henry’ego, czy zawsze perfekcyjnie ubraną, podrywającą starszych chłopców Sahalię. Dodatkowo, poza początkowym opisem, autorka pozwala swoim bohaterom rozwijać się i zmieniać w trakcie powieści, dzięki czemu wiele początkowych założeń, sympatii i antypatii, z biegiem wypadków zostaje przewartościowanych i ulega diametralnej zmianie.

Jedynie postać narratora i protagonisty książki może budzić pewne rozczarowanie i jest chyba najsłabszym elementem książki. Chłopak wydaje się zbyt wyizolowany i mało zaangażowany w wydarzenia, aby jego losy naprawdę zaintrygowały czytelnika. Tak naprawdę bardziej przypomina obserwatora i komentatora bieżących wypadków niż ich uczestnika, nawet mimo bezpośredniego udziału w życiu małej społeczności. Ten emocjonalny dystans protagonisty utrudnia nawiązanie z nim relacji, co wcale nie stoi na przeszkodzie, aby z zapartym tchem śledzić losy pozostałych członków grupy, zdecydowanie bardziej wyrazistych i pełnych charakteru.

Warto zauważyć, że autorka posługuje się językiem niezwykle prostym i zrozumiałym dla odbiorcy w każdym wieku. Nie tylko charakterystyki są oszczędne – cała powieść wydaje się skondensowana, bez momentów przegadanych czy dokuczliwych dłużyzn. Ma się wrażenie, że przekazane czytelnikowi informacje są podane w formie maksymalnie zwartej, bez niepotrzebnych porównań i odwołań. Biorąc pod uwagę, iż narratorem powieści jest dość zamknięty w sobie nastolatek (przez kolegów przezywany "bookerem"), taka forma podawcza nikogo nie powinna dziwić, gdyż styl powieści sprawia wrażenie idealnie dostosowanego do sposobu komunikowania się tej postaci.

Odcięci od świata to zaskakująco dobra książka. Świetnie scharakteryzowani bohaterowie, bardzo dobrze oddana dynamika odizolowanej od świata grupy i umiejętnie budowane napięcie to niewątpliwe atuty lektury. Pewne pomniejsze niedoróbki i niedociągnięcia nie psują przyjemności z obcowania z pierwszym tomem cyklu Emmy Laybourne, a poruszające zakończenie pozwala mieć nadzieję na interesującą i pełną nowych pomysłów fabułę kolejnych części.